Liczba wyświetleń: 1408
Od zamachu bombowego 25 grudnia 2011 r. do 7 stycznia 2012 r. w Nigerii zabitych zostało z motywów religijnych 100 chrześcijan. W sobotę 7 stycznia podczas nabożeństwa zastrzelono piętnaście osób. Islamiści ze skrajnie radykalnego ugrupowania Boko Haram dążą do stworzenia muzułmańskiego kraju, w którym obowiązywać ma prawo szariatu.
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan jest chrześcijaninem, dlatego władze stanów północnych, gdzie dochodzi do morderstw, nieprzychylnie odnoszą się do decyzji rządu federalnego. Wprowadzenie stanu wyjątkowego na północy Nigerii oraz ogłoszenie w szeregu miast godziny policyjnej nie przeszkodziło fundamentalistom islamskim w dokonywaniu zamachów. Policja nie aresztowała ani jednego sprawcy dokonywanych mordów. Atmosfera strachu i niepewności wpływa na decyzję o emigracji na południe kraju. Część chrześcijan decyduje się na organizowanie samoobrony.
Jak podało Radio Watykańskie, w ostatnich dniach w mieście Mubi zginęło 20 osób, a w Yola – 13.
5 stycznia, kiedy upłynęło ultimatum dane chrześcijanom przez ugrupowanie Boko Haram na opuszczenie północnej Nigerii, terroryści ostrzelali kościół w Gombe, zabijając kilka osób. Islamiści atakują również posterunki wojskowe i policyjne.
Opracowanie: wg
Na podstawie: Radio Watykańskie, Wikipedia
Źródło: Niezależna.pl
W wyniku ataków krajów chrześcijańskich i judaistycznych, przez ostatnie 20 lat zginęło co najmniej 2 miliony muzułmanów.
No to muszą wyrównać, żeby wszechświat został zbilansowany. A jak przekroczą o parę sztuk, to się dorżnie u nas tyle samo. Mam nadzieję, że teraz murzyni nie zaczną zabijać białych, bo strach wyjść z domu. A tak na poważnie, von und zu, to ma być jakieś usprawiedliwienie wydarzeń w Nigerii?
Dlaczego pisze się: „zabito 100 chrześcijan” ? Czy to ma znaczenie jakiego wyznania byli zabici ludzie? Czy ma po prostu tworzyć jakiś sztuczny obraz i dodatkowo grać o emocjach współwyznawców? A może papa z Watykanu po prostu powinien ogłosić ich męczennikami skoro zginęli ze względu na swoje wierzenia?
Religie to nie innego jak forma sprawowania kontroli i władzy.
Abstrchując od samego katolicyzmu, ale czy ktoś wyobraża sobie powtórne przyjście Mesjasza, skromnego ubogiego cieśli, który staje w oko w oko z opływającego w złoto papieża i otoczonego przez topiących się w bogactwie kardynałów, biskupów etc.
Czy oni zobaczyli by w nim swojego boga? A czy On, ze swoją pogardą dla przepychu i zaszczytów, rozpoznał by w nich sowich „ziemskich przedstawicieli”?
Dziwnym dla mnie jest to, że wierzący sami takich jawnych sprzeczności, w ramach swojej religii nie dostrzegają.
@memento
„to ma być jakieś usprawiedliwienie wydarzeń w Nigerii?”
W żadnym wypadku! Idzie mi o dysproporcję w medialnym i społecznym oburzeniu, gdy giną „nasi” i „obcy”. Tępię kalinizmu i tyle!