Liczba wyświetleń: 1227
„Sieć sklepów kontrolowana przez państwa byłaby na pewno uzupełnieniem tego, nad czym pracujemy, czyli obecności państwa na kilku rynkach w ramach przetwórstwa produktów rolno-spożywczych” – powiedział wiceminister aktywów państwowych. Czyżby rząd planował własne, państwowe sieciówki?
„Nie wykluczam, że pokusimy się o rozmowy z siecią co do budowy wspólnego projektu, być może wspólnego biznesu” – powiedział w programie „Money. To się liczy” wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Dodał, że według tego planu państwo byłoby w procesie produkcji żywności obecne „od pola do stołu”. Minister przyznał, że realizacja tego pomysłu byłaby „uzupełnieniem (…) obecności państwa na kilku rynkach w ramach przetwórstwa produktów rolno-spożywczych”.
Soboń uspokoił jednak, że prywatne sieci, takie jak Lidl czy Biedronka nie powinny bać się potencjalnej konkurencji, lecz działać na zasadzie partnerstwa i być „dobrym partnerem do współpracy w sprzedaży najlepszych polskich produktów”. Słowem, nie musimy się bać „powrotu socjalizmu”, którym straszą niektórzy z komentatorów.
„Nie sugeruję, że tak wielka branża o tak dużym eksporcie i pozycji w polskiej gospodarce, będzie branżą znacjonalizowaną. To jest nierealne i niepotrzebne, ale tam, gdzie możemy być obecni, gdzie jesteśmy w stanie zapewniać rentowność produkcji rolnikom w dłuższej perspektywie czasowej, chcemy to robić” – uściślił Soboń.
Co więcej, „warzywniak plus” nie zostanie stworzony od zera ale na bazie już istniejących sklepów. To oznacza, że rząd będzie stopniowo wykupował sklepy innych sieci. Których? Nie wiadomo do końca. Jak informuje portal BiznesInfo.pl, wcześniej pojawiły się jednak już dążenia, by Lidl został wykupiony. Portal przypomniał, że pod koniec 2018 roku minister kultury i dziedzictwa narodowego, wicepremier Piotr Gliński, przekonywał, że „przydałoby się, żeby Lidl był polski”. Ta marka raczej jednak nie sprzeda skóry. Przynosi bowiem olbrzymie zyski właścicielowi czyli Schwarz Gruppe (to również właściciel sieci Kaufland).
Jak z kolei czytamy na stronie WiadomosciHandlowe.pl, w instytucjonalny handel żywnością zaangażowały się wcześniej Lasy Państwowe. Sieć delikatesów „Dobre z Lasu”, która sprzedawała produkty z dziczyzny, nie otworzyła jednak ostatecznie szeroko zapowiadanych sklepów. Działać ma tylko jeden sklep w Warszawie, bistro w warszawskim Wilanowie oraz wysyłkowy sklep internetowy.
Być może w „warzywniak plus” przekształcone zostaną jakieś sieci regionalne, choć, jak podkreślił Soboń, „w tym biznesie skala ma sens, więc jeśli to miałoby mieć znaczenie dla producentów rolnych, to ta skala musi być odpowiednia”.
Na razie zdecydowanie więcej jest niewiadomych w tym projekcie, niż pewników. Jednak zdecydowanie przydałaby się sieć, oferująca tylko lub głównie rodzime produkty po konkurencyjnych cenach.
Autorstwo: Tomasz Dudek
Źródło: pl.SputnikNews.com
Daj Boże (dla niewierzących: Borze), żeby wreszcie polscy rolnicy mogli godnie sprzedawać płody rolne.
Obecnie dziesięciokrotna przebitka na cenie w sieciach zagranicznych nie jest niczym szczególnym.
Dla mnie super ! Polskie sklepy ! Polska żywność ! Brawo pomysłodawcy !
Jeśli to inicjatywa rządowa, to można ślepo strzelać, że przyniesie skutki odwrotne od zamierzonych a skorzystają wszyscy tyko nie rolnicy
ale co za glupoty piszecie
jaka przeszkode ma rolnik jechac na targ i sprzedawac co ma?
a nie spekulacja i ceny na targach podobne jak w sklepach, zdarza sie tez ze jest drozej.
rolnicy się nie potrafią zająć swoimi interesami, to teraz państwo zrobi im laskę… znaczy – łaskę… super, naprawdę wspaniałe wieści… ręce opadają… .. .
Nie ufam państwu , władzy ich partii ! Pamiętam kartki , puste pułki, i kolejki. Mamy w Polsce sejm , senat i partie wzajemnie się niszczące , ich władza ich rządy ponad wszystko i wszystkich, dzielą Naród.Nie wierzcie w cuda, zaufaj sobie człowieku, przywróć władzę suwerenowi. Upominamy się o swoją władzę ludzie , nie partii ludzi !
PRL Bis.
Jak to już było zapowiadane powrócą giesy i pegieery ku uciesze parobczańskich mas oraz rokefelrnych rotszydziaków, którzy będą mieli swoją wymarzoną kontrolę żywności. Wielkie głody będą robić fartuchowi władcy adorujący rogate bogi. Wspaniała perspektywa znając walkę rządu o likwidację szalonego randaposzczajstwa zaprawdę. Europejczycy nie unikną wojny ja to już wiem a reszta może się przyjemnie łudzić snując nadzieje na spokojną konsumpcję na kartki za wypin totalny. Teraz slogan o wzięciu spraw w swoje ręce nie jest obecny w głównym ścieku pomyj dezinformacji. Znamienne. Nic dobrego moim zdaniem się nie wykluje z tej 30 sto letniej pisanki.
To pomysł korporacji aby pod przykryciem państwa pchać chemiczny syf pray gmo.Swoimi obsadzą stanowiska i będą zarabiać na wypychaniu za co im lobby zapłaci. Wierzyć w dobre intencje okupanta to głupota.
Przy zarządzaniu przez specjalistów z nadania politycznego i przy nacisku na realizację celów propagandowych, nie mam obaw – duuuużo do tego pomysłu dopłacimy.
” Nie rzucaj swoich pereł przed wieprze” I swojej ciężkiej harówki na dogadzaniu w korycie!
Jak was czy tam to sie zastanawiam kto oplaca tylu trolli. Ja jedyny jestem zachwycony a reszta niezadowolona. Sami żrecie odpadki kupowane w biedronce i innych kredyciarskich centrach dla ciemnej masy, ale Polakowi za nic w swiecie nie dacie zarobić. Macie tłuste brzuszyska, chorujecie na choroby układu ruchu, krążenia, nowotwory i inne. W takich momentach cieszy mnie zaplanowany kryzys z koronawirusem i zafundowane dla was restrykcje, bo na taką głupotę to nie widzę innej metody niż pałą przez łeb i za morrde w domu zamknąć. Jestem zwolennikiem metody prania robola z rana przez grzbiet, żeby cały dzień pamiętał, że jego pan ma na niego oko. pozdrawiam
Kufel10 z każdym kolejnym komentarzem uświadamiasz mnie (i prawdopodobnie sporą część pozostałych czytelników WM), że żyjesz w jakimś równoległym świecie tudzież w pokoju bez klamek.