Liczba wyświetleń: 2897
W Polsce trwają prace nad zmianami legislacyjnymi, które umożliwią służbom specjalnym dostęp do danych z komunikatorów internetowych i innych środków komunikacji elektronicznej. Inicjatywa ta ma na celu unowocześnienie przepisów sprzed 20 lat, kiedy internet i telekomunikacja funkcjonowały na zupełnie innym poziomie technologicznym.
Jak wyjaśnia minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, służby potrzebują lepszej kontroli nad przepływem danych, ponieważ komunikatory internetowe stały się narzędziem w wojnie hybrydowej, wykorzystywanym przez obce państwa do przeprowadzania działań dywersyjnych na terytorium Polski.
Według Siemoniaka, wprowadzenie tych przepisów nie ma na celu inwigilacji obywateli, ale zapewnienie, że Polska będzie miała pełną kontrolę nad danymi przepływającymi przez swoje terytorium. Argumentuje, że w dzisiejszych czasach komunikacja elektroniczna jest tak samo kluczowa dla bezpieczeństwa narodowego, jak tradycyjne środki obrony. W kontekście wojny hybrydowej, gdzie informacje są jednym z głównych narzędzi ataków, konieczne jest, aby państwo miało narzędzia umożliwiające monitorowanie potencjalnych zagrożeń.
Pomimo zapewnień o ochronie prywatności, obawy budzi kwestia zakresu nowych uprawnień, które zyskają służby specjalne. Planowane zmiany zakładają, że operatorzy telekomunikacyjni będą musieli gromadzić i udostępniać dane użytkowników na żądanie służb, w tym informacje dotyczące tego, kto, kiedy i do kogo pisał lub dzwonił. Ponadto obowiązek ujawniania takich danych miałby dotyczyć także szyfrowanych komunikatorów, co rodzi pytania o to, jak służby miałyby egzekwować te przepisy w przypadku platform mających siedziby poza Polską.
Krytycy ostrzegają, że takie przepisy mogą doprowadzić do nadmiernej inwigilacji obywateli. Zwracają uwagę na ryzyko nadużyć i zbyt szeroki dostęp służb do prywatnych informacji, co budzi obawy o naruszanie praw obywatelskich. Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon zauważa, że służby już teraz nadużywają uprawnień do kontroli operacyjnej, a nowe przepisy mogą jeszcze bardziej zwiększyć ich możliwości.
Planowane zmiany mogą stanowić kolejny krok w kierunku totalnej kontroli nad komunikacją obywateli, co wzbudza kontrowersje zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Unia Europejska wielokrotnie wyrażała swoje zastrzeżenia wobec podobnych przepisów, a Trybunał Sprawiedliwości UE krytykował rozszerzanie uprawnień służb do monitorowania komunikacji.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
A ci jak zwykle 10 lat za murzynami. Kto obecnie pisze jakieś obciążające wiadomości za pomocą SMS-ów czy komunikatorów? Ale dobrze, jeśli się taki ktoś znajdzie, to jest sam sobie winien.
Natomiast ludzie ceniący sobie chociaż szczątkową prywatność korzystają z zagranicznych anonimowych prepaidów z roamingiem, na których korzystają np. z Telegrama. Takie coś oczywiście też można przypisać do urządzenia i człowieka, jeśli ten człowiek nie będzie ostrożny, ale jeśli będzie, to okaże się to co najmniej trudne.
Cała reszta ma pecha. Zakładam, że dżentelmeni korzystający z usług kochanek nie będą korzystali z takich zabezpieczeń, co automatycznie wystawi ich na szantaż władzuni. Ale cóż… myśleć trzeba głową 🙂
A co jak sobie postawię serwer na który będzie się można logować przez SSH i komunikować lokalnie? Czy służby też będą mogły mieć dostęp na mój serwer? Zdaje mi się, że nie bardzo.
Tu nie chodzi o walkę z przestępczością czy szpiegami, bo ci wiedzą, jak się zabezpieczać, tylko o kontrolowanie, inwigilowanie i zastraszanie zwykłych obywateli, aby pacyfikować oddolne ruchy społeczne. Spójrzcie, co się ostatnio działo ws. wejścia prokuratury do Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”. A teraz dajcie tym ludziom możliwość czytania waszej korespondencji i profilowania waszego życia.
Wlasnie sluchalem w radiu, ze u mnie w miescie coraz wiecej sklepow i prywatnych geszefciarzy wprowadza zakaz uzywania kart platniczych, platnosc tylko gotowka.
Motywuja to tym ze te wszystkie aplikacjie sa uzywane do zbierania danych, a im zalezy na klijentach.
To wygląda jak przygotowanie pod polską wersję „Patriot Act”, który powstał jako odpowiedź na 9/11 – akurat na czasie, przypadek?
Obecnie w Stanach Departament Bezpieczeństwa wg wytycznych z 2023 uważa za Wroga Państwa (dosłownie tak napisali) ludzi, którzy m.in. są przeciwko wojnie, podważają zasadność płacenia podatków albo prezentują radykalnie odmienne interpretacje zdarzeń od tych oficjalnych.
No widzisz Rici, a w Polsce jełoperia zachłyśnięta kredyciarskim zachodnim stylem życia z największa przyjemnością płaci kartą w zagranicznym sklepie, po czym mlaskając w poczuciu nalezycie spełnionego obowiązku, wykonuje przelew za kolejną miniratkę za auto/mieszkanie/telewizor, na które jej nie stać. Po prostu mieszkasz w kraju, gdzie ludzie się szanują, dbają o dobro wspólne jak i gospodarkę. Ilekroć tam wyjeżdzałem na szkolenia, byłem zachwycony porządkiem i wszechobecnym ładem, i dopóki nie pojawili się nasi, nie bylo słychać brzdęku szkła, pierdnięć, przekleństw, i nie śmierdziało chamstwem.
> Krytycy ostrzegają, że takie przepisy mogą doprowadzić do nadmiernej inwigilacji obywateli.
Mogą? One na 100% do tego doprowadzą, a przypominam, że prawie wszystkie komunikatory są podatne na atak MITM, bowiem do połączenia się z drugą stroną komunikacji nie jest potrzebny klucz, a jedynie login i hasło.
Ciekawe jak służby będą sobie radzić z GPG, gdzie ludzie wymienią się kluczami publicznymi po prostu w domu, by mieć pewność z kim rozmawiają i że nikt ichnie podsłuchuje. Uruchomią OpenBSD zamiast windowsa.
99% ludzi w Polsce jednak nie zasługuje na ochronę ich prywatności bowiem i tak wszystko o sobie przekazują Google przez sam fakt, że trzymają w domu szpiegusia-smartfona.
Globalne pasożytdy robią już co chcą, wiedzą że ,,tresowanym małpom” wystarczy dać dostęp do debilnych filmików i gierek by zgodzili się na wszystko, a jak nie to postraszą pandemią małpiej ospy lub czymś podobnym. Ale są i tacy co dla kasy i przywilejów zrobią wszystko.
Kufel; Jak zauwazylem to jakies 2-3 lata temu wiekszosc korzystala z platnosci bezgotowkowej, wyjatkiem byly starsze osoby.
Obecnie bardzo duzo mlodych ludzi placi gotowka.
Ma to tez zwiazek z tzw. „Überblick” czyli cos takiego jak spojrzenie na calosc.
Ludzie placacy gotowka wydaja okolo 30-40 % mniej pieniedzy niz ci placacy bezgotowkowo.
Jezeli ktos placi karta to bierze wszystko co mu wpadnie w oko, a pozniej sie to wyrzuca. Ten kto placi gotowka wie dokladnie co ma kupic, i tyle kupuje, i na tyle ma obliczona gotowke przy sobie.
Przez wakacje byl u mnie wnuk, i nie mogl sie nadziwic, ze sklepy sa otwarte tylko do 20.00 , ze w sklepach rzadko mozna spotkac kasy samoobslugowe, i ze wiekszosc placi gotowka, i za wszystko mozna zaplacic gotowka, zupelnie inaczej jak w Polsce.
Brak edukacji ekonomicznej, tak ma być, mają chodzić na postronku swojego pana, którego w cudzysłowiu nazywam „niemcem”, można zamienić na ryfka czy srul. Każdemu polecam chociażby napisaną prostym językiem dla ludu książkę „finansowy ninja”, kiedyś ją przeczytałem ale się okazało, że to wszystko juz sam wymyśliłem i wiem, co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że robię dobrze. Ja wiesz w jakiej branży pracuję, więc operuję gotówką, ale to też dla (zdrowej) zasady, tak jak wspomniałeś. Ale tutaj ludziom do głowy nic nie wchodzi, wszyscy wiedzą wszystko najlepiej, i wiesz co z tego wynika. Znajomy inżynier po 70-tce mówił mi tak: zarabialiśmy tyle co robotnik, ale robotnicy nie umieli się posługiwać pieniędzmi, przepuścili, przepili, dlatego my (inżynierowie) mieliśmy więcej.