Liczba wyświetleń: 870
Szkolenia BHP są prowadzone źle, a wiele z nich w ogóle się nie odbywa – wynika z kontroli prowadzanych przez inspektorów pracy. Ich brak lub niewłaściwe przeprowadzenie stwierdzono u co trzeciego zbadanego pracodawcy.
Do pracy bez wstępnego instruktażu ogólnego dopuszczono 6 proc. pracowników, a bez instruktażu stanowiskowego – 7 proc. W niektórych z zakładów nikt nie został poddany szkoleniu wstępnemu. Nieterminowe przeprowadzanie szkoleń okresowych stwierdzono u co drugiego kontrolowanego pracodawcy. Co trzeci dopuszczał pracowników do pracy bez szkolenia wstępnego, a co czwarty sam nie uczestniczył w zajęciach. W co trzeciej zbadanej firmie brakowało programów przeprowadzonych szkoleń. Takie wnioski są wynikiem 4,9 tys. kontroli tematycznych związanych ze szkoleniami BHP przeprowadzonych przez PIP w latach 2014–15.
Inspektorzy pracy podkreślają, że do podstawowych obowiązków pracodawcy należy organizowanie pracy w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki, co oznacza m.in. odpowiednie przeszkolenie przed dopuszczeniem ich do wykonywania zadań. Tymczasem jednym z najczęstszych uchybień, mających wpływ na jakość przekazywanej wiedzy, należy niedostosowanie programów do specyfiki danego zakładu, czyli do warunków pracy oraz zagrożeń występujących na stanowiskach pracy. To tak jakby szkolić hutnika ucząc go o zagrożeniach typowych w górnictwie.
Według Państwowej Inspekcji Pracy pracodawcy lekceważą obowiązek szkoleń, dopuszczając pracowników bez przygotowania do prac niebezpiecznych, o wysokim ryzyku utraty życia lub zdrowia. Nie znają oni zagrożeń, nie stosują środków ochrony indywidualnej lub używają nieodpowiednich.
Autorstwo: TJ
Źródło: Strajk.eu
To problem nie tylko Polski.
Pracuję w innym, podobno „porządnym” kraju.
Tutaj też szkolenia BHP sprowadzają się do 15 min. pogadanki i 1 podpisu na liście; i to pomimo pracy w naprawdę niebezpiecznych warunkach.
Całe te BHP to jakaś paranoja. Wszędzie sprawdzają bezsensowne rzeczy a gość od BHP jest jak święta krowa.
To moje życie i wiem co robię i nie lubię jak ktoś mi tłumaczy jak powinienem chodzić po schodach.
Z mojej praktyki wynika, że BHP tylko stwarza problemy i ryzyko.
Jestem inżynierem i tłumaczem technicznym, często biorę udział w szkoleniach przy nowo uruchamianych liniach technologicznych. Wtedy pierwszym etapem takiego szkolenia jest właśnie szkolenie BHP. Szkolenie to w dużym stopniu spełnia warunki d.ch.d, czyli „dupo chronitielnego dokumentu”, czyli nikt nie powie, że nie wiedział tego, z drugiej strony dla pracowników z dłuższym stażem jest to mielenie tego samego. Kiedyś zapytano mnie, czy przypadkiem nie ma tam informacji, że możesz być potrącony przez nisko przelatujący samolot? 🙂
W korporacjach szkolenie i podpis pracownika ma chronić dyrekcję przed odpowiedzialnością, gdyby pracownikowi coś się stało. Z drugiej strony zaraz po studiach byłem wdzięczny, że starszy kolega pokazał mi, że przed odłączeniem kineskopu, najpierw trzeba rozładować ładunek, bo to wielki kondensator. Tego nie wiedziałem, a doświadczalne sprawdzenie mogłoby się dla mnie źle skończyć. Czasami lepiej wysłuchać frazesów, niż postradać życie, bo nie wiedziało się, że przewody były pod napięciem.