Liczba wyświetleń: 1360
Rosnąca nieufność Kanadyjczyków wobec tradycyjnych mediów – a nie zagraniczna ingerencja – napędza wzrost alternatywnych i skrajnie prawicowych źródeł informacji, wynika z notatki Departamentu Spraw Zagranicznych.
„Blacklock’s Reporter” twierdzi, że analitycy z biura Mechanizmu Szybkiego Reagowania (RRM) zdementowali zarzuty, że to rosyjskie boty wzmacniają sprzeciw za pośrednictwem konserwatywnych mediów w Kanadzie. „RRM Canada nie zaobserwował żadnych oznak fałszywej amplifikacji i ocenia, że zwiększona popularność tych źródeł jest bardzo prawdopodobna i ma charakter miejscowy” – stwierdzono w notatce.
Raport zatytułowany „Foreign Interference And Right Wing Politics: The Canadian Context” („Zagraniczna ingerencja i prawicowa polityka: kontekst kanadyjski”) przypisuje wzrost popularności takich mediów jak „The Post Millennial”, „Spencer Fernando” i „Rebel News Network” spadkowi zaufania do tradycyjnych serwisów informacyjnych wśród prawicowych Kanadyjczyków.
Analitycy napisali, że platformy te często miały większy zasięg w mediach społecznościowych, niż uznane media, takie jak „Globe & Mail”, „Toronto Star” czy „National Post”. Notatka odnosiła się w szczególności do twierdzeń „National Observera” i „Press Progressub, że prawicowe dyskusje w mediach społecznościowych były napędzane przez boty powiązane z zagranicznymi podmiotami. „Artykuły w »National Observerze« i »Press Progressie« twierdzą, że konserwatywne dyskusje polityczne w mediach społecznościowych są napędzane przez nieautentyczne automatyczne konta, tj. boty” – czytamy w notatce. „Chociaż te historie niekoniecznie są fałszywe, Kanadyjski Mechanizm Szybkiego Reagowania nie był w stanie potwierdzić tych ustaleń”.
„National Observer” i „Press Progress” opublikowały w 2019 roku artykuły, w których zarzucano botom na „X” amplifikowanie hashtagów takich jak „Trudeau musi odejść” i wypaczanie debat politycznych w Albercie. Jednak notatka RRM konkluduje: „Chociaż w obu tych przypadkach zaobserwowano pewną automatyzację, RRM Canada nie ocenia, że prawicowe dyskusje są głównie napędzane przez fałszywe nagłośnienie na »Twitterze«. Biorąc pod uwagę tak niski poziom zagranicznych treści lub fałszywe nagłośnienie, jest mało prawdopodobne, aby zagraniczny aktor miał znaczący wpływ na kanadyjską publiczność”.
Ustalenia te były sprzeczne z wcześniejszymi oświadczeniami ministra bezpieczeństwa publicznego Dominica LeBlanca, który w 2020 r. oskarżył rosyjskich agentów o podsycanie chaosu poprzez dezinformację. „Trolle i boty są wysyłane, aby podsycać niepokój, a w niektórych przypadkach zaogniać debatę na temat drażliwych kwestii” – powiedziała LeBlanc dziennikarzom. „Fałszywe wiadomości nie tylko podszywają się pod prawdę, ale także podszywają się pod uzasadnioną debatę polityczną”.
Notatka, przedłożona prawnikowi Komisji ds. Ingerencji Zagranicznej, ostatecznie podkreśliła krajową zmianę w konsumpcji mediów w Kanadzie. „Odejście od tradycyjnych źródeł informacji może wskazywać na spadek zaufania wśród tradycyjnych mediów wśród prawicowych Kanadyjczyków” – czytamy w dokumencie.
Opracowanie: Andrzej Kumor
Na podstawie: „Western Standard”
Źródło: Goniec.net
Wzrost popularności „mediów alternatywnych” i to nie tylko w Kanadzie jest spowodowany kłamstwami, cenzurą, skrajnym upolitycznieniem i „woke-istowską” agendą „mediów głównego nurtu”.
Przykładem jest choćby moja tu obecność. W dawnych, bardzo dawnych czasach, tak jak wielu innych, wchodziłem na „Gazwyb”. Bo publikowano tam jakieś artykuły a pod nimi można było dyskutować. Jednak stopniowo zaczęły pojawiać się artykuły skrajnie „lewackie”, w stylu „Och jak to dobrze, że dzieci w przedszkolu będzie nakłaniało się do zmiany płci”. Albo „Och, jak to wspaniale, że przyciągnie tu horda nielegalnych islamskich dzikusów”.
W ten sposób „Gazwyb” zmienił się z medium informacyjnego (choć kibicującego określonej opcji politycznej) w medium ściśle propagandowe. Co więcej, dyskusje pod takimi artykułami były albo od razu wyłączane, albo brutalnie usuwano wszystkie wypowiedzi, które choćby sugerowały, że to wcale nie dobrze ani nie wspaniale.
W efekcie najpierw przestałem tę stronę odwiedzać (bo po co marnować czas na czytanie jakiejś oderwanej od życia agitki) a potem zacząłem szukać czegoś alternatywnego. I wylądowałem tutaj. Nie wiem, jak tam z obecną odwiedzalnością „Gazwybu”, ale kiedy wszedłem tam ostatni raz jakieś półtora roku temu, żeby zobaczyć, jak wyglądają dyskusje pod artykułami, to wpisów było nawet mniej niż na „Zmianach na Ziemi” i odrobinę więcej niż na niszowych „Wolnych mediach”. Co świadczy o tym, że strona stała się hermetyczną tablicą dla systemowych potakiwaczy a wszyscy inni wynieśli się gdzie indziej.
„Wzrost popularności „mediów alternatywnych” i to nie tylko w Kanadzie jest spowodowany kłamstwami, cenzurą, skrajnym upolitycznieniem i „woke-istowską” agendą „mediów głównego nurtu”.”
Irfy masz zupełną rację, osobiście myślę że to bardzo pozytywne zjawisko, które ja także obserwuję od pewnego czasu w przestrzeni medialnej. Ponadto wydaje mi się że ten trend (nieufność społeczna) nasila się także w innych całkowicie nie związanych z mediami publicznymi dziedzinach życia Kanady. Dla uważnego obserwatora istnieje dużo przykładów, ja podam najbardziej jaskrawy z ostatnich dni, wiążący się z pandemiczną ściemą.
Jak wszyscy wiemy neoliberalny poplecznik pana K Szwaba, obecny premier Kanady J.Trudeau, jego gabinet, oraz partia przeżywa ostatnio ciężkie chwile spowodowane totalnym brakiem zaufania społeczeństwa do tego człowieka i jego rządów. To wszystko nie wzięło się z „kosmicznej pustki” tylko jest wynikiem wieloletniej postawy pana Trudeau względem osławionego konwoju wolności. Poza tym upór w dążeniu do realizacji „nie swoich celów” (agenda klimatyczna, woke-istyczna, i inne tego typu wynaturzenia) totalitaryzm, bezprawie, oraz cenzura jaka panuje w tym kraju, powodują dokładnie odwrotne efekty niż pierwotnie zakładały stojące za tym człowiekiem globalistyczne siły.
Jak mówi stare mądre przysłowie „kto sieje wiatr, ten zbiera burze” 🙂
To takie budujące pocieszać się iż inni mają gorzej. Mnie natomiast interesowała by statystyka Polski od 1945 roku do dzisiaj na tle innych państw a szczególnie byłych demoludów. Interesujące są dzieje Polski i Turcji. Obydwa kraje są wysoce pobożne. My zaczęliśmy zmiany po 1989 roku Turcja około 1995 roku. Obecnie łatwiej jest wyliczyć czego Turcy nie robią i nie sprzedają za granicę, niż co produkują i sprzedają z zyskiem za granicę. No i dzietność Turków bije na głowę Polaków.