Liczba wyświetleń: 2218
Poniedziałek był trzecim dniem protestów w stolicy Mongolii – Ułan Bator. Wczoraj doszło do szturmu na siedzibę władz.
Protesty, do których doszło na skutek szerzenia się pogłosek o defraudacji wydobywanego w Mongolii węgla, wylały się na główny plac stolicy tego państwa – Ułan Bator. Z nagrań, jakie pojawiły się na portalach społecznościowych, wynika, że protestujący rozpoczęli w poniedziałek szturm na budynek rządu, w którym znajduje się również miejsce urzędowania parlamentu oraz administracji prezydenta.
Detonatorem społecznego wybuchu było ujawnienie danych celnych z mongolsko-chińskiego przejścia granicznego. Ujęty w nich tonaż wyeksportowanego do Chin węgla nie odpowiada ilości surowca wydobywanego w kraju. Według rozpowszechnionego w społeczeństwie poglądu, między kopalniami a granicą zniknęło około 6,5 mln ton węgla. W społeczeństwie szerzą się pogłoski, iż różnica wynika z tego, że wysocy urzędnicy zawłaszczyli brakujące w statystyce ilości węgla.
Według strony „AKIPress” w Mongolii uważa się, że zdefraudowany węgiel był wart łącznie 12,9 mld dolarów. Według rozpowszechnionych w tym państwie pogłosek, które wyprowadziły ludzi na ulice, Chińczycy nie tylko dostarczyli dane celne na temat tonażu węgla, ale też osób zaangażowanych w proceder jego kradzieży. Według portalu głównym postulatem protestujących jest ujawnienie dane osób zaangażowanych w przestępczy proceder przez premiera i prezydenta, i aby trafiły one przed sąd.
Według lokalnego portalu News.mn na skutek zamieszek obrażenia odniosło czterech funkcjonariuszy osłaniających gmach. Choć protestujący sforsowali metalowe ogrodzenie, nie podano informacji, czy wdarli się do wnętrza budynku.
Mimo to parlamentarzyści odbyli poniedziałkowe, nadzwyczajne posiedzenie w trybie zdalnym. W jego trakcie zdecydowali, że kraju nie zostanie wprowadzony stan wyjątkowy.
Do Chin trafia 86% eksportu z Mongolii. Połowę jego wartości stanowi właśnie sprzedaż węgla.
Na podstawie: Kresy.pl
Źródło: MediaNarodowe.com
XDDDDDDDD