Liczba wyświetleń: 1543
Nowozelandzki startup Emrod opracował sposób bezpiecznego bezprzewodowego przesyłania energii na duże odległości, który nie wymaga użycia drutu miedzianego. Jedna z największych firm energetycznych w tym kraju – Powerco – planuje wdrożyć to w swojej sieci.
W tej chwili gotowy jest działający prototyp nowej technologii. Początkowo będzie w stanie przesyłać tylko kilka kilowatów energii, ale rezerwa mocy jest skalowalna. Do zdalnej transmisji energii elektrycznej system wykorzystuje antenę nadawczą, grupę przekaźników i prostownik, który przekształca padające na nią pole elektromagnetyczne na energię prądu stałego.
Spektrum fal stosowanych w tych innowacyjnych generatorach krzyżuje się z częstotliwościami wykorzystywanymi w zastosowaniach przemysłowych, naukowych, medycznych, a także z tymi częstotliwościami wykorzystywanymi w technologii Wi-Fi oraz Bluetooth. Emrod twierdzi, że ich technologia jest niezależna od warunków atmosferycznych, a zasięg transmisji mocy jest ograniczony tylko przez „widoczność” między każdym przekaźnikiem.
Wymiana energii zachodzi między określonymi punktami bez dodatkowego promieniowania wokół głównej wiązki przesyłanej z anteny nadawczej do odbiornika. Specjalny mechanizm zabezpieczający natychmiast zatrzymuje transmisję, gdy tylko wykryje zbliżanie się dowolnego obiektu. Oprócz działającego prototypu, Emrod planuje zbudować kolejny zestaw bezprzewodowy dla elektrowni Powerco, który powinien zostać dostarczony do października 2020 roku. Następnie programiści spędzą kilka miesięcy na badaniach laboratoryjnych, po czym rozpoczną testy terenowe.
Na podstawie: Emrod.energy
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
„Do zdalnej transmisji energii elektrycznej system wykorzystuje antenę nadawczą, grupę przekaźników i prostownik, który przekształca padające na nią pole elektromagnetyczne na energię prądu stałego” – prąd stały?! Słabiutko.
„Spektrum fal stosowanych w tych innowacyjnych generatorach krzyżuje się z częstotliwościami wykorzystywanymi w zastosowaniach przemysłowych, naukowych, medycznych, a także z tymi częstotliwościami wykorzystywanymi w technologii Wi-Fi oraz Bluetooth.” – nie wróże sukcesu. Chyba jedynie na zadupiu/pustkowiu ma to sens, żeby nie ciągnąć dziesiątek/setek kilometrów kabli.
Cytat : „Specjalny mechanizm zabezpieczający natychmiast zatrzymuje transmisję, gdy tylko wykryje zbliżanie się dowolnego obiektu.”
Widzę że wielcy myśliciele nie przewidzieli istnienia (poruszania się w przestrzeni) owadów, ptaków, liści noszonych wiatrem i wielu wielu innych tego typu czynników, które mogą powodować przerwy w transmisji energii, praktycznie rzecz biorąc może być więcej przerw niż efektywnego przesyłu.
Pochwalę jak stanie się faktem , nadajecie energie zdalnie , transmisja na anteny elektrowni pobierającej. Pobierające energie elektrownie zajmują się podziałem energii do sieci przesyłowej na kable, czy dobrze rozumiem ? Czy li tylko będzie można naładować telefon prądem stałym? I dalej globalnie, przeróbka wszelkich urządzeń AGD, na prąd stały.
To ta firma https://emrod.energy/products-services/ Wygląd na zwykłą metodę przesyłania energii falami radiowymi. Coś jak 5G tylko milion razy mocniejsze.
Dodam jeszcze, że sprawność takiego przesyłu to jakieś 5%, jeśli antena odbiorcza ma aperturę skuteczną mieszczącą się w wiązce anteny nadawczej. Jeśli nie, to sprawność maleje do wartości bliskiej 0% przy odległości powyżej 1 km. Zakładamy, że chodzi o mikrofale i superkierunkowe anteny paraboliczne. Trudno pomyśleć, że ktoś takie newsy bierze poważnie.