Liczba wyświetleń: 1417
O nadchodzących zmianach minister edukacji mówiła w czasie wydarzenia Campus Polska. Polityk powiedziała, że pomoże „przekwalifikować się” katechetom i katechetkom.
„Edukacją zajmuje się ministerstwo edukacji, a przez ministerstwo polski rząd. Episkopat zajmuje się formacją religijną. I to w szkole będziemy decydować razem ze społecznością lokalną, z rodzicami, z młodzieżą, z nauczycielami, jak wygląda kształtowanie pewnych zasad. Oczywiście jest konkordat, on wymusza na państwie polskim organizację lekcji religii, ale przeczytałam go parę razy i tam nie ma nic o dwóch godzinach” – powiedziała.
Dodała, że „chętnie zadba o każdego katechetę i katechetkę świecką”. – Pomogę w przekwalifikowaniu się, pomogę w tym, żeby znaleźli możliwość pracy w szkole, bo to też bardzo często ludzie, którzy uczą innych przedmiotów – stwierdziła.
„Dajemy godzinę religii, bo spełniamy zapis w konkordacie, ale nic więcej, niż jest tam zapisane. Nie widzę powodu, by było w szkole więcej religii niż biologii, chemii i historii” – powiedziała Nowacka.
Autorstwo: SG
Na podstawie: DoRzeczy.pl
Źródło: NCzas.info
Jestem za panią ministrą.
Po pierwsze. Ukraińska większość narodowa w Polsce nie może być katowana polskim bogiem, skoro ma swojego – bóg socjalu.
Po drugie. Co rusz to pojawiają się ogłoszenia o naborze na stanowisko wykładacza towaru w marketach. Tak więc możliwość przekwalifikowania się dla katechetów i katechetek stoi otworem. Zwłaszcza dla tych drugich – semantycznie mi wychodzi.
A wszystko dlatego, że nikomu z nas nie powinno zależeć na umocnieniu wiary i powrocie ludzi typu ks. Popiełuszko, którzy znów mogliby pociągnąć za sobą dziesiątki milionów niewolników przeciwko ich samozwańczym władzom, skupionym na eskalowaniu cierpień i anihilacji owych niewolników (ludu).
Tak więc pani ministro! Udało się zdelegalizować ruską cerkiew na Ukrainie, to i na obszarze rozumianym jako Polska uda się zaprowadzić pełną świeckość, w ramach której jedynym bogiem pozostanie rząd i jego komunikatory: TV, radio, online gazety („GW”, Interia, Onet, WP etc.) i online lokalne gazetki (a tu by szło wymienić sporo lokalnych sprzedawczyków naszego narodu, a z czasów covida – jeszcze więcej).