Liczba wyświetleń: 640
Komisja Europejska złożyła pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z powodu tego, że kraj nie przestrzega norm określonych w dyrektywie w sprawie efektywności energetycznej budynków – podała agencja RIA Novosti, powołując się na Polskie Radio.
Jeśli trybunał pozytywnie rozpatrzy pozew Komisji Europejskiej, Polsce grozi grzywna w wysokości 96 720 euro dziennie. Podobną kwotę kraj będzie musiał płacić od dnia ogłoszenia wyroku do wejścia ustawy w życie.
Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków ma na celu zmniejszenie zużycia energii. Zgodnie z dokumentem, państwa należące do UE powinny określić i zastosować minimalne wymogi, które dotyczyłyby efektywności energetycznej budynków, aby stworzyć system certyfikowania, a także ustalić wymogi dla regularnych przeglądów systemów grzewczych i klimatyzacyjnych.
Dyrektywa powinna zostać wdrożona do 9 lipca 2012 roku. Po upływie terminu Bruksela dwukrotnie upominała Polskę, że nie zastosowała się do wymogów.
Oprócz Polski pozew zostanie złożony przeciwko Austrii, Finlandii i Belgii. Komisja wzięła pod lupę również inne kraje członkowskie Unii Europejskiej: Słowenią, Holandię, Luksemburg, Włochy i Czechy.
Źródło: Głos Rosji
Czyli UE będzie Polskę drogo kosztować. Jeszcze poczekajmy na kary za zbyt mały odzysk śmieci. Nie wspominajac o tak absurdalnych karach jak np to że Polska placi kare za zbyt dużą produkcję mleka?? A jak już kar nie będzie z czego płacić to co ? Będzie to bardzo zimny prysznic.
Chciałabym wiedzieć ile Polskę kosztuje ta cała UE w postaci nakładanych różnych kar. Co i rusz jakieś nowe pozwy. Ponoć z nieprawidłowych dopłat dla gospodarstw rolnych też będziemy musieli zwrócić około 6 mln euro. Wygląda na to, że Bruksela dba o swój dodatni bilans funduszy unijnych. Najpierw przyznaje wysokie kwoty w całej propagandzie PR a później pomału je odbiera. Podejrzewam, że po rzetelnym policzeniu może okazać się, że po prostu jesteśmy płatnikiem netto. Ostatecznie utrzymanie tej całej rozdętej i niepotrzebnej biurokracji kosztuje i ktoś na to musi dawać kasę.
Co tu dużo gadać, piramida finansowa zorganizowana przez bandę eurobiurokratów. Nie po to dają nam kasę, żeby na tym tracić. Bilans musi się zgadzać a rola naszych szczodrze opłacanych europosłów nie polega na tym, żeby społeczeństwo wiedziało tyle co nic. Nie po to taką kasę tam zgarniają aby nam mówić, że UE nas w wała robi.
A jak nie zapłacimy, to co nam zrobią? Wyżucą nas ze swojego klubu? Wypowiedza nam wojnę?
Musze poszukac na necie informacjii,jaki jest stosunek sum wplacanych do UE do srodkow od niej otrzymywanych…
Obawiam sie ze bilans moze byc ujemny,poza tym skadki musimy wplacac a dofinansowania mozemy dostac…z reguly po spelnieniu wielu warunkow,czesto absurdalnych…
A i te subsydia odbieram jako element szantazu….robcie to albo nici z dofinansowania…
(Komentarz usunięty z powodu naruszenia regulaminu WM – Admin)
Z tego, co pamiętam, z każdego euro wypłaconego przez Niemcy Polsce, do gospodarki niemieckiej wraca 92 centy. Czas oddać te 8 centów – z naddatkiem…