VIP-ówka

Opublikowano: 13.10.2007 | Kategorie: Seks i płeć

Liczba wyświetleń: 860

Co robią piękne, inteligentne, seksowne i odważne dziewczyny w Pomrocznej, gdy nie mają za co uczyć się, kupować szmat i perfum?

Największe szczęściary zostają ekskluzywnymi prostytutkami w nowo powstałym tajnym klubie. O jego istnieniu wiedzą tylko jego członkowie, klienci z zamkniętej listy.

Co poniedziałek „Wyborcza – Praca”, zakreślanie flamastrem ofert i pędem na pocztę, by przefaksować swoje CV. Kolejki sklonowanych panienek lekko po dwudziestce, miniówki, obcasy, lakierowane torebeczki, z książkami pod pachą. Wszystkie chcą być asystentkami, sekretarkami i innymi zaparzaczami kaw z funkcją rozkładania nóg przed szefem. Za 1200 zł brutto. To nie dla mnie.

Ekskluzywna agencja towarzyska poszukuje atrakcyjnych pań. Bardzo wysokie zarobki. Dzwonię pod wskazany w ogłoszeniu numer.

Miły męski głos: Czy jestem bardzo atrakcyjna? Patrzę w lustro. Otrzymuję zaproszenie na spotkanie.

Tak, oglądałam film Meszaros „Córy szczęścia”. Wiera, paniusia z branży, dostała kulkę w łeb. Za to moja sąsiadka powiesiła się na klamce od kibla, bo nie mogła patrzeć, jak dzieci chodzą głodne, a koleżanka siostry rzuciła się pod tramwaj. Ja się nie boję. Szkolny psycholog powiedział, że nie mam symptomu ofiary. Pędzę na kurewski casting.

Przed jednym z najnowszych i najelegantszych warszawskich klubów stoi dwóch przystojnych panów w garniturach. Dużych. Jeden z nich dyskretnie obcina mnie wzrokiem. Zatrzymuję go w okolicach tyłka.

Bardzo gustowne wnętrze. Jasne drewno, matowe złoto i białe skóry. Mijam się z dwiema dziewczynami. Są bardzo zadowolone. Na mój widok wstaje rekrutator w ciemnym garniturze.

Moje zainteresowania? No chyba mu odbiło. Powiedzieć opalanie w solarium? – Fizyka jądrowa – odpowiadam. Facet zaśmiał się serdecznie, jakby miał pojęcie o Wielkim Wybuchu, kwantach i atomach albo o jądrach innych prócz dwóch własnych.

Znajomość języków? Cztery. W tym dwa biegle. Jakie? Urdu i hindai. Facet robi tępe oczy. Żartowałam.

Klub jest nowiutki. Elegancki dom plus lokal-restauracja z barem. Wysoko ogrodzony i pilnie strzeżony kompleks. Pierwszy i jedyny w Polsce. 30 km za Warszawą. Pełna dyskrecja. Żadnych dupków z ulicy. Zamknięta lista klientów ze złotymi kartami i kontami. Tacy wpadają do banku na kawę i pożyczają 50 tysięcy bez pokwitowania. Na drobne wydatki. Takie jak ja. Obcokrajowcy? Nieliczni Szwedzi i Niemcy. Żadnych Arabów.

– Nikt nie będzie oczywiście pani zmuszał, ale nasi klienci mają szmal i klasę. Są często osobami z pierwszych stron gazet. Prawdziwa przyjemność. I do tego dobrze płatna. Będziemy za panią płacić podatki.

100 zł netto za godzinę. To prawie 20 razy więcej, niż płacą w McDonald’sie, a 4 razy więcej, niż dostają za godzinę polscy żołnierze z misją w Afganistanie.

– Za hm… seks klient płaci pani osobno. Pani ustala cenę. Żeby nie powiedzieć negocjuje… Całość jest dla pani. Oczywiście, klienci często wolą najpierw pogadać, coś zjeść i wypić, popatrzeć, jak się pani rusza. W części barowej mamy nawet taką małą rurkę. Dostaje pani 50 proc. sumy na restauracyjnym rachunku plus cały napiwek. Bywa i tak, że klient od razu będzie chciał z panią do apartamentu.

– Wtedy z barowej forsy dupa? – pytam niedyskretnie. – Chyba że zasugeruję mu special order prosto do pokoju?

– Pani tu zrobi karierę – zawyrokował garnitur. – Jest też opcja jakuzzi, czyli pani, kilku panów i duża wanna z bąbelkami. Są klienci, którzy lubią zbiorowo pofiglować.

Za jakuzzi dostaję 1000 zł za godzinę. Do ręki.

Skoro to pierwsze takie miejsce w Polsce, to skąd doświadczenie w tym biznesie?

– Szybko uczymy się od naszych przyjaciół z Europy Zachodniej. Chcemy zatrudnić 8–10 dziewcząt i tylko Polki. To nie nacjonalizm, ale preferencje klientów. Będzie pani miała swojego ochroniarza-kierowcę z ładnym samochodem i dwa wieczory w tygodniu wolne.

– Wie pan, jestem studentką. Obawiam się, że praca przeszkodzi mi w nauce.

– Wszystko da się załatwić. W części hotelowej jest wyciszony pokoik, pełne wyposażenie.

– A co z salą wykładową? – zapytałam. Ten dowcip rozśmieszył tylko mnie.

Umówiliśmy się na telefon. Odpowiedź miałam dać w ciągu dwóch dni. Tuż po powrocie z castingu wlazłam do internetu poszukać ekskluzywnych burdeli. Takich, do których przyjeżdża się i bzyka, co w oko wpadnie, i nieważne, kim jesteś. Wchodzisz, wybierasz, płacisz, dymasz i wychodzisz anonimowy. Nie ma w tym żadnych akcentów personalnych, żadnej ekscytacji, romantyzmu. Jednorazówka jak z podpaską.

Mój dom rozkoszy to zupełnie inny klimat. Tajny przez poufny. Dla naszprycowanych forsą wybrańców. Najbardziej stałych klientów. Panie przebrane za koty, czarodziejki, hinduskie księżniczki. Wszyscy są domyci i szczęśliwi. Jedna wielka rodzina, tyle że bez wiecznych pretensji, wyzwisk i rzucania talerzami. Mogą przejść obok siebie w salonie szmat jakiegoś Gianfranco Ferre. One z kierowcą i ich klienci z wyfiokowanymi żonami po liftingu. Zupełnie się nie znają, bo on za to płaci. Do dupy być żoną, gdyby nie dziedziczenie.

W Nowej Zelandii ankietowani szanują polityka mniej od prostytutki. W USA kobiety marzą, by być w następnym wcieleniu ekskluzywną dziwką ewentualnie księżniczką. W Wietnamie modelki po zakończeniu kariery pracują w drogich domach publicznych, zarabiając nie mniej niż 500 dolców za spotkanie. Szkoda, że Pomroczny kapitalizm stać tylko na jeden taki ekskluzywny klub. Może mielibyśmy wtedy więcej studentek i mniej modelek. A tak w ogóle, to będę pilnie śledzić, w którym kierunku i w jakim tempie zostanie wybudowana podwarszawska autostrada. Od tego zależą obroty klubu i dobre samopoczucie kilku dzianych facetów.

Autor: Iza Kosmala
Zdjęcie: 652234 (CC0)
Źródło: Tygodnik „NIE”

image_pdfimage_print

TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w czerwcu 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
2311 zł (18 maja)
1752 zł (19 maja)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!