Liczba wyświetleń: 813
Stany Zjednoczone Ameryki zdemaskowały się w oczach całego świata jako największe zagrożenie terrorystyczne dla ludzkości. Ten dość szeroko znany fakt stał się teraz oczywisty dla niemal wszystkich.
Kiedy Stany Zjednoczone przygotowują się do rozpoczęcia jawnej wojny w Syrii (ukryta wojna szaleje tam od 30 miesięcy), zdecydowana większość ludzi może wreszcie przejrzeć pychę USA i trwające od dziesięcioleci udawanie światowego modelu demokracji i prawa międzynarodowego. A to, co teraz widzą, jest ohydnym tego przeciwieństwem. USA to państwo terrorystyczne, które ma w głębokiej pogardzie prawo międzynarodowe, demokrację i prawa człowieka. Dla swoich egoistycznych ambicji politycznych jest gotowe, jak zawsze było, zabić każdą ilość cywilów. A to jest konwencjonalna definicja terroryzmu.
Prezydent Syrii Baszar al-Assad trafił niedawno w sedno, kiedy powiedział, że jego kraj jest celem agresji od ponad dwóch lat, ale dopiero teraz ujawnia się prawdziwy wróg – USA i ich sługusi. Ale USA to państwo terrorystyczne nie tylko z powodu Syrii. Okazuje się być wrogiem dla całego świata.
Po dawniejszych wojnach na Karaibach, w Ameryce Środkowej, na Filipinach, w Wietnamie i Indochinach, przez zamachy i tajne operacje w Iranie, Iraku i Afryce, po pola śmierci w Afganistanie, Jemenie, Pakistanie i Somalii – teraz dopełnił się historyczny obraz. Wszystkie te konflikty i wiele innych – zbyt wiele, by je tu wymienić – składają się na jedną, niezaprzeczalną prawdę. USA są największym na świecie państwem terroru. Jeśli ludziom nie uda się z tym ostatecznie rozprawić, przyszłość świata jest zagrożona bardziej niż kiedykolwiek dotąd.
Przy poprzednich zbrodniach agresji elita rządząca USA mogła powoływać się na fałszywą osłonę “koalicji chętnych” albo nadużyty autorytet ONZ czy NATO. Była w stanie to robić dzięki szerzonym kłamstwom, fabrykacjom oraz bezwolnym mass mediom, uwiarygodniającym łgarstwa. Teraz, dzięki krytycznym alternatywnym mediom i globalnej komunikacji, amerykańskie kłamstwa już nie działają. Są natychmiast obnażane, jak to się stało w przypadku próby wrobienia Syrii w rzekome użycie broni chemicznej, podjętej kilka godzin temu przez sekretarza stanu USA Johna.
New York Times, BBC i te co zwykłe zachodnie media, będące rzecznikami imperialistycznej propagandy, posłusznie wspomagały Kerry’ego i jego terroryzm państwowy bombastycznymi, bardzo ważnie brzmiącymi nagłówkami: “Kerry przedstawia dowody przeciwko Syrii”. Nie zadano żadnych krytycznych pytań, choć istnieją podstawy do dziesiątek takich pytań. Lata temu tego typu stadne myślenie mogło wystarczyć, żeby kupić amerykańskim podżegaczom wojennym dość czasu na rozpoczęcie wojny – ale to się zmieniło. W ciągu kilku minut od jakoby ostatecznego wyrazu potępienia, przedstawionego przez Kerry’ego, pojawiające się oświadczenia, artykuły, tweety i blogi rozkładały tę farsę na kawałki, pokazując, że poza wzmocnieniem patosu zachodnich mediów Kerry nie powiedział niczego wartościowego. Były to tylko kolejne śmiechu warte powtórzenia wcześniejszej pustej retoryki. W skrócie, kłamstwa.
Świat osiągnął krytyczną masę nietolerancji w stosunku do zbójeckich państw terrorystycznych – USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Izraela i kilku innych ich wspólników. Oglądaliśmy ich nieustające masowe morderstwa i eksploatację ludzi w Azji, Afryce i obu Amerykach. Byliśmy świadkami, jak ta mała grupa państwowych terrorystów narzuca większości ludzkiej społeczności swoją podłą zbrodniczość, jednocześnie obrażając nas groteskowymi kłamstwami i uzasadnieniami. Widzieliśmy, jak te bandyckie kraje kradną ziemię, zatruwają ludziom wodę, palą ich uprawy, wywłaszczają z domów, mordują rodziny przy użyciu dronów, atakujących z powietrza i tych na ziemi, w postaci szwadronów śmierci. Popełniali te wszystkie wstrząsające zbrodnie dzięki kłamstwom i bezkarności, aż doszło do tego, że teraz państwowi terroryści działają w kilku krajach jednocześnie w stanie ciągłej wojny, spychając przyszłość ludzkości na skraj przepaści.
Jednak pomimo tego bezprawia i bandytyzmu, ludzie z całego świata przeciwstawiają się.
W tym tygodniu brytyjski parlament zagłosował przeciwko arogancji londyńskiego rządu, zamierzającego zapewnić swoje zwyczajowe kryminalne wsparcie Amerykanom. W dokonywaniu ostatnich zbrodni wojennych w Afganistanie, Iraku i Libii – by wymienić tylko kilka – Waszyngton mógł polegać na sprawdzonych brytyjskich imperialistach i zapewnionych przez nich pozorów “koalicji chętnych”. Plany brytyjskiego premiera Davida Camerona, zamierzającego powtórzyć tę zbrodnię i poprzeć Waszyngton w zamiarze zbombardowania Syrii, spotkały się z miażdżącym ciosem ze strony brytyjskiego parlamentu, głosującego przeciwko takiej akcji militarnej. Cameron został zmuszony do wycofania się. Głosowanie w brytyjskim parlamencie jest nie tyle oznaką etyki wśród klasy politycznej w Wielkiej Brytanii, co raczej odbiciem globalnego przebudzenia wśród zwykłych obywateli i rosnącej świadomości, że trzeba skończyć z tym szalonym terroryzmem państwowym.
Rząd francuski również wycofał się z wcześniejszej wojowniczej brawury, a prezydent Francji Francois Hollande z opóźnieniem wzywa do “pokojowego politycznego rozwiązania” kryzysu syryjskiego. Nawet niezawodna marionetka Waszyngtonu, kanadyjski premier Stephen Harper, powiedział, że jego kraj nie będzie angażował się militarnie w Syrii. Jak się podaje, również 10 członków sojuszu NATO – jedna trzecia całości – nie chce wspierać amerykańskich ataków. Ta ostatnia grupa obejmuje zwyczajowych pachołków USA. A nie wspomnieliśmy jeszcze o ostrzejszych przeciwnikach, takich jak Rosja, Chiny, Iran i większość innych narodów w Azji, Afryce i obu Amerykach.
Ludzie z całego świata mają dość elit zachodnich władców, działających jako terroryści, przetrzymujący ludzkość w charakterze zakładnika. Władcy nie tylko przewodzą wojskowemu terroryzmowi. Swoim doprowadzającym do bankructwa systemem napaści i grabieży narzucają terroryzm ekonomiczny, społeczny i ekologiczny. System ten osiągnął punkt załamania i dlatego muszą oni pchać się w nieustające wojny – ażeby władcy i ich polityczne kukiełki mogli zająć pozostałe jeszcze zasoby. Ostateczne rozwiązanie w postaci zakończenia wojen może przynieść tylko obalenie systemu gospodarczego, któremu przewodniczą amerykańskie i zachodnie elity władców. Obłąkańcza przestępczość władców USA w Syrii stanowi historyczne wyzwanie dla ludzkości.
Po brytyjskiej wpadce parlamentarnej sekretarz obrony USA Chuck Hagel powiedział: “Nasze podejście to kontynuacja tworzenia międzynarodowej koalicji, która będzie współdziałać. To cel prezydenta Obamy i naszego rządu… podjęta decyzja będzie owocem międzynarodowej współpracy i wspólnego wysiłku”.
To niewiarygodne, jak śmiesznie brzmią te amerykańskie kukiełki. Zwiedzeni Amerykanie nie zdają sobie jednak sprawy, że są osamotnieni. Ich napaść na Syrię chcą wesprzeć jedynie Arabia Saudyjska i Izrael. Jak się to ma do wiarygodności? Jedyne wsparcie, jakie Waszyngton może sobie zapewnić, pochodzi od feudalnego, wojującego mieczem, odcinającego głowy reżimu oraz państwa-pariasa dopuszczającego się ludobójstwa. Koalicja chętnych? Bardziej koalicja zabójców.
Autor: Finian Cunningham
Źródło oryginalne: Information Clearing House
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA
Nareszcie to zaczyna docierać do ludzi. Jednak musiało to potrwać, bo ludzie szukający w sieci informacji na własną rękę i niewierzący w zwyczajowe kłamstwa USA musieli dorosnąć i zacząć coś znaczyć w światowej polityce.
Od 1945 rok nie było żadnej wojny czy konfliktu zbrojnego nie wywołanego przez USA lub nie finansowanie przez USA i/lub firmy amerykańskie.
I kto tu jest największym agresorem i terrorysta tego świata?
WW
W końcu mieszkańcy globu powiedzieli BASTA ! wichrzycielom , którzy mają się za pępek świata !
No i co z tego?
I tak nikt na ulice w proteście przeciwko wojnie nie wyjdzie.
Bo prawda jest taka, że wszyscy mają to gdzieś.
Prawda jest taka , że podpalają świat w imię utrzymania władzy .
Uwierzę w to, że świat przejrzał na oczy dopiero wtedy, gdy jakikolwiek prezydent USA stanie przed międzynarodowym trybunałem i oskarżony zostanie o zbrodnie wobec ludzkości. A i tak sam proces byłby robiony dla picu.
@realista
Samo wychodzenie na ulicę nic nie da (tak sądzę) ponieważ problem jest w nas, w społeczeństwie, które szacownie tworzymy. Póki będziemy kierować się pierwotnymi instynktami a nie mądrością i wzajemnym szacunkiem, niemożliwym jest wyjście z tego błędnego koła, ponieważ na miejsce obalonych wejdą inne prymitywy, które przywrócą to, przeciwko czemu ludzie walczyli. Zresztą za każdym razem historia pokazuje czym kończy się wyjście na ulice. Stare zawsze wraca, czasem pod innym płaszczykiem, a czasem wali prosto w łeb, bez żadnych ogródek, nie kryjąc się pod cudzym płaszczykiem. Póki my sami nie zaczniemy tworzyć innego społeczeństwa, opartego na innych priorytetach, bardziej otwartego na innych, a przede wszystkim społeczeństwa samodzielnie i racjonalnie myślącego (naprawdę myślącego a nie udającego jak to jest teraz), to nie mamy szans na zmiany. To z czym będziemy walczyć, zawsze będzie wracać.
Ale to tylko moja opinia i przyszłość dopiero pokaże, w którą stronę pójdziemy. A może zrozumiemy to, jak żyliśmy, kiedy już naszej cywilizacji nie będzie? Ale wtedy na zrozumienie błędów będzie jakby troszkę za późno.
@8
A ja uwierzę, że świat przejrzał na oczy dopiero, gdy międzynarodowi banksterzy i ta cala klika korporacjonistów stanie przed sądem za swoje zbrodnie przeciw ludzkości i naturze, za kreowanie sytuacji kryzysowych, wojen i wspieranie ludobójstwa, finansowanie eugeniki, za fałsz ziejący z karteli farmaceutycznych itd itd. Szkoda, że artykuł nie wspomina o tych gnidach, a jedynie koncentruje się na oficjalnych politykach.
@dfg, ale przed jakim sądem? Przecież prawo oni sami napisali. Społeczne poczucie sprawiedliwości czy niesprawiedliwości z prawem ma już coraz mniej wspólnego. Potrzeba wrócić do prostego surowego prawa i kary śmierci, bo sąd w dzisiejszych czasach, to narzędzie najbogatszych. To samo wojsko i policja. Bez powstania nic się nie zmieni. Potrzebny jest samosąd i rewolucja społeczna. Niestety taka ilość spranych mózgów, jaką mamy dziś w Polsce, będzie skutecznie wykonywała polecenia obecnej zdradzieckiej władzy.
Wyobraźcie sobie jak by wyglądało powstanie dziś, gdy mamy zakaz posiadania broni palnej bez pozwolenia. Ile procent Polaków jest przeciw legalizacji broni palnej?
Wyobraźcie sobie jak by wyglądała egzekucja agentów i zdrajców narodowych. Ile procent Polaków jest przeciw karze śmierci?
Wyobraźcie sobie jak by wyglądało przywrócenie polskiej gospodarki do formy. Ile procent Polaków woli kupować 20 groszy taniej w sieci sklepów zagranicznych nie płacących podatków w Polsce?
Ile procent Polaków popiera multi-kulti?
Odpowiedzcie sobie na te pytania, a potem zaproponujcie co można z takim społeczeństwem zdziałać. Niestety, Polaków jednoczy tylko wojna.
To ja już wolę tę niewolę niż wasz samosąd i rewolucję.
Wiem czym kończyły się takie popaprane pomysły.
Całe szczęście, że nie macie na tyle ikry, by te swoje głupie idee realizować.
http://odkryj.wolnemedia.net/out.php?title=syria-kilka-slow-prawdy-uslyszal-john-mccain
Zgadzam sie z przedmowca, goldencja. Problem tkwi w nas, w społeczeństwie. I owszem skoro spory procent, pewnie i większość społeczeństwa to idioci, nasuwa się jako rozwiązanie rewolucja. Tylko jak to widzicie? Nawet po przeprowadzeniu zamachu stanu i przejęciu władzy natychmiast mielibyśmy tutaj armie chyba wszystkich możliwych krajów w celu „wprowadzenia demokracji” i „stabilizacji” a w praktyce żeby wybić powstańców i obsadzić swoimi ludźmi rząd.
Widzę dwa wyjścia.Tylko do tego trzeba czasu, pokoleń.
Jedno to zmiana sposobu myślenia polaków – i ona postępuje pomimo starań rządu (i rządów) w odmóżdżeniu społeczeństwa.
Druga to sytuacja w której zagotuje się na całym świecie tak, że żadna „armia stabilizacyjna” do nas nie przyjedzie, bo będzie miała problem na swoim podwórku.
Po tym co dzieje się w koalicji USA-Izrael-Arabia i próbach podboju kolejnych krajów, opcja nr 2 jest całkiem prawdopodobna za naszego życia, ba w najbliższych latach (może miesiącach?). Nic tylko samemu się szykować na przyszłość i liczyć na ogólnonarodowy konflikt.
Collega, to wracaj odrabiać pańszczyznę, a od nas wara.Może zaproponujesz coś mądrego, skoro „nasze pomysły głupie”? Jakby wszyscy mieli takie podejście (tak wiem, nie wszyscy są tacy sami, ale tak się mówi…), to byśmy dalej skakali po drzewach. Trzeba coś zrobić, bo lemingi i System jeszcze bardziej wejdą nam na głowę. Ruszmy więc wszyscy głową, to może nie popełnimy błędów naszych przodków i jednocześnie coś zrobimy z tym badziewiem wokół nas. Przynajmniej spróbujmy. Jak nie rewolucją to samokształceniem; pracą nad sobą i wyzwoleniem swego umysłu…