Liczba wyświetleń: 2286
Aplikacja do przesyłania wiadomości „Telegram” zgodziła się ujawnić numery telefonów i adresy IP użytkowników organom ścigania, ale tylko w odpowiedzi na „uzasadnione żądania prawne”.
Dyrektor generalny Paweł Durow, który został aresztowany w zeszłym miesiącu we Francji i oskarżony o współudział w przestępstwach i odmowę współpracy, zamieścił w poniedziałek na swoim kanale Telegram wpis, w którym stwierdził, że zmiana warunków korzystania z usługi „powinna zniechęcić przestępców”.
Nie jest jasne, czy Durow poszedł na ustępstwa w wyniku nacisków ze strony władz francuskich, które zatrzymały go, gdy 26 sierpnia przyleciał z Dubaju na lotnisko Le Bourget pod Paryżem.
Pozostaje pytanie, czy zmiana warunków świadczenia usług przez Telegram jest pierwszym krokiem w kierunku wycofania zarzutów wobec Durowa.
6 września Durow wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że zarzuty przeciwko niemu są „błędne” i zaprzeczył, jakoby „Telegram” był „anarchistycznym rajem”. „Wyraźnie zaznaczyliśmy, że adresy IP i numery telefonów osób naruszających nasze zasady mogą zostać ujawnione odpowiednim organom w odpowiedzi na uzasadnione żądania prawne” – dodał.
Chociaż zgoda „Telegramu” na przekazywanie adresów IP i numerów telefonów handlarzy narkotyków i osób handlujących nielegalnymi przedmiotami, takimi jak zdjęcia przedstawiające molestowanie dzieci, nie budzi kontrowersji, pozostaje pytanie, czy „ważne wnioski prawne” obejmują dochodzenia w sprawie kontrowersyjnych komentarzy.
W Wielkiej Brytanii kilka osób zostało oskarżonych o komentarze zamieszczone na „Facebooku” i „X” w trakcie zamieszek, do których doszło po zamordowaniu trójki dzieci w miejscowości Southport, niedaleko Liverpoolu, w lipcu. Chociaż te osoby były łatwo rozpoznawalne, obrońcy wolności słowa wyrazili obawy dotyczące współpracy dużych firm technologicznych z policją.
„Telegram” to aplikacja umożliwiająca prowadzenie rozmów jeden na jeden, czatów grupowych i „kanałów”, w których mogą uczestniczyć setki osób.
Krytycy oskarżyli „Telegram” o rozpowszechnianie dezinformacji, częściowo dlatego, że jego kanały mogą mieć do 200 000 członków, podczas gdy w „WhatsAppie” należącym do firmy Meta limit wynosi 1024.
W zeszłym tygodniu Ukraina zablokowała korzystanie z Telegramu na wszystkich urządzeniach będących własnością państwa, w związku z obawami, że jest on monitorowany przez rosyjski wywiad.
Autorstwo: Andrzej Kumor
Źródło: Goniec.net
Dlatego się tam nie zarejestrowałem i nie rejestruję się na żadnych mediach internetowych gdzie wymagane jest podanie danych osobowych.
@Szwęda
„Dlatego się tam nie zarejestrowałem i nie rejestruję się na żadnych mediach internetowych gdzie wymagane jest podanie danych osobowych.”
Fajnie, to teraz weź to wytłumacz trzydziestu siedmiu milionom gojów nad Wisłą i Odrą, że podawanie swojego numeru telefonu gdziekolwiek, służy wyłącznie antypolskim służbom w parowaniu danych i profilowaniu gojów.
Profilowaniu w celu określenia, czy dany goj jest na tyle głupi, czyli niezagrażający samozwańczym władzom, iż jeszcze może trochę pożyć, czy pora danego goja wykończyć ekonomicznie, względnie zaproponować mu wizytę seryjnego samobójcy.
Samo posiadanie numeru telefonu już powoduje, że jesteśmy w systemie. Nie trzeba go nawet nigdzie podawać. Przecież operatorzy komórkowi wiedzą o nas wszystko. Ja np mam od roku nowy numer, podałem go tylko 100% zaufanym osobom (rodzina, przyjaciele których znam od dzieciaka, kobieta z którą jestem już dłuuuugo) a mimo to co kilka dni wydzwaniają do mnie jakieś mafie z fotowoltaiką, co kilka tygodni pseudo pracownicy banków, co 2-3 miesiące dostaję sms z zainfekowanym linkiem od nieistniejących kurierów odnośnie paczek których nie zamawiałem itp itd. Przecież to oczywiste, że operatorzy komórkowi bez problemu mogą przekazywać dane o nas komu chcą bez naszej wiedzy.
Niestety, dzisiaj by być niewidzialnym trzeba żyć bez telefonu, internetu i prądu, a najlepiej nie wychodzić z domu bo na ulicach, w parkach, sklepach centrach miast są kamery i wiedzą kto, kiedy i gdzie się znajduje.