Liczba wyświetleń: 1674
Związkowcy ze Stokrotki, którzy protestowali wiosną w obronie zwolnionej koleżanki, doświadczyli nieprzedłużenia umów, szukania haków i innych szykan.
Jak informuje lubelska „Solidarność”, związkowcy ze „Stokrotki” domagali się przestrzegania prawa i przywrócenia do pracy zwolnionej z podejrzeniem naruszenia prawa pani Eweliny.
Ale to nie był koniec listy zarzutów wobec pracodawcy, jakie przedstawili związkowcy. Wypisali ich długi wykaz i umieścili na kartkach w kolorze żółtym, zielonym i czerwonym. Można tam było przeczytać między innymi: „Stop dyskryminacji”, „1 pensja – 3 etaty”, „Wolny dostęp do informacji”, „Pracownik też człowiek” i wiele innych.
Dziś, jak mówi nam przewodnicząca organizacji NSZZ „Solidarność” w tej sieci handlowej, sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Do wspominanych wyżej zarzutów dochodzą te związane z szykanowaniem członków Związku, którzy wzięli udział w pikiecie. – W świat poszły zdjęcia i teraz pracodawca wyszukuje te osoby i na przykład nie przedłuża im umowy o pracę – mówi przewodnicząca.
Organizacja jest od miesięcy w sporze zbiorowym z pracodawcą. Teraz, po podpisaniu protokołu rozbieżności, związkowcy czekają na mediacje z prezesem firmy.
Źródło: NowyObywatel.pl
A ja przepraszam to oni nie wiedzieli gdzie żyją- w jakim państwie? Ale chwalić za samą akcję- brawo
Nie wiedzieli w jakim państwie żyją. Praca, dom, kredyt, brak czasu na inne rzeczy. Teraz zaczynają się domyślać gdzie są.
Doctor Who – no tak ciężko się skapnąć kiedy się słyszy że od lat 90 , kolejne kolosy są wykupywane/zamykane. Teraz co zostało- lasy?
W Polsce było produkowane dosłownie wszystko co było do wymyślenia oprócz chyba procesorów.
A czytanie , że polonez był słabym autem w porównaniu do passata b5- cóż, jak to przeszło to co tu omawiać