Liczba wyświetleń: 1032
Bogaci inwestorzy z zagranicy podpisują długoterminowe kontrakty dające im prawo do użytkowania żyznych gruntów w Sudanie. Celują w tym kraje Zatoki Perskiej oraz Chiny, w których „posiadaniu” znalazły się tysiące kilometrów sudańskich ziem. Sudan, który na wskutek drastycznego spadku cen ropy naftowej pogrążył się w jeszcze głębszym kryzysie, nie ma specjalnego wyjścia i skierował uwagę w stronę rolnictwa i rozwoju tzw. agroekonomii. Dzierżawa ziem innym krajom ma być ratunkiem dla budżetu państwa i szansą na rozwój dla wielu regionów. W ten sposób Sudan staje się swoistym „spichlerzem” dla bogatszych państw.
Na wskutek sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone na ten jeden z najbiedniejszych krajów świata, otworzyła się furtka dla krajów azjatyckich i bogatych sąsiadów z naftowych rajów. W minionym roku, w największe afrykańskie państwo zainwestowanych zostało 5 mld dolarów, licząc tylko i wyłącznie inwestycje w rolnictwo.
Według sudańskiego ministerstwa Katar, Libia, Egipt, Jordania, ZEA, Arabia Saudyjska oraz Chiny i Korea podpisały długoterminowe kontrakty na uprawę ponad 8400 km kw. ziem! Sudan, którego powierzchnia wynosi 2,5 mln km kw. posiada aż 160 000 km kw. pól nadających się pod uprawy, co stanowi większą powierzchnię niż pola uprawne wszystkich państw Bliskiego Wschodu razem wzięte. Sam Sudan jednak nie ma możliwości uprawy tych gruntów.
Potencjał Sudanu leży w wodach Nilu oraz bogatym systemie wód podziemnych, jednak zdaniem specjalistów kraj ten musi uprościć procedury umożliwiające rozpoczęcie działalności oraz zapewnić lepszą bazę logistyczną zagranicznym firmom, aby te w pełni mogły wykorzystywać potencjał sudańskich ziem… i taniej siły roboczej.
Podczas gdy jedni się cieszą, inni krytykują politykę rządu w Chartumie, zarzucając wyprzedawanie ziem obcym państwom, dla których Sudan staje się gwarancją własnego bezpieczeństwa, sam jednak niewiele na tym korzysta, jak na razie bowiem niewiele inwestycji rolnych ruszyło, a wiele wydzierżawionych pól leży odłogiem. W opisywanych regionach, nie powstały nowe miejsca pracy, nie spadło bezrobocie. Komentatorzy usprawiedliwiają to niestabilną sytuacją w kraju i obawami inwestorów. Rząd w Chartumie zapowiada jednak przyjrzenie się rzekomym inwestycjom i zapowiada rozwiązanie umów z państwami/firmami, które nie realizują obiecanych w kontraktach projektów rolniczych.
Na podstawie: inf. wł, SRTC
Zdjęcie: UNEP
Źródło: Arabicae.com
Należę do nielicznych Polaków którzy byli w Sudanie. Ostatni raz 6(?) lat temu, tylko na północy, przy granicy z Egiptem, w Wadi Hajfa. Promem z Asuanu, jako przewodnik wycieczki kilku bogatych Rosjan. Kilkanaście lat temu byłem nawet w Chartumie. Po zasięgnięciu informacji u miejscowych tym razem zdecydowałem się wycofać w pośpiechu. Pośpiech polegał na powrocie do Asuanu barką towarową; odmówiliśmy pozostawienia paszportów w hotelu dla zameldowania , tym bardziej że nie mieliśmy wiz.
W Sudanie ścierają się interesy USA i Chin. Agenci obu stron mogli nas potraktować jako szpiegów. Chiny inwestują i wykupują tereny i prawa eksploracji, USA sponsorują akty sabotażu i tendencje odśrodkowe, separatystyczne.
To dla ochrony swoich interesów w Afryce Chiny weszły niedawno w posiadanie drogiego lotniskowca, bezwartościowego strategicznie. Już wkrótce dojdzie do konfrontacji USA i Chin na terytorium lub u wybrzeży Afryki bo nie grozi to wybuchem konfliktu globalnego. Stosunki USA-Chiny zaostrzają się. Przypominam że Turcja, członek NATO, kupiła obronę antyrakietową od Chin, a jej premier Erdogan prosił niedawno Putina o przyjęcie do Porozumienia Szanghajskiego (uklad wojskowy) i do Jednolitej Strefy Celnej (porozumienie gospodarcze).
Przyłączenie Tajwanu do Chin, choćby na takim statusie jak Hongkong, spowoduje efekt domina: połączenie Korei, a nawet usunięcie USA z baz w Japonii. Wypchnięcie USA z Dalekowschodniej Azji
Na ostatnim szczycie APEC na Bali izolowany Sekretarz Stanu John Kerry przekradał się między toaletami aby dla potrzeb telewizji USA pozorować udział we wspólnych uroczystościach .
Utyskiwanie w tytule na niskie ceny wykupu ziemi to najlepszy dowcip na temat Sudanu jaki słyszałem.