Liczba wyświetleń: 864
Stambuł zmienia kierunek swej polityki: członkostwo w UE, dawniej priorytet Turcji, traci poparcie społeczne.
Oprócz powodów gospodarczych nie bez znaczenia pozostaje przekonanie Turków, że Unia jest nieprzychylnie nastawiona wobec islamu. Trend ten obrazują niedawno przedstawione wyniki badań społecznych przeprowadzonych przez Tavak (Turkish European Foundation for Education and Scientific Studies). Według raportu, poparcie Turków dla członkostwa w UE spadło z 34% do 17%. Co więcej, w czerwcu niemal 80% ankietowanych przyznało, że nie wierzy, iż Turcja kiedykolwiek dołączy do Unii.
Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy przewodniczący Tavak, Faruk Sen, podaje nie tylko pobudki ekonomiczne (kryzys w Europie) ale i powszechne przekonanie, że UE jest antyislamska. Za oddaleniem Turcji od Unii przemawia również fakt, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat Turcja zacieśniła więzy handlowe z Bliskim Wschodem i Afryką Północną, a nie z Europą.
Kiedy w 2002 roku Erdogan uznał członkostwo w Unii za priorytet, pomysł ten cieszył się poparciem 78% społeczeństwa. Od tego czasu zmianie uległa jednak zarówno sytuacja polityczna, jak i gospodarcza. Turcja w ostatnim dziesięcioleciu uzyskiwała wzrost gospodarczy rzędu 5.5%, oraz wzmocniła swoje znaczenie polityczne po napięciach w stosunkach z Izraelem. Dzięki prounijnym reformom rozluźniła też kontrolę armii nad krajową polityką. Działania te zaowocowały umocnieniem gospodarczym kraju i wzrostem pewności siebie jego obywateli.
Z informacji na stronach unijnych wynika, że od dwóch lat nie ma żadnego postępu w procesie akcesyjnym Turcji. Doniesienia potwierdza Robert O’Daly, starszy analityk z Economist Intelligence Unit w Londynie. Podkreśla, że w świetle problemów gospodarczych Europy nie dziwi spadek poparcia społecznego wśród Turków dla wstąpienia do Unii Europejskiej.
Tłumaczenie: GB
Źródło oryginalne: blogs.wsj.com
Źródło polskie: Euroislam
Ciekaw jestem ile z tego dobrobytu zostało zbudowane dzięki socjalowi wyciąganemu przez emigrantów przyjeżdżających na zachód.
Jeśli Islam rości sobie prawo do bycia ponad wszystkim to nie dziwie się że UE jest dla nich antyislamska. Co nie przeszkadza Islamistom żyć na koszt europejskiego podatnika.
Tak jest. Żaden z moich islamskich kolegów nie potrafi wymienić Islamskiego eldorado po za benefitami z krajów nieislamskich, co jednak nie przeszkadza im w dążeniach do wpychania islamu do europy jako, religi przyszłości i dobrobytu. Żadna religia nigdy nie będzie miała nic wspólnego z dobrobytem i rozwojem ponieważ zawsze bazuje na ciemnocie i wyzysku. Koniec religi, korporacjonalizmu i banksterów będzie końcem średniowiecza. Cała święta trójca musi stać się historią. ASAP