Liczba wyświetleń: 588
W Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) przeprowadzono badania, których wyniki mogą podważać teorie mówiące o istnieniu ciemnej materii. Za pomocą teleskopu MPG/ESO w chilijskim obserwatorium La Silla naukowcy przeprowadzili niezwykle dokładne badania ruchu ponad 400 gwiazd znajdujących się w odległości do 13 000 lat świetlnych od Słońca. Na podstawie uzyskanych danych obliczyli ilość materii znajdującej się w okolicach tych gwiazd.
„Uzyskane przez nas wyniki dotyczące ilości materii pasują bardzo dobrze do tego, co widzimy – gwiazdy, pył i gaz. Ale nie ma tu miejsca na żadną dodatkową materię – ciemną materię – której się spodziewaliśmy. Nasze obliczenia powinny ją wykazać. Ale jej tam nie ma” – mówi szef zespołu badawczego Christian Moni Bidin z chilijskiego Universidad de Concepction.
Zgodnie ze współczesnymi teoriami w okolicach gwiazd powinna znajdować się duża ilość ciemnej materii. Nie możemy jej obserwować bezpośrednio, ale powinniśmy widzieć jej oddziaływanie grawitacyjne na widoczną materię. To oznacza, że dokładnie monitorując ruch gwiazd, naukowcy powinni być w stanie wyliczyć ilość materii, która oddziałuje na gwiazdy. Tymczasem okazało się, że najnowsze wyliczenia wskazują na istnienie takiej ilości materii, jaką widzimy. Brak miejsca dla niewidocznej ciemnej materii.
„Pomimo uzyskanych przez nas wyników Droga Mleczna obraca się znacznie szybciej niż wskazywałaby na to ilość widocznej materii. Zatem, jeśli nie mamy do czynienia z ciemną materią, to potrzebujemy nowej teorii wyjaśniającej problem „zagubionej” masy galaktyki. Nasze wyniki są sprzeczne z powszechnie przyjętymi modelami. Tajemnica ciemnej materii stała się jeszcze bardziej zagadkowa” – stwierdza Bidin.
Wykonane przez jego zespół obliczenia mogą oznaczać również, że z Ziemi nie jesteśmy w stanie badać wpływu ciemnej materii na materię widoczną. Być może na badania takie pozwolą misje satelitów.
Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: European Southern Observatory
Źródło: Kopalnia Wiedzy
Ludzie u władzy będą obecnie robić wszystko co mogą, żeby zablokować takie odkrycia naukowe jak ciemna materia i ciemna energia, bo to błyskawicznie posunęłoby do przodu rozwój społeczny o setki lat. Społeczeństwo stałoby się samowystarczalne, ludziom otworzyłyby się oczy i władza przestałaby być potrzebna.
Wystarczy wysłać po cichu groźby do paru naukowców żeby wstrzymali głoszenie pewnych poglądów i już rozwój całej planety jest zatrzymany na dziesiątki lat. Dlatego właśnie potrzebna jest natychmiastowa zmiana sposobu rządzenia na demokrację bezpośrednią i stworzenie możliwości szybkiego rozpowszechniania WSZELKICH odkryć naukowych, żeby nie zdążyły być zdławione.
Dla wielu ludzi pobyt na Ziemi polegać będzie w najbliższym roku na zrozumieniu tej zasady, którą do tej pory lekceważyli.
Już w starożytności egipscy kapłani ukrywali wiedzę przed ludem, uzywali jej jako narzędzia wpływów (np wiedza o zaćmieniach słońca). Niestety muszę was zmartwić bo udawało się im to przez grubo ponad 2 000 lat, dopiero przybycie rzymian złamało ich monopol, lecz wiedzy nie wyjawili.
Ciemna Energia, Ciemna Materia, i to nie wszystko. naukowcy nie mają o niej za bardzo pojęcia dlatego że nie zgadza się ona z naukowymi metodami dowodowymi. ostatnie lata w nauce, przede wszystkim jednak astronomii, i fizyce teoretycznej otworzyły naukę na rzeczy które wymykają się metodom naukowego dowodzenia, za pomocą ludzkich narzędzi i typowo racjonalnego naukowego pojmowania. zbliżają one naukę do filozofii i teoretycznego rozważania. dlatego będziemy otrzymywać sprzeczne sygnały przez naukowców dopóki w inny sposób ludzie nie pojmą tajemnic Istnienia. z jednej strony naukowcy będą natrafiali na szeregi zagadek i pytań, do których będą pasowały czasami idące dobrym tropem teorie. ale nie będą w stanie wykazać ich słuszności eksperymentalną, fizyczną empiryczną drogą naukową. nauka w oparciu o badania fizyczne nie jest w stanie wyjaśnić wielu rzeczy które stoją za tym co uznajemy za Rzeczywistość.