USA na kolanach, czyli lipne zawieszenie broni w Syrii

Opublikowano: 20.10.2019 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 818

Minister obrony Turcji Hulusi Akar poinformował o gotowości tureckich wojskowych do wznowienia operacji Źródło Pokoju na północy Syrii, jeśli Stany Zjednoczone nie wywiążą się ze zobowiązań dotyczących wycofania kurdyjskich oddziałów spod turecko-syryjskiej granicy. W czwartek Stany Zjednoczone i Turcja uzgodniły zawieszenie na 120 godzin operacji wojskowej w Syrii w celu wycofania sił samoobrony syryjskich Kurdów z 30-kilometrowej strefy bezpieczeństwa na turecko-syryjskiej granicy, którą Ankara zamierza kontrolować samodzielnie. Jednak pojawiały się doniesienia o kontynuowaniu walk. „Aktualnie zawiesiliśmy operację na pięć dni. W tym czasie terroryści powinni zostać wycofani z strefy bezpieczeństwa i zdać ciężkie uzbrojenie, ich umocnienia i pozycje zostaną zniszczone. Jeśli tak się nie stanie, operacja zostanie wznowiona. Nasze wojsko jest w pełni na to przygotowane” – zapewnił Akar. Oświadczenie ministra zostało opublikowane na stronie tureckiego resortu obrony.[SN]

„Stany Zjednoczone na kolanach przed nami!” – tytułował internetowy turecki dziennik prorządowy Yeni Akit, kiedy padła wiadomość, że po rozmowach prezydenta Erdogana z Amerykanami nastąpi pięciodniowe zawieszeni broni w północnej Syrii. Ba, mało tego, hasztag „TürkiyeKazandi” („Turcja wygrała”) był w ciągu następnej doby najczęściej dzielonym tagiem na tureckim „Twitterze”. Minister spraw zagranicznych Mevlüt Cavusoglu sam wkrótce z dumą podkreślał, że Waszyngton „musiał ulec” tureckiej determinacji. Skąd to poczucie triumfu?[S]

Donald Trump wysłał silną delegację do Ankary – wiceprezydent Pence i szef imperialnej dyplomacji Pompeo mieli załatwić dwie rzeczy: upewnić się, że Turcja nie ma zamiaru opuszczać NATO i doprowadzić do powstrzymania jej operacji w Syrii, co jest potrzebne na uspokojenie wewnętrznego, amerykańskiego rynku politycznego, zaburzonego nieco opuszczeniem Kurdów. Pence i Pompeo osiągnęli niby oba cele – Turcy zgodzili się pozostać „strategicznym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w NATO”, co znalazło się na czele komunikatu po owych rozmowach, a administracja Trumpa może twierdzić, że jednak dba o Kurdów, skoro zaoszczędzi im pięć dni natowskiej wojny.[S]

Ci Turcy, którzy popierają napad na północną Syrię (a jest ich większość), cieszą się z takiego rozwiązania, bo znaczy ono, że Amerykanie w pełni akceptują cele tureckiej operacji. Prezydent Erdogan dał USA, czego z grubsza chciały w zamian za ich rezygnację z najgorszych antytureckich sankcji, a dalszy ciąg swej antykurdyjskiej wojny uzależnił od warunków, które stawiał już przed 9 października, dniem rozpoczęcia swej interwencji: kurdyjskie oddziały zbrojne mają się wycofać poza linię, którą narysował na mapie Syrii. Inaczej mówiąc, zrobił jedynie małą przerwę, by dowieść swej dobrej woli i jednocześnie zmusić Amerykę do ostatecznego uznania swych planów.[S]

Porozumienie amerykańsko-tureckie jest tak groteskowe, że nie ma oczywiście żadnego potwierdzenia w terenie. Powiedzmy, że obie strony, Kurdowie i Turcy, oskarżają się nawzajem o łamanie zawieszenia broni, lecz prawda jest taka, że strona turecka ani na chwilę nie przestała strzelać i bombardować, szczególnie w bronionym przez Kurdów Ras al-Ajn (kurd. Sere Kanije). Spokój panuje jedynie w Tal Abjad (Gire Sipi), drugim atakowanym przez Turków mieście, ale to dlatego, że Turcy je zdobyli. Trzeba pamiętać, że Turcja nie zaatakowała na całej długości swej granicy z Rożawą, a jedynie odcinek między tymi miejscowościami, ok. 120 km. Dlaczego? Bo akurat w tej części północnej Syrii Kurdowie nie są większością, a miejscowi arabscy sunnici, często niezbyt przekonani do kurdyjskich rozwiązań ustrojowych, chętniej zaaprobują wejście Turków.[S]

Prawdę mówiąc to nawet nie są Turcy, lecz syryjscy Turkmeni i sunnici, których Erdogan rzucił na pierwszą linię. Tzw. Narodowa Armia Syryjska (NSA) to finansowana i szkolona przez oficerów NATO zbieranina kilkudziesięciu ugrupowań zbrojnych wywodzących się z syryjskiej Al-Kaidy i Państwa Islamskiego. Doszła ona już do „linii Erdogana” w środkowej części odcinka między Tal Abjad a Ras al-Ajn i raczej szybko stamtąd nie wyjdzie. Zawieszenie broni pozostaje całkowicie papierowe.[S]

W ostatni dzień owego lipnego rozejmu turecki prezydent będzie rozmawiać z prezydentem Rosji, ostatnią nadzieją Kurdów i sojusznikiem Syrii. Co się szykuje? Rosjanie mogą zgodzić się na tymczasową turecką okupację zaatakowanego odcinka, w zamian za pozostawienie reszty Rożawy w spokoju, co nie będzie łatwe. Turcja chce jednak wyraźnie siedzieć na dwóch krzesłach, korzystać z poparcia NATO i Rosji, a to daje Rosjanom pewien margines manewru. Jeśli wymogą jakieś mniej lipne rozwiązanie niż amerykańskie, choćby częściowe, Kurdowie będą mogli pozostać na swej ziemi, a jeśli nie, czeka ich los, jaki cierpią od dawna, niestety.[S]

W piątek, Donald Trump ogłosił, że więzienia, w których przetrzymywani są niebezpieczni bojownicy Państwa Islamskiego, są teraz „podwójnie strzeżone” zarówno przez Turcję, jak i Kurdów. Tego samego dnia stwierdził, że niektóre kraje europejskie zgodziły się zabrać terrorystów do siebie. Nie wiadomo jednak, czy jest to prawda – jak dotąd żadne państwo nie potwierdziło tych doniesień. W jednym z wpisów na Twitterze dodał, że „przejęliśmy kontrolę nad ropą naftową na Bliskim Wschodzie”. Nie wiadomo, co właściwie miał na myśli, ale faktem jest, że północno-wschodnia część Syrii, która jest kontrolowana przez Kurdów i wojska USA, posiada duże zasoby ropy naftowej. To tylko pokazuje, jakie były prawdziwe intencje Stanów Zjednoczonych – kontrola surowców naturalnych Syrii była jednym z priorytetów.[ZNZ]

Wychwalane przez Donalda Trumpa zawieszenie ognia wkrótce może zostać odwołane. Turcja zgodziła się bowiem wstrzymać inwazję, lecz pod warunkiem, że Kurdowie dobrowolnie wycofają się w głąb Syrii. Erdogan dał Kurdom kilka dni. W przeciwnym wypadku, tureckie wojska ponownie ruszą do ataku. Tak czy inaczej, Turcja zamierza przejąć kontrolę nad północną częścią Syrii, która w chwili obecnej znajduje się pod panowaniem Kurdów.[ZNZ]

Można dojść do wniosku, że teraz, gdy w Syrii zrobiło się naprawdę gorąco, Stany Zjednoczone postanowiły po prostu wycofać się, aby przyglądać się z daleka, jak walczą między sobą skonfliktowane frakcje. Obecność amerykańskich wojsk w Syrii spada, za to wojska rządowe, Iran i Rosja powoli przejmują kontrolę nad tym regionem.[ZNZ]

Prezydent Czech Milosz Zeman powiedział, że Europa i Ameryka „wulgarnie” zdradziły Kurdów, którzy walczyli w Syrii z organizacją terrorystyczną Państwo Islamskie. „Ogólnie rzecz biorąc Kurdowie zostali elementarnie i prostacko zdradzeni. Zdradziła ich Ameryka, zdradziła ich Europa. Szanowano ich, kiedy trzeba było walczyć przeciw PI, a teraz po prostu porzucono. Jednocześnie właśnie my (Czesi), jako naród, który w 1938 roku został w podobny sposób zdradzony (przez sojuszników – Francję i Wielką Brytanię), powinniśmy wyrazić chociażby elementarną solidarność z Kurdami i pomagać im, na ile możemy” – podkreślił Zeman, występując w czwartek wieczorem na antenie TV Barrandov. Zdaniem czeskiego przywódcy to właśnie oddziały zbrojne Kurdów były najbardziej skuteczną siłą w walce z PI. „I wręcz przeciwnie, mówiłem już o tym, że Turcja de facto finansowała Państwo Islamskie, kupując od niego ropę” – podkreślił czeski prezydent. „W mojej ocenie Turcja popełnia w Syrii zbrodnie wojenne i nie powinna zostać członkiem Unii Europejskiej” – powiedział Zeman.[SN]

W trwającej tydzień inwazji na kurdyjskie tereny w Syrii wojska tureckie i ich islamistyczni sojusznicy zabili ponad 200 osób cywilnych, a ponad 400 ranili. Od 150 do 300 tysięcy ludzi mieszkańców terenów północnej Syrii uciekło przed tureckimi i islamistycznymi wojskami.[E]

Na podstawie przeprowadzanych od początku tureckiej agresji rozmów z bezpośrednimi świadkami wydarzeń, w tym pracownikami międzynarodowych organizacji pomocowych, Amnesty International opublikowało w piątek oświadczenie zatytułowane „Obciążające dowody zbrodni wojennych i innych wykroczeń popełnianych przez siły tureckich i ich sojuszników”. Amnesty stwierdza: „W czasie ofensywy w północno-wschodniej Syrii tureckie siły zbrojne i koalicja wspieranych przez Turcję syryjskich grup zbrojnych wykazały całkowite lekceważenie życia ludności cywilnej, popełniając zbrodnie wojenne i poważnie naruszając zasady prowadzenia wojny, m.in. przez egzekucje zatrzymanych osób oraz bezprawne ataki na ludność cywilną, które doprowadziły do śmierci i zranienia wielu osób”.[E]

Wśród przytaczanych przykładów ataków na ludność cywilną znalazło się ostrzelania szkoły, w której schronili się uciekinierzy z terenów walk (cztery osoby zabite, w tym dwoje dzieci), ostrzelanie piekarni i restauracji, ostrzelanie cywilnego konwoju, w którym podróżowali dziennikarze (zabito 6 osób, w tym dziennikarza i raniono 59 osób) i zbombardowanie (lub ostrzelanie rakietami, nie jest to jeszcze jasne) tłumu ludzi zgromadzonych w mieście Ras al-Ayn, którzy próbowali śpiewem i tańcem protestować przeciwko tureckiej agresji.[E]

Ataki na cywilów na terenach tureckiej agresji najprawdopodobniej spowodować mają jeszcze intensywniejszą ucieczkę ludności z tych terenów. Jeśli zostanie to uznane za czystkę etniczną, może to zostać uznane za zbrodnię wojenną. A Turcja chciałaby oczyścić te tereny z ludności kurdyjskiej i osiedlić tam znaczną liczbę – mowa jest o milionie, a nawet dwóch – przebywających w Turcji uchodźców z Syrii, ale Arabów, nie Kurdów.[E]

Największe oburzenie na świecie wzbudziło zamordowanie kurdyjskiej polityk Hevrin Khalaf, sekretarz generalnej partii Przyszła Syria, feministki i jednej z przywódczyń kurdyjskiej autonomii w Syrii. Jej samochód został zatrzymany przez żołnierzy z islamistycznej, sprzymierzonej z Turcją grupy Ahrar al-Sharqiya. Została pobita, znieważona i zamordowana wraz z ochroniarzem i kierowcą, a całą egzekucję napastnicy sfilmowali i film umieścili w sieci. Protestów europejskich organizacji feministycznych nie dało się zauważyć. Inna grupa islamistyczna zamordowała dwóch żołnierzy kurdyjskich natychmiast po wzięciu ich do niewoli.[E]

Najprawdopodobniej odpowiedzialnym za te i przyszłe zbrodnie wojenne osobom z wojsk tureckich i islamistycznych włos z głowy nie spadnie. Decyzję o ściganiu tych zbrodni musiałaby powziąć Rada Bezpieczeństwa, w której Rosja będzie pewnie Turcję chronić. Mało prawdopodobne jest powołanie specjalnego trybunału, na wzór tych, które sądziły zbrodniarzy z Rwandy i byłej Jugosławii. Być może zajmie się tym Międzynarodowy Trybunał Karny, ale musiałaby na to naciskać Unia Europejska, która przypuszczalnie nie będzie chciała dalszego antagonizowania Turcji.[E]

Autorstwo: Jerzy Szygiel [S], Grzegorz Lindenberg [E], Sputnik [SN], John Moll [ZNZ] Źródła: ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ], Strajk.eu [S], pl.SputnikNews.com [1] [2] [SN], Euroislam.pl [E] Kompilacja 5 wiadomości: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.