Liczba wyświetleń: 2890
Prezydent Francji Emmanuel Macron stwierdził, że jeśli Unia Europejska nie przeprowadzi radykalnej reformy swoich ram regulacyjnych, nie zwiększy inwestycji i nie zajmie się problemem niemożliwie wysokich wydatków socjalnych, w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat stanie w obliczu zagrożeń egzystencjalnych.
Macron wygłosił te uwagi podczas dyskusji panelowej na konferencji w Berlinie 2 października, ostrzegając, że obecny model gospodarczy UE jest nie do utrzymania. Bez pilnej reformy, ostrzegł, blok ryzykuje utratą przewagi konkurencyjnej, znacznym spadkiem w porównaniu z globalnymi potęgami, takimi jak Chiny i Stany Zjednoczone, a ostatecznie pogrążeniem się w gospodarczym niebycie. „Nasz poprzedni model się skończył” – powiedział Macron. „Nadmiernie regulujemy i nie doinwestowujemy. W ciągu dwóch, trzech lat, jeśli będziemy podążać za naszym klasycznym planem, wypadniemy z rynku”.
Obawy dotyczące konkurencyjności bloku narastają w całej UE, podsycane przez ciągłe niedoinwestowanie kluczowych sektorów, rosnące obciążenia regulacyjne i rosnące koszty opieki społecznej. Francuski przywódca powiedział, że Europa musi stawić czoła tym wyzwaniom, w przeciwnym razie ryzykuje nieistotność w coraz bardziej wielobiegunowym porządku świata.
W ciągu ostatniej dekady UE wdrożyła różne przepisy mające na celu ochronę konsumentów, środowiska i pracowników. Jakkolwiek dobre intencje by nie miały te polityki, zdaniem Macrona stworzyły one złożone i nadmiernie sztywne ramy regulacyjne, które tłumią innowacyjność i hamują wzrost — szczególnie w sektorach takich jak sztuczna inteligencja i obronność.
Francuski przywódca stwierdził, że model gospodarczy UE jest przestarzały i wymaga modernizacji, zwłaszcza że UE nie może już polegać na taniej rosyjskiej energii w celu zwiększenia marży zysku przedsiębiorstw ani liczyć na Stany Zjednoczone w zakresie zaspokajania potrzeb obronnych bloku. „UE może umrzeć” – powiedział Macron. „Jesteśmy na progu bardzo ważnego momentu”.
Macron odniósł się również do rozbudowanego systemu zabezpieczenia społecznego UE, który od dawna stanowi jeden z filarów zarządzania europejskiego, ale coraz częściej jest postrzegany jako niemożliwe do udźwignięcia obciążenie finansowe, gdyż Unia stoi w obliczu rosnących zagrożeń dla swojej konkurencyjności.
Według Eurostatu rządy państw członkowskich UE wydały w 2022 r. równowartość około 3,4 biliona dolarów, czyli 19,5 proc. produktu krajowego brutto, na różne programy socjalne. Największa część tych wydatków jest przeznaczana na emerytury, zasiłki dla bezrobotnych i inne transfery socjalne mające na celu złagodzenie ryzyka, takiego jak choroba i starość. Co więcej, wśród Europejczyków istnieje apetyt na zwiększenie wydatków socjalnych przez ich rządy, przy czym 78 procent obywateli UE uważa, że wydatki publiczne na kluczowe polityki socjalne powinny wzrosnąć, a połowa popiera wyższe podatki, aby je sfinansować. „Nie da się tego utrzymać przy obecnym modelu społecznym” – powiedział Macron.
Wypowiedzi Macrona wygłoszone na konferencji w Berlinie nawiązują do ustaleń niedawnego raportu byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, w którym obecną strategię gospodarczą UE określono mianem „wyzwania egzystencjalnego”. Raport, opublikowany we wrześniu, stwierdza, że złożone otoczenie regulacyjne Europy jest kluczowym czynnikiem jej opóźnionego wzrostu produktywności w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi. Raport Draghiego wzywał do gruntownej reformy w celu uproszczenia przepisów, wspierania innowacji i zwiększenia konkurencyjności w kluczowych branżach.
Macron w pełni poparł zalecenia Draghiego, stwierdzając, że UE musi pilnie przyjąć wnioski zawarte w raporcie, jeśli chce konkurować na arenie międzynarodowej.
Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net
Menda Makronowa i jego mocodawcy najpierw ściągnęli nam tu całą masę ludzi którzy obecnie są na zasiłkach, a teraz odcięli nas od tanich surowców z Rosji. Przemysł ucieka do Azji – tam są rosyjskie surowce. A plan Draghiego polega na dalszym zadłużaniu Europy.
No właśnie, niech powrócą do tanich surowców z Rosji, a przede wszystkim skończą z marnotrawieniem pieniędzy na wyścig zbrojeń. Rakiety które przed wojną kosztowały po 100 000 za sztukę teraz kosztują po 1 000 000 dolarów. Dziennie idzie tego w powietrze tysiące sztuk i nic z tego nie ma, a podatnicy na to harują. To tak jakby np. produkować piękne meble, a następnie wszystkie układać na stos i palić i tak w kółko. Obłęd totalny.
Ciekawe, czy plan mu się wymknął Alberta Pike’a, czy to tak już można otwarcie mówić.
Zależy komuś bardzo na klaszu kulturowym, społecznym, religijnym i politycznym.
A szerzej wokoło mamy czynne działania wojenne, mające wykończyć walczących na Bliskim Wschodzie, a Europę i resztę świata na tej osi przebudować polaryzując je i napuszczając na siebie i niszcząc u podstaw.
No i dzieje się. Żadna propaganda tego nie zamilczy i nie wyśmieje. Dzieje się to wszystko.