Liczba wyświetleń: 913
Siły bezpieczeństwa Papui Nowej Gwinei aresztowały 54 wieśniaków. Postawiono im zarzuty kanibalizmu i uczestnictwa w działaniach tajnych kultów. Policyjna obława na kanibali odbyła się w prowincji zachodniej Papui Nowej Gwinei, przy ujściu rzeki Fly.
Już od kilku lat pojawiały się doniesienia na temat strasznych rzeczy dziejących się właśnie tam. Przede wszystkim ludzie żyjący w tej okolicy powrócili do starożytnych praktyk, w tym kanibalizmu i szerzenia kultów religijnych praktykujących rytualne mordowanie ludzi i palenie domostw swoich wrogów. Zjedzenie części ciał pokonanych daje rzekomo dodatkową siłę napastnikom.
Cała operacja rozpoczęła się 14 sierpnia i wzięło w niej udział 35 pracowników wojska i policji. Według oficjalnych doniesień składała się z trzech etapów: negocjacji, próby nakłonienia do złożenia broni, a na końcu, pojednania między walczącymi stronami. Oficjele wyrazili przekonanie, że władze dadzą radę w końcu rozwiązać ten problem.
Cały kryzys kanibali dotyczy głównie dwóch miejscowości nadmorskich zamkniętych przed światem zewnętrznym przez wiele dziesięcioleci. Właśnie tam doszło do najgłośniejszych zbrodni na Papui Nowej Gwinei w ciągu ostatnich lat. Trzech mieszkańców okolicznych wsi zostało zabitych 25 czerwca. Według policji, przestępcy ponieśli głowy ofiar w nieznanym kierunku i użyli je w obrzędach.
Autorstwo: Admin ZnZ
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
W miejscu schwytanych powinniśmy postawić krzyż i wybudować kościół. Niepokornym ściąć głowy lub zakuć w kajdany, tak jak robiliśmy to w przeszłości. Koniecznie trzeba tych troglodytów nawrócić na „najmojszą” wiarę w tego prawdziwego Boga. Niech dostąpią oświecenia, całują na klęczkach anulus Piscatoris w innym wypadku niech przepadną na wieki. Z całą stanowczością trzeba zmusić tych pogan do miłości bliźniego i rzucania na tacę.
Zasadnicze pytanie; Jak cywilizowany świat mógł dopuścić do występowania i egzystowania ludów pierwotnych? Toć powinni być już dawno wytępieni jak Wilk Workowaty czy Tur. Ot kolejna zagadka współczesnego świata.
Ale jest pewne rozwiązanie nie wymagające przemocy. Wystarczy że dostarczymy dzikusom internet, a w net pojmą zasady jakim rządzi się ten świat. Zobaczą na własne oczy jak cywilizowany świat troszczy się o słabszych i wymagających opieki. Jak szanujemy własnego wroga i nadstawiamy drugi policzek. Pochylamy się nad narodami dotkniętymi klęskami żywiołowymi. Bezinteresownie dokarmiamy narody głodujące. Szczepimy przed wszelkim plugastwem i zarazą kraje biedne i zacofane. Zwalczamy malarie et cetera, et cetera.