Trump wraca na Bliski Wschód po dolary i poklask

Opublikowano: 13.05.2025 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 293

W cieniu wojny w Gazie i własnych problemów na krajowym podwórku Donald Trump rozpoczął trzydniowe tournée po autokratycznych monarchiach Zatoki Perskiej. W zamian za miliardowe inwestycje i luksusowe prezenty obiecuje im broń, technologie i polityczne uznanie. Z Izraelem – demonstracyjnie – nie chce mieć teraz nic wspólnego.

Donald Trump rozpoczął swoją podróż na Bliski Wschód 13 maja, lądując w Rijadzie. Następnie odwiedzi Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. To pierwsza większa wizyta zagraniczna nowej prezydentury – starannie zaplanowana, by pokazać, że Ameryka „wraca do gry”, ale na warunkach Trumpa. Biznesowych, nie moralnych.

W Rijadzie czekały na niego powitalne billboardy z hasłem „Historia nie będzie czekać”, wielkie umowy i jeszcze większe obietnice. Katar oferuje mu nowiutkiego, luksusowego Boeinga 747-8 wartego 400 milionów dolarów – prezent, który ma zastąpić opóźnionego Air Force One. Emiraty Arabskie inwestują miliardy w amerykańskie drony i technologie wojskowe. Arabia Saudyjska zapowiada 600 miliardów dolarów inwestycji w USA w cztery lata. Tyle za wdzięczność – za wsparcie Trumpa w sprawie morderstwa Dżamala Chaszodżdżiego, za broń, za przychylność.

Trump nie ukrywa, że Bliski Wschód to dla niego „szczęśliwe miejsce” – jak żartuje jeden z waszyngtońskich analityków. Gospodarze nie będą zadawać trudnych pytań. Przeciwnie – przyjmą go jak przyszłego partnera, a jego rodzinę jak inwestorów. Jego zięć i synowie już wcześniej podpisywali lukratywne umowy z lokalnymi funduszami, planowali pola golfowe i rezydencje. To kontynuacja – polityka „America First” to też biznes Trumpa First.

Izrael? Tym razem pominięty. Trump zrezygnował z międzylądowania, odwołał wizytę sekretarza obrony. Wszystko to w czasie, gdy Benjamin Netanjahu planuje kolejną ofensywę w Strefie Gazy. Trump, choć wcześniej chwalił się uwolnieniem zakładnika z rąk Hamasu, teraz gra na innych emocjach. Chce wrócić do roli architekta pokoju z czasów Porozumień Abrahama – ale tylko wtedy, gdy Arabowie dołożą się do tej wizji. Bez tego, temat państwa palestyńskiego – choć powraca w zakulisowych rozmowach – pozostanie martwym punktem.

Tymczasem Trump negocjuje rozejm z Huti w Jemenie, by pokazać się jako strażnik handlu i stabilności na Morzu Czerwonym. W tle trwają rozmowy o Syrii – o zniesieniu sankcji, a może i o nowej „Wieży Trumpa” w centrum Damaszku. Z Mohammad bin Salmanem może połączyć go nie tylko ropa i polityka, ale też wspólne interesy w przyszłości.

Trump zapewnia, że świat znowu liczy się z Ameryką. Ale dziś bardziej niż o geopolitykę, chodzi mu o kontrakty, pochwały i reelekcję. Dla gospodarzy – to okazja, by kupić wpływy. Dla Trumpa – by przypomnieć, że nie zniknął. I że potrafi znów przynieść Ameryce „wielką umowę”. Choćby za cenę kolejnych miliardów z pustyni.

Źródło: Trybuna.info

image_pdfimage_print

TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.