Liczba wyświetleń: 2515
Unijni biurokraci nie ustają w próbach kształtowania zachowań Europejczyków za pomocą restrykcyjnego prawa. Najnowszy pomysł w tym zakresie ma Europejska Agencja Chemikaliów, która proponuje usunięcie z obiegu tuszu do tatuażu zawierającego niektóre pigmenty. Właściciele studiów tatuażu obawiają się, że zmusi ich to do zejścia ze swoją działalnością do szarej strefy.
Tatuaże stały się ostatnio niezwykle popularne nie tylko wśród subkultury więziennej, ale też przez młodych ludzi. Na skutek tego jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne studia tatuażu. Bardzo prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości ich praca znacznie się skomplikuje.
Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) zaproponowała usunięcie niektórych substancji, które są stosowane w celu osiągnięcia odpowiedniej kolorystki malunków, które rzekomo mogą być niebezpieczne dla zdrowia, między innymi powodując raka. Lista zawiera m. in. pigment niebieski i zielony, które są zawarte w zdecydowanej większości atramentów do tatuażu.
Okazuje się, że nie badano długoterminowego działania pigmentów. Agencja ECHA zauważa, że przepisy UE zabraniają już stosowania ich w produkcji kosmetyków. Według agencji, to, czego nie należy nakładać odpowiednio na skórę, nie powinno znajdować się pod skórą.
Sugeruje się, że tusze do tatuażu zawierają substancje rakotwórcze. Jednak w rzeczywistości niewiele wiadomo na temat długoterminowego wpływu tych kolorowych cząstek na ludzkie ciało, zwłaszcza w długim okresie czasu. Nawet ECHA przyznaje, że chociaż te chemikalia mogą być szkodliwe w pewnych warunkach, skutki ich stosowania zostały słabo zbadane.
Tatuatorzy, ich klienci i producenci farb wspólnie sprzeciwiają się inicjatywie agencji. Jeśli pigmenty te znikną z rynku, zdaniem przedstawicieli branży, pociągnie to za sobą katastrofalne skutki.
Już w kwietniu państwa członkowskie UE zamierzają omówić inicjatywę ECHA. Jeśli ostatecznie zostanie zatwierdzona, po decyzji Brukseli nastąpi okres przejściowy, podczas którego substancje będą mogły być nadal stosowane. W tym samym czasie specjaliści będą szukać alternatyw dla zakazanych pigmentów. Ich producenci i tatuatorzy mają jednak wątpliwości, czy zostaną zastąpione.
Autorstwo: tallinn
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Wstrzykiwanie czegokolwiek do organizmu nie jest zdrowe. Ale ten zakaz pokazuje jak ważne jest wybieranie odpowiednich ludzi na odpowiednie stanowiska. Nie tak dawno niejaki pan Kononowicz o mały włos nie został prezydentem Białegostoku. Podobnie myślał do tych komisarzy europejskich czyli zakazać wszystkiego. Ale pytanie jest skąd takie idiotyczne pomysły przychodzą do głowy. A co z wódką i papierosami
Bardzo dobry pomysł !
Środowiska tatuatorów i osób lubiących i robiących sobie tatuaże są przeważnie lewicowe, i zawsze i wszędzie popierają wszystkie działania Unii Europejskiej.
Bezrefleksyjni unioentuzjaści w końcu dostaną bezpośrednio w nos od brukselskich maoistów.
Oby następne kroki uniocenzury dotyczyły piercingu, muzyki czy seksu.