Liczba wyświetleń: 700
Gdy w zeszłym roku pojawiły się informacje o utworzeniu tzw. Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku, Stany Zjednoczone początkowo nie podejmowały żadnych decyzji. Dopiero po jakimś czasie, USA i inne kraje rozpoczęły naloty na islamistów. Amerykańscy politycy często wskazywali, że wojnę z terrorystami można wygrać tylko gdy wprowadzi się siły lądowe.
Barack Obama poprosił niedawno Kongres o zgodę na długoterminową walkę z dżihadystami za pomocą wojska. W zeszłym tygodniu ponad 4 tysiące amerykańskich żołnierzy przygotowywało się do opuszczenia Fortu Carson położonego w Kolorado i zmierzają oni do Kuwejtu. Jednostka ta posiada wozy bojowe Bradley, czołgi i jest bardzo dobrze wyszkolona – wielu z nich to weterani wojenni.
Wysłani żołnierze będą największą amerykańską siłą lądową w regionie i mogą wziąć udział w wojnie z organizacją ISIL. Barack Obama oświadczył w zeszłym tygodniu, że jeśli zdobędą dane na temat położenia liderów Państwa Islamskiego a sojusznicy USA nie będą w stanie ich zaatakować, to amerykańskie siły specjalne wkroczą do akcji.
Dotychczas Stany Zjednoczone ograniczały się jedynie do szkolenia i dozbrajania stron konfliktu ale wygląda na to, że amerykańskie siły lądowe po raz kolejny wezmą bezpośredni udział w konflikcie zbrojnym w Iraku. Warto zadać pytanie, czy wojska te będą miały zamiar wkroczyć również do Syrii?
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: washingtontimes.com
Źródło: Zmiany na Ziemi
Cytuję:
„Warto zadać pytanie, czy wojska te będą miały zamiar wkroczyć również do Syrii?”
Odpowiadam więc pytaniem na pytanie:
– A dlaczego nie?
@argos1
Z tego co wiem, Syria nie życzy sobie amerykańskich wojsk na ich terenie.
Wystarczy, że zachód szkoli FSA i ich finansuje. Po obaleniu ISIS przyjdzie kolej na Asada.
Wojska Usa wkracza pod preteksem zniszczenia Isil. Raczej Assad malo bedzie mial do powiedzenia.