Liczba wyświetleń: 861
W Indiach oficjalnie uznaje się istnienie trzech płci, polinezyjski lud Bugi zna ich aż pięć. W świecie Zachodu obowiązuje zaś sztywny podział na mężczyzn i kobiety. Co jednak z ludźmi, którzy z pewnych względów nie należą do żadnej z dwóch kategorii?
Jedno dziecko na blisko dwa tysiące noworodków jest ambiwalentne płciowo, dotknięte anomalią morfologiczną, genetyczną lub genitalną. W podobnych sytuacjach lekarze i rodzice stają przed dylematem, czy poddać dziecko operacji, „przeciągając je” na jedną ze stron. Decyzja należy do wyjątkowo trudnych. Zwłaszcza, że gender, czyli płeć społeczno-kulturowa może pozostać zgoła odmienna od zmodyfikowanej chirurgicznie płci biologicznej. Charakterystyczny dla zachodniej cywilizacji podział na dwie płcie jest obcy dla wielu innych kultur. W miejscach takich jak, Indie czy Polinezja natknąć się można na przedstawicieli tzw. trzeciej płci, którzy nie uważają się ani za mężczyzn ani za kobiety. Dokument „Wielość płci” podejmuje niełatwy temat związków płci biologicznej i genderu, każąc zastanowić się nad ich wzajemnymi zależnościami.
Takie przypadki są również w naszym kraju. Osobiście znam przypadek dziecka, które przyszło na świat jako obojnacze. Badanie chromosomów wykazało 53% żeńskich chromosomów. Dziecku operacyjnie usunięto narządy genitalne męskie i zalecono wychowywać jak dziewczynkę. Ale dziecko podczas swego rozwoju rozwinęło cechy fizyczne, psychiczne i intelektualne typowo męskie. A więc budowa ciała jest typowo chłopięca (załatwianie spraw fizjologicznych po męsku), zainteresowania typowo chłopięce(zabawy tematycznie męskie i z chłopcami)- całość to psychika chłopca. Obecnie jest tuż przed okresem dojrzewania. Ona jest w ciągłym konflikcie psychicznym i z tego powodu jest bardzo nerwowa i agresywna. I cóż można teraz zrobić? Jak jej – jemu teraz pomóc? A gdyby można było zachować trzecią płeć, czas sam zmodyfikowałby orientację. Wciąż jest w nas dążność do poprawiania Natury, a Ona wciąż nas zmusza do Pokory.