Liczba wyświetleń: 3227
Ateizm może zagrażać życiu. Worood Zuhair, biolożka z Iraku i Mahmudul Haque Munshi, bloger z Bangladeszu, otrzymywali groźby śmierci, ponieważ zostali uznani w swojej ojczyźnie za niemuzułmanów.
Teraz mieszkają w Niemczech. Jednak krytyka religii nie jest uznawana przez władze za powód do przyznania azylu.
Munshi i Zuhair są w Kolonii, pod opieką organizacji pomagających świeckim uchodźcom. Został im przyznany status uchodźcy. Opiekunowie organizacji często zmuszeni są chronić uchodźców, szczególnie kobiety, przed dalszymi prześladowaniami w Niemczech.
Worood Zuhair wciąż otrzymuje groźby śmierci na swoim profilu na „Facebooku”. Kilka razy złożyła skargę na policji, ponieważ jeden z autorów wydaje się mieszkać w Niemczech. Czy teraz czuje się bezpiecznie? „Nie bardzo, to tak jakby ktoś deptał po twojej otwartej ranie” – mówi.
Od dwóch lat ta 31-letnia Irakijka z miasta Kerbela jest w Niemczech. Dręczą ją straszne bóle pleców i nóg, ponieważ jej brat złamał jej kręgosłup i pobił ją do nieprzytomności. Powód: opuściła dom bez zgody ojca. Zakaz wychodzenia był wynikiem podejrzenia, że kobieta nie zawsze zachowuje się zgodnie z nakazami islamu. Co gorsza, wobec rodziny wyrażała wątpliwości dotyczące swojej wiary.
Opowiada o tym tak: „Jeśli zauważysz, że w rodzinie wszyscy odwracają się od ciebie, to jakie jest społeczeństwo, w którym żyjesz? Co z twoim domem rodzinnym? Mój ojciec powtarzał: „Chciałbym, żeby Azrael – to anioł śmierci – zabrał ci duszę”. Zawsze tak mówił. Odpowiedziałam: „Przepraszam, ale nie wierzę w Boga”. Ale jeśli ojciec ci to mówi, jest to szczególnie bolesne”.
W miarę upływu czasu Worood Zuhair jest w stanie mówić o dramatycznej historii swojego cierpienia. I potrafi pomagać innym kobietom, które również doświadczyły przemocy.
Blogger Mahmudul Haque Munshi nadal otrzymuje groźby śmierci. Jak mówi: „Codziennie na moim profilu na Facebooku dostaję groźby śmierci. Niedawno było ich 4500 w ciągu jednego dnia!”.
W 2013 roku Munshi założył ruch Shabag w Bangladeszu, nazwany tak, jak dzielnica Dhaki, stolicy kraju. Ruch domagał się ukarania osób odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne z 1971 roku. W tym czasie Bangladesz walczył o swoją niezależność przeciwko Pakistanowi. Podczas wojny zginęło ponad pół miliona osób.
W 2015 roku, z pomocą Fundacji Heinricha Bölla, Munshi najpierw uciekł do Nepalu, następnie na Sri Lankę, a potem do Niemiec. Kiedy w końcu dotarł do Detmold w Niemczech jako uchodźca, nie wierzył własnym oczom, bowiem niektórzy mieszkańcy również pochodzili z Bangladeszu. Munshi obawiał się, że ktoś z jego byłych prześladowców może być wśród nich.
„W ośrodku dla uchodźców, gdzie mieszkałem przez dwa tygodnie, wszyscy Banglijczycy mnie znali” – opowiada. „Nie było sposobu, żeby wycofać się do pokoju i zamknąć drzwi. Ani w sypialniach, ani w toalecie nie można tam zamknąć drzwi. Po dwóch tygodniach dostałem ataku paniki i musiałem być hospitalizowany”.
Munshi był gwiazdą w swojej ojczyźnie. 500 000 użytkowników śledziło jego blog, milion osób wyszło na ulice, ponieważ jego organizacja Blogger Online Activist Network wezwała do protestów. Wraz z masowymi demonstracjami pojawiły się groźby śmierci. Ruch był nieislamski, jego przywódcy byli ateistami – tak argumentowali przeciwnicy. Rozpoczęto systematyczne polowanie na Munshiego i przywódców ruchu Shabag. Wielu zwolenników organizacji nie odważyło się już więcej uczestniczyć w demonstracjach.
„Zrobili listę i po kolei zabijali ludzi” – mówi Munshi. „Na liście były 84 osoby, wśród nich i ja. Potem pojawiły się inne listy i wszędzie było moje nazwisko i nazwiska moich znajomych. Autorzy tych list oznajmiali, że „ci ludzie są ateistami, piszą blogi i powinni zostać ukarani śmiercią”.”
Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda to tak, że walka ateistycznych uchodźców jest walką z islamem, to tak naprawdę jest to walka o wolność od religii w ogóle. Jak dotąd niewielka grupa ateistów jest ledwo zauważana w polityce migracyjnej. W Federalnym Urzędzie ds. Migracji i Uchodźców, BAMF, ateizm nie jest uważany za oficjalną przyczynę do przyznania azylu i nie jest statystycznie rejestrowany.
Według pisemnych informacji z BAMF: „Pochodzenie z określonego kraju lub szczególny powód ucieczki, na przykład przynależność religijna lub ateizm, nie prowadzi automatycznie do uzyskania statusu azylanta”.
Pierwszym indywidualnym przypadkiem, w którym BAMF zaakceptował ateizm jako powód do ucieczki, był irański operator filmowy Siamak Zare. Po długim czasie prawnych przepychanek został oficjalnie uznany za osobę potrzebującą azylu w kwietniu 2010 roku.
Jak dotąd prawna i polityczna walka o uznanie ateizmu za przyczynę azylu prowadzona jest głównie przez fundacje, zajmujące się tą kwestią. Na poziomie polityki starania o realizację tego postulatu przebiegają jednak dość opornie. Przynajmniej tak widzą ten problem organizacje pomagające ateistom: Internationaler Bund der Konfessionslosen und Atheisten (IBKA, Międzynarodowa Konfederacja Osób Niereligijnych i Ateistów) oraz Säkulare Flüchtlingshilfe (Pomoc Świeckim Uchodźcom).
Autorstwo: Astrid Prange
Tłumaczenie i opracowanie: Natalia Osten-Sacken
Źródło oryginalne: Deutschlandfunk.de
Źródło polskie: Euroislam.pl
islam powinien zostać zakazany jako skrajnie niebezpieczna ideologia
Zakaz na pewno pomoże. A już zwłaszcza w religii. ehh
Edukacja dla młodych, więzienia dla przestępców.
Nie tylko islam, ale religia w ogóle zostanie zakazana. A mówi to … Biblia.
„A 10 rogów, które widziałeś, oraz bestia znienawidzą prostytutkę, ograbią ją, rozbiorą do naga, zjedzą jej ciało i doszczętnie ją spalą. Bo Bóg podsunął im myśl, żeby wykonali Jego zamiar, żeby wykonali swój wspólny zamiar, przekazując władzę królewską bestii na pewien czas, dopóki nie spełnią się słowa Boga” (Objawienie 17:16, 17)
10 rogów – wszystkie suwerenne państwa, które zrzeką się władzy na rzecz „bestii”
bestia – prawdopodobnie ONZ, które stanie się rządem światowym
prostytutka – ogół wszystkich religii
Grunt medialny pod tę bezprecedensową akcję jest robiony od dłuższego czasu i eskaluje („Kler”)
Teraz tylko potrzeba bodźca, zapalnika, który będzie niepodważalnym pretekstem dla opinii publicznej.
Obawiam się, że nie może to być zapalnik inny, jak atomowy.
I co, jakoś pejssbuk 🙂 który cenzuruje wszystkich zwolenników wolności, czyli prawdziwych liberałów nie zamierza ocenzurowac tych pogróżek wobec laickich osób dokonywanych przez fanatyczna religię?