Liczba wyświetleń: 970
Wielokrotnie wcześniej opracowywane i nawet podpisane przez obie układające się strony (w Stambule) propozycje pokojowe Rosja-Ukraina były odrzucane. Zachodnie sankcje, niewybredna wieloletnia nagonka na Rosjan i prezydenta tego państwa są dostatecznym uzasadnieniem braku zainteresowania omówienia zakończenia konfliktu z kimkolwiek na Ukrainie. Lekceważąc stan państwa, cenę beznadziejnie aroganckiej taktyki wobec państw sąsiedzkich, zsumowane ze stratami ludności uciekającej przed wojną sprawiły, że jako państwo bez armii, wodza i poparcia oddanych mu mieszkańców Ukraina stała się strachem na wróble. Z taką postacią nikt szanujący zasady twardej gry nie będzie omawiał warunków zakończenia konfliktu. Brak skruchy pokonanych władz, przynajmniej z chęci ratowania cokolwiek jeszcze można uratować, przesądza, że prezydenta Putin zakłada rozmowy o pokoju jedynie z prezydentem Trumpem.
Przez minione 4 lata Joe Biden nie zdradzał zainteresowania kontaktami, a upoważniony do nich sekretarz stanu — Anthony Blinken, poza demonstrowaną obcesowością, odchodzeniem od stołu rozmów nie miał woli olśnić stanowiskiem polubownym przy każdej okazji.
Nie powinno dziwić, że łatwe i dynamiczne przesuwanie granicy frontu kurczy zarys państwa ukraińskiego, bo brak osób zainteresowanych jego przetrwaniem.
Najwyraźniej waga konfliktu bliskowschodniego przesądziła o priorytetach zakończenia wojennej zawieruchy w Europie. Były oficer wywiadu rosyjskiego Mikołaj Patruszew zapowiedział właśnie: „Ukraina może przestać istnieć w roku 2025. Rosja nie widzi powodu dążenia do omawiania warunków pokojowych z którymkolwiek państwem zachodnim, wyłącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Moskwa traktuje naród ukraiński jako bratni, a martwią toczące się wydarzenia w tym kraju. Szczególnie niepokoi narzucanie siłą ideologii nazistowskiej i zaciekła rusofobia prowadzące do zniszczenia niegdyś pięknych miast na Ukrainie jak Kijów, Charków, Odessa, Mikołajów, Dniepropietrowsk. Nie można wykluczyć, że Ukraina może w ogóle przestać istnieć jeszcze w tym roku. Plany operacji wojskowej Moskwy względem Kijowa pozostają niezmienione, czyli bezdyskusyjnie suwerenne pozostaną byłe obszary ukraińskie Chersonia, Zaporoża, Ługańska i Donieckiej Republiki Ludowej oraz Krymu. Istotnym celem Rosji było uznanie międzynarodowe dla włączenia tych okręgów do Rosji”.
Dodał ponadto: „Nie widzę najmniejszego celu prowadzenia negocjacji pokojowych dotyczących losów Ukrainy z którymkolwiek narodem zachodnim, jedynie z USA. Unia Europejska w szczególności nie zasługuje na traktowanie jej jako zjednoczonej siły, która mogłaby mieć cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Nie mamy o czym rozmawiać z Londynem, Brukselą. Przywódcy unijni już dawno utracili prawo do wypowiadania się w imieniu członków takich jak Węgry, Słowacja, Austria, Rumunia i wielu innych państw, które cenią stabilność w Europie z zachowaniem równorzędnych relacji z Rosją”.
Przy okazji tej samej wypowiedzi Patruszew prognozował, że podobny los może spotkać Mołdawię jako kraj członkowski UE graniczący dziś z Rumunią i Ukrainą, będąc dawniej republiką radziecką.
Patruszew zaznaczył, że Rosja już odnotowała powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta w przyszłym tygodniu i z szacunkiem odnosi się do jego wypowiedzi.
Potwierdzeniem tych słów jest zapowiedź nominowanego na stanowisko bezpieczeństwa państwa Michaela Waltza o zbliżających się rozmowach jego zwierzchnika z prezydentem W. Putinem. Wspomniał, że przygotowania do wizyty Trump-Putin są w toku.
Po takich wypowiedziach Ukraina zademonstrowała kolejny akt braku zgody na zakończenie wojny kierując na rosyjskie rafinerie potencjał sojuszniczych systemów ATACMS i Storm Shadows. Reakcja Rosji na tę formę eskalacji była krótka: będzie rewanż.
15 stycznia 2025 r. rosyjskie bombowce TU 95MS wyposażone w pociski KH-101 i KH-22 zaatakowały kilka regionów. Bombowce wystartowały z bazy lotniczej w Olenii na północy kraju (Półwysep Kolski. Ta baza dysponuje specjalnymi zabezpieczeniami przed dronami, z uwagi na znajdujące się tam duże rezerwy paliwowe dla lotnictwa. Próby ataku na bazę Olenia miały miejsce w lipcu, sierpniu i wrześniu 2024 r. Celem 6 bombowców tym razem była ukraińska infrastruktura energetyczna. Oprócz ataku bombowców wykorzystane zostały też wystrzelone na teren Ukrainy pociski w liczbie 40.
Ważnym dla Ukraińców szczegółem był fakt, że żaden z bombowców nie startował z bazy Engels wcześniej zaatakowanej przez wojska ukraińskie. Desperackiej wymianie ciosów towarzyszy obawa Ukraińców, że nowa administracja w Ameryce zakończy dostawy broni i wszelką pomoc.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com [1] [2]
Źródło: WolneMedia.net