Liczba wyświetleń: 3387
15 sierpnia 1920 r., na przedpolach Warszawy zatrzymano pochód Armii Czerwonej. Polskie zwycięstwo przeszło do historii jako jedna z najważniejszych batalii w dziejach Europy. Na temat wiktorii wciąż jednak pokutuje wiele mitów. Janusz Korwin-Mikke wielokrotnie wypowiadał się na temat prawdziwej historii Bitwy Warszawskiej.
„To dzięki gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu, a nie Józefowi Piłsudskiemu zawdzięczamy wygraną bitwę warszawską z bolszewikami zwaną »Cudem nad Wisłą«” – pisał w 2020 roku, z okazji setnej rocznicy zwycięstwa, Janusz Korwin-Mikke. „W historii świata do XX w., nie zdarzyło się, aby naczelny wódz opuścił wojsko przed walną bitwą” – dodał Janusz Korwin-Mikke. W tym samym tekście prezes o rocznicy Bitwy Warszawskiej pisze też jako o rocznicy dezercji i tchórzostwa Józefa Piłsudskiego, który zrezygnował z pełnionych funkcji.
„12 sierpnia 1920 r. po porannym przeglądzie wojsk Grupy uderzeniowej Piłsudski zarządził defiladę, na którą zaprosił generałów Weyganda, Rozwadowskiego i Sosnkowskiego. Po defiladzie powiedział »To jest dziadostwo z takim wojskiem iść na ofensywę«” – przypomina w tekście Korwin-Mikke. „Po południu, w tym dniu Piłsudski złożył na piśmie na ręce premiera Witosa rezygnację (dymisję) ze stanowisk Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Świadkami tego byli wicepremier Daszyński i minister spraw wewnętrznych Skulski” – dodał.
„Po latach z książki Aleksandry Piłsudskiej, wydanej w Londynie, dowiadujemy się, że Piłsudski opuścił pole bitwy i pojechał wraz z adiutantem Prystorem do Bobowej, do córek i przyszłej żony, z którą rozstał się siedem dni wcześniej” – opisywał w 2020 Korwin-Mikke.
Prawicowy polityk napisał, że Piłsudski okłamał Rozwadowskiego, że jedzie prosto do Puław, a na front powrócił dopiero 17 sierpnia, kiedy „Wojsko Polskie dowodzone przez Generała Tadeusza Rozwadowskiego już ścigało rozbitych Sowietów”. W obliczu wcześniejszych sukcesów gen. Rozwadowski chciał przyspieszyć kontrofensywę znad Wieprza, jednak Piłsudskiego nie było tam, gdzie być powinien. „Piłsudski »dogonił front« w Siedlcach – 100 km na wschód od Warszawy. I temu »dezerterowi« na koszt podatnika władze Warszawy zbudowały aż dwa pomniki i jego imieniem nazwały główny plac” – wskazuje w tekście Korwin-Mikke.
Jednocześnie prawdziwy autor „cudu nad Wisłą”, gen. Rozwadowski, nie jest – zdaniem polityka – należycie upamiętniony. „To jemu zawdzięczamy wspaniałe zwycięstwo nazwane »Cudem nad Wisłą«” – podsumowuje Korwin-Mikke. To gen. Rozwadowski był autorem planu bitwy, to gen. Rozwadowski wydał rozkaz do ataku i to gen. Rozwadowski realnie dowodził działaniami Wojska Polskiego. Cześć i chwała prawdziwym bohaterom Bitwy Warszawskiej!
Autorstwo: AW
Źródło: NCzas.info
Ta akurat Korwin Mikke ma rację. A gdzie łuk triumfalny upamiętniający wygraną bitwę?
Oczywiście że to generał Rozwadowski jest prawdziwym ojcem tego sukcesu, który obronił nas przed bolszewikami. Cóż Piłsudski wszakże był socjalistą stąd może za czasów pis był tak gloryfikowany, jako że pis to również partia socjalistyczna z zabarwieniem narodowym.
Nikt nigdy nie wątpił, że to gen. Rozwadowski jest autorem koncepcji uderzenia z nad rzeki Wieprz i pobliża błot Poleskich w tzw. Grupę Mozyrską – podobna koncepcja uderzenia w słaby punkt frontu jaką zaproponował von Manstein przy planowaniu inwazji na Francję via 'nieprzejezdne’ Ardeny.
Jednak to Piłsudski był szefem i to on zatwierdził ten plan i to on nadzorował jego realizację. Fakt, że cały blask sukcesu i genialnego planu spłynął tylko na niego i Józek w swej próżności nic nie poczynił aby temu zaprzeczyć, to już osobna, powiedzmy natury ludzkiej sprawa.
Co do reszty to taki misz-masz niefajnych faktów (Piłsudski szantażował podaniem się do dymisji) z półprawdami (odwiedził rodzinę to nie znaczy, że zdezerterował, a 'bitwa’ rozgrywała się na przestrzeni od niemal Książecych Prus, aż po Lwów, więc absurdalny to zarzut).
Co też wiele mówi o tym przed_Braunowym bezpieczniku Systemu.
Słowem wygląda to na umyślną próbę manipulacji faktami aby stworzyć kolejną narrację rodem z bajek o Wielkiej Lechii czy mitycznej cywilizacji Tartarii na ziemi Tatarów (sic!).
Już teraz słychać historie, że był żydowskim/angielskim/rosyjskim i austriackim agentem i do tego masonem, pewnie oddawał cześć diabłu i mimo, że poświęcił całe życie walce o niepodległość Polaków (samemu przelewając własną krew, a nie tylko gadając mądrości) to na pewno ich nienawidził.
Pilsudzki nie byl Polakiem byl Litwakiem jak i jego cioteczny brat Dzierzynski.
Litwak to litewski zyd.
Nazwisko na Pilsudzki zmienil jego ojciec, ktory wczesniej nazywal sie Seliman, czy cos kolo tego.
Za odkrycie tego mojego kolege nie dopuscili do obrony pracy doktorskiej z histori Polski nowozytnej w latach 70-tych.
Pilsudzki to agent niemiecki na uslugach City of London. Dowodzil zaledwie brygadom/ okolo 1000 ludzi/ a zrobil sie marszalkiem Polski ktory poprzez jego wojskowe doswiadczenia , poprzez jego naiwnosc i zle dowodzenie doprowdzil do kleski Polski na Bialorusi i na Ukrainie, ze tzw armia czerwona stanela na linni Warszawy.To Gen Tadeusz Rozwanowski rozgromil te armie zas Pilsudzki w trakcje tej ofensywy bolszewikw podal sie do demisji…czyli powinien zawisnac na drzewie…ale potem Pilsudzki zniszczyl Rozwanowskiego, Witosa, Podgorskiego i innych ktorzy wiedzieli za duzo o nim.Sam Pilsudzki mawial ze poki on zyje to nie ma byc zadnej wojny z Niemcami, Pilsudzki byl obojetny na Powstanie Wielkopolski czy Slaskie, byl obojetny na Pomorze Gdanskie…..Polacy to dziwny narod, nie szanujom ich bohaterow a stawiajom pomniki swoim zdrajcom i mordrcom.