Liczba wyświetleń: 912
Co trzeci uczeń przyznaje, że w szkole zażywa się narkotyki. Drastycznie rośnie liczba związanych z tym przestępstw – alarmuje „Rzeczpospolita” na podstawie raportu NIK.
„W Polsce jest budowany system profilaktyki narkotykowej, ale jakość zajęć prowadzonych w szkołach jest wciąż niewystarczająca. Zbyt często profilaktyka ogranicza się do lekcji wychowawczych prowadzonych przez nieprzeszkolonych w tym zakresie nauczycieli” – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Jak wynika z ankiety NIK przeprowadzonej wśród 11,5 tys. uczniów, ponad 31 proc. uczniów było świadkiem zażywania narkotyków w szkole lub słyszało o tym z wiarygodnego źródła. 17 proc. widziało, jak narkotyki ktoś sprzedawał ich kolegom. Co trzeci nauczyciel przyznał, że tam, gdzie pracuje, narkotyki są problemem.
Spośród szkół zbadanych przez NIK do co trzeciej przynajmniej raz wzywano policjantów z powodu narkotyków. Policja twierdzi jednak, że każda szkoła jest zagrożona, a zamiatanie sprawy pod dywan – część dyrektorów przekonywała NIK, że ich placówki problem nie dotyczy – to zła metoda.
Autor: mg
Na podstawie: Rzeczpospolita
Źródło: Niezależna
Brawo rządowa polityka ds zapobiegania narkomanii.
Oto właśnie do czego prowadzi polityka zero tolerancji i karanie za każdego przysłowiowego skręta. I nie chodzi tu o legalizację, lecz o przekierowanie środków pieniężnych, za które urządza się medialne show – nagonkę na dopalacze, tysiące policjantów ścigających głównie zażywających – bo łatwo przestraszyć i skazać, na zwykłą i na pewno lepszą edukację. Lecz edukacja i prawdziwa profilaktyka nie jest w naszym państwie spotykana, ani też nie jest na rękę, powiązanym z podziemiem naszym ustawodawcom (chyba nikt nie ma co do tego złudzeń).
Zgadza się jedynym winowajcą jest państwo takie są fakty.
„ponad 31 proc. uczniów było świadkiem zażywania narkotyków w szkole lub słyszało o tym z wiarygodnego źródła.”
Z tego wynika, że 69% to uczniowie podstawówki.
Marihuana jest mocno szkodliwa, sam się o tym przekonałem, mimo to powinna być legalna tak samo jak wszystkie inne narkotyki. Połykanie ecstasy jest mniej szkodliwe niż połknięcie noża. To pierwsze grozi dobrą zabawą, szkodami w organizmie więzieniem, a to drugie śmiercią. Dlaczego posiadaczy noży nie wsadza się do więzienia?
@biedak
„Marihuana jest mocno szkodliwa”
Co masz na myśli?
Jednymi z najbardziej szkodliwych narkotyków jest alkohol i nikotyna.
Miał każdy kiedyś kaca? Ja wielkie spustoszenie sieje jednokrotne upicie się.
Papierosy? Ile osób zabijają tylko w PL? 100 czy 200 tys rocznie (bezpośrednio i pośrednio).
Marihuana szkodliwa? Jak każda używka, znacznie mniej niż każdy z wymienionych powyżej.
Ecstasy, LSD – szkodliwe? Tak, jednak wszystkie opłakane skutki zażywania biorą się z powodu złej jakości samego produktu dostępnego na czarnym rynku. Prohibicja narkotykowa zabija więcej ludzi niż same narkotyki.
Słuchałem w radiu audycji, chemik z francuskiego laboratorium, które robi analizy dla policji powiedział, że 85% przechwyconych narkotyków jest zanieczyszczona w stopniu szkodliwym, lub nawet śmiertelnym dla zdrowia. Nie zabijają narkotyki tylko narkotyki dostępne dla ludzi na czarnym tynku.
Często zapomina się o bagatelizowanej przez społeczeństwo kofeinie.
Jak ulał do tego newsa pasuje nieśmiertelny, choć już martwy, Bill… który prosto i klarownie wyjaśnia dlaczego dzieci sięgają po narkotyki – http://www.youtube.com/watch?v=fwk4Rw1SoKI
Narkotyki mogą zniszczyć każdego, kto ma problemy z wniknięciem do własnego wnętrza. Postępujące ogłupianie ludzi, odzieranie człowieka z jego z refleksyjnej natury… to jest prawdziwe zagrożenie! I tu pojawia się paradoks, ponieważ żeby to zauważyć trzeba przejść w inny stan umysłu, taki właśnie bardziej… refleksyjny… Jeśli dorośli dziecku nie dadzą edukacji nakierowanej na refleksję, samo zacznie szukać odpowiedzi. A gdy już zacznie się rozdmuchiwać iluzję tego systemu, prawda WALI w łeb jak obuch. Wówczas są trzy drogi a) iść dalej ścieżką obłudy, b) wybrać prawdziwe życie c) oszaleć… I mam wrażenie, że większość ludzi wybiera opcję pierwszą i ostatnią… bo walczyć o siebie i innych to trzeba umić 😉
Zgrzyt rzeczywistości może wywołać bełkot, więc kończę… idę nabrać dystansu.
Szalooom!
W kraju w którym alkohol, nikotyna, kofeina, to norma, trudno o właściwą politykę antynarkotykową. Gdyby politycy chcieli rozwiązać ten problem, rozwiązaliby go bez problemu. Ale problemem jest powiązanie świata przestępczego ze światem polityki. Tak jest na całym świecie. Dlatego nie ma polityki profilaktycznej, nie ma skutecznego prawa i skutecznego działania instytucji państwa, niezależnie jak się ono nazywa. Nie tylko państwo jest winne, aczkolwiek ono powinno przewodzić zapobieganiu, ale cała nasza kultura, nasze gwiazdy, osoby publiczne, nie przyznanie się do tego, to też kroczenie wspomnianą ścieżką obłudy.
Papierosy są sprzedawane w sklepach spożywczych, tak jak i alkohol…
Chciałbym żeby wszystkie używki oraz sztuczne substancje chemiczne zażywane dla przyjemności (takie jak chociażby glutaminian sodu) były sprzedawane w sklepach monopolowych, w których to sklepach nie można byłoby kupić produktów spożywczych.
Chciałbym żeby każdy narkotyk był możliwy do kupienia ale wyłącznie w tego typu sklepach. W miejscach gdzie nie występują środki przeznaczone do spożycia.
Druga sprawa to kwestia leczenia osób uzależnionych i w tym jednym zgadzam się z ekscentrycznym Korwinem. Narkotyki powinny być legalne, ale za leczenie powinien płacić ten co zniszczył swoje zdrowie. Powinno się to tyczyć chorób powiązanych z jakimikolwiek narkotykami zarówno z alkoholem, tytoniem, czy kokainą.
To już jest zasługa reżimowej władzy centralnej i jej podległych oddziałów w terenie . Przecież żadnej władzy nie zależy na wykształconym i mądrym społeczeństwie bo uzależnionym i głupim rządzi się łatwiej , ogranicza się więc dostęp do wiedzy przez okrawanie programu nauczania i zakazuje się palenia aby zwiększyć popyt na narkotyki których sprzedaż w ilości ok. 1 miliona działek dziennie / zaniżona / przynosi pokażny dochód do budżetu . Aby wyprodukować potrzebną ilość , a musi być codziennie podany , potrzebny jest dość duży import i zakład przetwórczy lub kilka mniejszych o mocy produkcyjnej dużej fabryki papierosów , musi być zapewnione pakowanie , samochody do dystrybucji , i ludzie do obsługi , całą resztą zajmują się tysiące detalistów . Należy też gdzieś zutylizować odpady poprodukcyjne . Niech nikt nie mówi że to wszystko jest obsługiwane nielegalnie bo to niemożliwe , w coś takiego może uwierzyć jedynie niedouczony narkoman oglądający telenowelę w TV i marzący jak być pięknym i bogatym .
@FreeG
Np jej szkodliwy wpływ na psychikę ludzką – ospałość, rozleniwienie, obojętność,zaburzenia procesów myślowych i podatność na sugetie.
Nie mówię tu o efktach wypalenia dwóch czy trzech jointów w ciągu tygodnia, tylko o paleniu dzień w dzień od rana do świtu przez kilka miesięcy.
Jest to jeden z głównych powodów, dla których nie popieram depenalizacji marijuany przy obecnym ustawodastwie.
@art To, że narkotykii zachęcający do ich używania są na wyciągniecie ręki dla dziecka to efekt tylko i wyłącznie prohibicji.
Przy odpowiednich uwarankowanich prawnych, wszelkie narkotyki miekkie i twarde , łącznie z heroiną , meta-amfetaminą i kokainą powinny być dostępne za darmo , dla każdego kto ma ochotę je zażywać.
@Towarzysz Chuiev
Wpływ na organizm niezaprzeczalnie ma, jednak pytam o mniej lub bardziej trwałe skutki szkodliwe dla zdrowia i/lub uzależnienie fizyczne, nie psychiczne.
@FreeG
jest na świecie kilka dobrze udokumentowanych przypadków uzależnienia psychiczno-fizycznego od marijuany , najbardziej trwałym skutkiem w większości z nich była utrata pracy, znajomych itp właśnie przez obojętność i zaburzenia procesów myślowych.
Szkodliwy wpływ na zdrowie ma na pewno sam dym – obojętnie czy palisz w tradycyjny sposób czy używasz vaporyzera. Jak każdy dym zawira substancje smoliste oraz inne szkodliwe substancje, w tym często te rakotwórcze, pochodzące głównie z wszelkiej maści dodatków i nawozów.
Trzeba sobie zdać sprawę z kilku rzeczy :
– marijuana w większości krajów jest nielegalna, nie można jej swobodnie uprawiać, więc nie obowiązują żadne normy bezpieczeństwa dla dedykowanych nawozów i dodatków do uprawy marijuany. Do niektórych nawozów dodawane są związki siarki (przyspieszające dojrzewanie), hormony roslinne : auksyny, cytokininy gibereliny powodujące zaburzenie gospdarki hormonalnej roslin i zmieniające przemianę materii rosliny (ciężko przewidzieć produkty ubuczone zaburzonej przemiany materii), kwasowość w najlepszym przypadku kontroluje się używając kasów i zsad lub innej cięzkiej chemii.
– seedbanki (producenci nasion) w latach 80 i 90 hurtowo zatrudniały genetyków, by modyfikowali rośliny tak by plon z metra kwadratowego uprawy oraz stężenie THC i cannabinoli były jak największe. (Obecnie Monsanto pracuje nad genetycznie modyfikowaną odmianą „medyczną” na rynek w USA i EU)
Z własnych obserwacji – czasowe upośledzenie pamięci krótkotrwałej, zaburzenia procesów myślowych (czasem logicznym wydaje się być rozwiązanie, które na trzeźwo nie ma większego sensu), zaburzenia równowagi, mowy itp.
Zgadzam się w kwestii dymu – palenie marihuany to najgorszy z możliwych sposobów jej przyjmowania. Jak również w sprawie zanieczyszczeń chemicznych stosowanych w trakcie hodowli. Jednak nie o tym mówimy.
Same oddziaływanie na układ nerwowy jest oczywiste, nie prowadzi jednak do uszczerbku na zdrowiu, a jedynie do chwilowych, nieszkodliwych -w sensie bezpośrednim- zaburzeń. Reszta jest wynikiem utrudnionych relacji społecznych, co w rezultacie prowadzi do utraty pracy lub znajomych, o czym piszesz. Ryzyko problemów psychicznych jest jednak minimalne i zależy w największym stopniu od uwarunkowania genetycznego osoby przyjmującej, w dodatku marihuana jedynie zwiększa prawdopodobieństwo ich wystąpienia, nie będąc bezpośrednią przyczyną. Powyższe w połączeniu ze znanym faktem braku dawki śmiertelnej powinno znaczyć tylko tyle, że bardziej logiczne byłoby debatowanie o szkodliwości marihuany w zestawieniu z wodą butelkowaną, czy bardziej uzależnieniem od internetu, a nie jakąkolwiek substancją z pozostałych komentarzy.
@FreeG,
to że dawka śmiertlena thc czy cannabinoli nie istnieje, nie oznacza, że marijuana nie może zabić -osoba która cierpi na arytmię może wykorkować po jakimś cięższym towarze, również osoby, którym lubi spadać cukier muszą uważać (to akurat z każdą substancją, której metabolizm wymaga spalania olbrzymich ilości cukru).
Przy okazji, jestem wielkim zwolennikiem depenalizacji chodowli i u prawy, wszelkich badań nad leczniczymi właściwościami – zwłaszcza nad tymi związanymi z rakiem ale tylko w ośrodkach akademickich. Osoby chore na raczysko, stwardnienie rozsiane , RZS itp czy z jakimiś uszczerbkami neurologicznymi powinny mieć możliwość zakupu zioła w aptekach pochodzącego właśnie z upraw akademickich – pomoże to chorym i sfinansuje badania.
Na tle innych krajów – nie tylko europejskich jesteśmy daleko w tyle jeśli chodzi o badania akademickie czy ich wynik w postaci komercyjnych patentów na leki wyprodukowane na bazie mj.
Spojrzmy na spolecznosci gdzie narkotyki nabyc mozna w sposob zupelnie legalny, chociazby poludniowy nasz sasiad Czechy, tutaj mlodziez podobnie jak u nas uczeszcza do szkol i wszystko mozna jakos poukladac!