Liczba wyświetleń: 2435
Piłkarz reprezentacji Niemiec i Bayernu Monachium Joshua Kimmich nie zaszczepił się przeciwko koronawirusowi, za co był publicznie szykanowany w trakcie covidowego szaleństwa. Teraz wraca pamięcią do tamtych chwil.
W trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa, gdy ludzi pośrednio przymuszano do covidowych szczepień, osoba niezaszczepionego Kimmicha stała się w Niemczech sprawą polityczną. Wielu piłkarzy nie przyznawało się do nieprzyjęcia preparatu bądź załatwiało sobie lewe zaświadczenia, ale Kimmich postawił sprawę jasno.
Za to był publicznie szykanowany. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert wywierał presję na zawodniku. Poddawał w wątpliwość jego inteligencję, twierdząc, że się nie zaszczepił, bo „nie zapoznał się ze wszystkimi informacjami” i starał się na nim to wymusić, mówiąc, że w przypadku zaszczepienia się „jako osoba, na którą patrzą miliony, miałby jeszcze większy wpływ jako wzór do naśladowania”.
Przewodnicząca niemieckiej Rady Etyki Alena Buyx mówiła z kolei, że piłkarz „dał się nabrać na dezinformację”.
Po niemal trzech latach od tamtej sytuacji, podczas Euro 2024 i wywiadu udzielonego telewizji ZDF, Kimmich wrócił do tamtych chwil.
„Doszliśmy do momentu, w którym powiedziano: to pandemia niezaszczepionych. A osobą, która reprezentuje niezaszczepionych, jest Joshua Kimmich. Zatem on też jest odpowiedzialny za pandemię” – wspomina presję, jakiej został poddany. „Dlatego zastanawiam się: czy moim zadaniem, jako zawodowego sportowca, jest przekonywanie ludzi do szczepień? To zadanie polityków, naukowców, ekspertów. Ale to nie moja praca. To był naprawdę brutalny czas. Kiedy masz znajomych, którzy mówią Ci, że gdybyś został zaszczepiony, byłoby ich mniej… Cóż, znajomy powiedział mi, że gdybym został zaszczepiony, umarłoby mniej osób. To brutalne. Jeśli nie masz wokół siebie rodziny, możesz się załamać” – kontynuował Kimmich.
Już wtedy było wiadomo, a dziś zostało to potwierdzone, że argumenty stosowane wobec Kimmicha były nie tylko nieprawdziwe, ale po prostu obrzydliwe. Nawet telewizyjni covidowi eksperci po jakimś czasie przyznali, że szczepionka przeciwko covidowi nie hamuje transmisji wirusa i może co najwyżej zapobiegać ciężkiemu przebiegowi choroby, chociaż też nie w każdym przypadku.
Autorstwo: KM
Na podstawie: ZDR
Źródło: NCzas.info
Codziennie jest jakieś szaleństwo, tylko ludzie mają krótką, albo za mało pojemną pamięć aby wszystkie zapamiętać i historia będzie się powtarzać, bo nikt nie słucha, albo nie chce słyszeć pierwszego razu:)
tak przy okazji; Jaka jest kara za uśmiercenie 200 000 ludzi?
Kiedy rząd mówi wam co wolno wam robić a czego nie, co wolno jeść i ile, że musicie dać wbić sobie preparat który szkodzi by napchać kabzę miliarderom i ulżyć ZUS, to jest to przekroczenie pewnej cienkiej granicy za którą zaczyna się równia pochyła (lub też rampa kolejowa inaczej rzecz ujmując).
@Katarzyna – kiedy władza mówi, że zabierze – to zabiera,
kiedy władza mówi, że da – to mówi.
@Romeo
Tak to widzę: https://pbs.twimg.com/media/GQleTI1XQAAWHjL?format=jpg&name=900×900
@Katarzyna – skoro ten God Mode to już po tamtej stronie tęczy, to ja jestem optymistą https://www.youtube.com/watch?v=sP2tUW0HDHA&t=11s
@ emigrant001
Dokładnie tak! Ta sytuacja jest bardzo podobna do wprowadzenia w kolejnych krajach eugeniki, którą największe autorytety wmówiły ludziom jako nową rewolucyjną naukę. A dziś to przecież taaakie oczywiste, że to był chory projekt.
Nurtuje mnie pytanie, na które nie umiem znaleźć odpowiedzi: Dlaczego ludzie pakują się na własne życzenie w sytuacje, które są dla nich szkodliwe, by potem kajać się po fakcie, choć mają szansę ich uniknąć? Bo jeszcze zrozumiem kiedy pojawia się coś nowego (np. komunizm czy eugenika), ale mając na tacy historię i mogąc uczyć się na błędach innych? Bo jaki jest sens ją poznawać, kiedy potem robi się dokładnie to samo co ci, których się potępia? Czasem aż trudno uwierzyć, że to takie proste, choć na szczęście do czasu.
Podobno historia najlepszą nauczycielką, ale mi bardziej zapadło w pamięci powiedzenie że „historia nas nauczyła, że nikogo niczego nie nauczyła”. Może nie należy tego traktować ściśle, bo jest wielu kumatych ludzi, ale generalnie, przynajmniej póki co, to smutna prawda.