Liczba wyświetleń: 2046
Okazuje się, że przeciętny Polak za swoje wynagrodzenie kupi jedynie 46,6 procent tego co może kupić przeciętny Europejczyk. W ciągu ostatniego roku siła nabywcza polskich wynagrodzeń wzrosła jedynie o 1,1 proc. Jeszcze gorzej prezentujemy się jeśli chodzi o nominalne kwoty wynagrodzeń – średnia pensja w Polsce to zaledwie 34 proc. średniej pensji w Unii Europejskiej, mimo iż nasza wydajność wynosi już 74 proc. unijnej średniej.
Ubiegłoroczne badania „GfK Purchasing Power Europe 2016” na temat siły nabywczej konsumentów w Europie nie pozostawiają wątpliwości – za nasze wynagrodzenia możemy kupić znacznie mniej towarów i usług niż przeciętny Europejczyk. Zgodnie z wynikami badania GfK siła nabywcza przeliczona „na głowę” statystycznego mieszkańca naszego kraju wynosi 6366 euro. Wynik ten stanowi zaledwie 46,6 proc. europejskiej średniej (równowartość 13.672 euro).
Sprawy mają się jeszcze gorzej, jeśli porównamy wynagrodzenia nominalnie. Zgodnie z oficjalnymi wskazaniami Eurostatu godzinowy koszt pracy w Polsce (w skład którego wchodzi przede wszystkim pensja pracownika) wyniósł 8,6 euro, co stanowi zaledwie ok. 34 proc. unijnej średniej!
Co jednak ciekawe – niskie wynagrodzenia Polaków (patrząc zarówno przez pryzmat siły nabywczej jak i nominalnych wartości) mają się nijak do prezentowanej przez nas wydajności (rozumianej jako wartość wytworzonego PKB w ciągu godziny pracy). Okazuje się, że pod tym względem osiągamy już 74 proc. unijnej średniej.
Zestawienie tych danych (siła nabywcza [46,6 proc. średniej] oraz nominalna wysokość wynagrodzenia [34 proc. średniej] kontra wydajność pracy [74 proc. średniej]) pokazuje, że jak bardzo jesteśmy wykorzystywani przez bogatsze i bardziej rozwinięte gospodarki, które wciąż drenują sporą część owoców polskiego wzrostu.
Warto dodać, że uwzględniając tempo wzrostu siły nabywczej polskich wynagrodzeń z ostatniego roku, jeszcze ponad pół wieku musi upłynąć, abyśmy dogonili europejską średnią…
Na podstawie: Gfk.com, Money.pl, ec.Europe.eu
Źródło: Niewygodne.info.pl
teraz nawet Rumun kupi więcej od terroryzowanego podatkami Polaka
A skąd te 2 razy? Często w przypadku wielu rzeczy i osób, to jest 5 i 10 razy więcej!!!
Siła nabywcza jest brutto czy netto?
„siłą nabywcza”.
włączając logiczne myślenie – za „brutto” (czyli zabierane podatki i składki) nie da się nic kupić, więc nie jest nabywcze.
polski paradoks wartości brutto polega na tym, że jest to wartość umowna. Nie jest to całkowity koszt pracodawcy, bo musi opłacić pracownikowi część składki ZUS i nie jest to zarobek pracownika, bo jego netto to tylko nieco więcej niż połowa brutto.
Pytanie po co powszechnie używa się wartość brutto skoro nic ona nie mówi?
Gdyby pracownik uświadomił sobie, że jego składki są podatkami może zacząłby coś z tym fantem robić?
W Polsce nie ma związków zawodowych, strajki są rzadko. Po 1989 roku ludzie zaakceptowali każde przestępstwo osób u władzy.