Liczba wyświetleń: 894
W Polsce 1500 karetek przypada na 38 mln obywateli. 445 tys. urzędników dysponuje 1700 służbowymi limuzynami. Te liczby mówią same za siebie – urzędnicy mają więcej samochodów niż chorzy, wymagający natychmiastowej pomocy ludzie.
80-letni turysta zmarł na zawał w Świnoujściu, ponieważ zabrakło dla niego wolnej karetki. Kiedy postanowiono wysłać na ratunek helikopter, okazało się, że maszyna nie ma gdzie wylądować. Ostatecznie, z powodu nieudzielenia szybkiej pomocy, mężczyzna zmarł.
Mijający okres wakacyjny pokazał, że to, co dzieje się w służbie zdrowia od lat, także i w tym roku się nie zmieniło. Nadal brakuje karetek, zwłaszcza sezonowo podczas urlopów – zarówno latem, jak i zimą. Co więcej, jak wynika z informacji uzyskanych z poszczególnych województw, zamiast karetek coraz częściej wysyła się… wozy straży pożarnej. Tak było na przykład w tym roku w Kołobrzegu, gdzie stacjonują jedynie trzy zespoły wyjazdowe Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego na cały powiat.
W całym kraju jedna karetka przypada średnio na 25 tys. osób. Ale są takie powiaty, jak na przykład wielkopolski, gdzie jeden zespół musi obsłużyć 30 tys. obywateli. To jeden z najgorszych wyników w kraju.
Jak poinformował w piąte urząd wojewody małopolskiego, wprowadzone mają być dodatkowe dyżury karetek w godz. 19-23. Od 1 listopada w gotowości przez cztery godziny wieczorne będzie czuwało 15 zespołów.
Problemów z transportem nie mają za to wszelkiej maści urzędnicy, którzy za rządów Platformy Obywatelskiej „rozrośli się” w rekordowym tempie do 445 tys. osób. Dysponują liczbą ok. 1700 limuzyn i samochodów służbowych.
Kierowców na umowach zlecenie się nie doliczycie: Pierwsza oferta z wyszukiwarki Kierowca kat. B Firma: URZĄD PRACY M.ST. WARSZAWY Ogłoszenia pracodawcy Lokalizacja: Warszawa i okolice, mazowieckie, Polska Typ pracy: Pełny etat Umowa zlecenie
Stawka: 4800,00
Żródło;gazetapraca.pl/ogl/1891797/kierowca+kat.+butm_source=Indeed&utm_medium=cpc&utm_campaign=Indeed
Wisienka. Średnie zarobki kierowcy karetki sanitarnej kształtują się na poziomie 1800 – 2000 złotych netto miesięcznie .Żródło http://www.praca.pl/poradniki/lista-stanowisk/transport-spedycja/kierowca-karetki-sanitarnej_pr-1208.html
Jeszcze niedawno była akcja, że koszt leasingu na rok samochodów służbowych przekroczył koszt ich kupna! Też przeszło cichaczem. Przyzwyczailiśmy się chyba już do absurdów, że nam odebrane pieniądze są wyrzucane w takie błoto! Rząd przecież nie dysponuje swoimi pieniędzmi tylko tym, co nam odbierze – lub pożyczy dla SIEBIE aby SAMEMU wydać, jednak spłatą tej pożyczki wraz z konkretnymi odsetkami obciąża tylko i wyłącznie NAS!
A kiedy przyjdą wybory, znów wybiorą tych samych ludzi, rzetelnych, troszczących się o nas, uczciwych: Nowaka i mu podobnych…znikąd nadziei.
Może mi ktoś mądry (czyli nie autor tego artykułu) wytłumaczy co mają ze sobą wspólnego liczba karetek i liczba SAMOCHODÓW SŁUŻBOWYCH (a nie żadnych limuzyn).
Kupowane są przez różne instytucje (samorząd, NFZ, budżetówka), pieniądze pochodzą z różnych źródeł (j.w.) a pojazdy mają różne przeznaczenie. Równie dobrze można napisać że w Polsce co roku kupuje się wielokrotnie więcej samochodów dla wojska niż karet.
Zwykła i w dodatku nieudolna manipulacja. Opis tego zgonu ma za zadanie wyłączenie myślenia czytelnika ponieważ wiadomo że silne emocje podstawowe wyłączają w człowieku myślenie a włączają instynkty.
Samochody służbowe to absurdalny spadek po latach 50 i czasach odbudowy Polski.
Wtedy nie było w ogóle samochodów i aby urzędnicy mogli pracować, niezbędne były samochody służbowe. Potem samochód służbowy stał się wyznacznikiem statusu urzędniczego. Jak miałeś samochód służbowy to znaczy, że byleś ważny.
Dziś, w dobie internetu a więc błyskawicznego przesyłania głosu, obrazu i dokumentów, mobilność urzędników jest prawie zbędna. Służbowe zlikwidować a jak ktoś już musi, to niech jedzie własnym, za zwrotem koszów.
Ja przez 20 lat życia nie jechałem póki co jeszcze ani razu karetką. Większość starszych członków rodziny może z raz, z dwa na całe życie. Większość z tych 38 milionów korzysta bardzo radzko bądź w ogóle z karetek. W ogóle jakich 38 milionów? 🙂 Naturalnie że tych karetek będzie mniej niż pojazdów gdzieś tam. używanych na codzien do pracy Porównanie jest więc manipulacją. Dotyka jednak faktycznego problemu. Są miejsca gdzie brakuje karetek, dobrych załóg, raczej nie ma zbyt wielu miejsc gdzie jest zbytek. Jest to objaw ogólnej choroby polskiego systemu medycznego.
Ale możemy popatrzeć pozytywnie. Jakby 200 lat temu ktoś się rpzewrócił na ulicy z zawałem to żadna karetka by nie przyjechała 😛 Jest postęp w pomocy w takich nagłych przypadkach spory.
@W.W.
Skąd pomysł że z samochodów służbowych korzystają urzędnicy? Poza dyrekcją z samochodów korzystają głównie technicy, informatycy i inni specjaliści podróżujący od jednego problemu do drugiego.
@MilleniumWinter – Twoje wypowiedzi śmierdzą polską urzędniczyną. To nie manipulacja, lecz fakty. Wynika z nich teoretyczne państwo oraz h.., d… i kamieni kupa.