Liczba wyświetleń: 961
Badania przeprowadzone w Buenos Aires dowodzą, że glifosat, środek przeciw chwastom stworzony przez korporację Monsanto i stosowany przy uprawach soi GMO w Argentynie, może powodować defekty u jeszcze nienarodzonych dzieci. Najciekawszym odkryciem w tym badaniu jest to, że środek chwastobójczy znany jako glifosat w Argentynie, znany jest również jako klon produktu pod nazwą Roundup w USA.
Wg publikacji „Herald Tribune”, badacze z The National Council for Scientific and Technical Research przeprowadzili badanie na embrionach płazów. Szef ekipy badawczej mówi, że ich wyniki są „analogiczne do tego, co zdarzy się podczas procesu rozwojowego ludzkiego embrionu”.
“Rzeczą wartą odnotowania jest to, że nie ma badań nad embrionami na światową skalę, nie ma także żadnego badania, w którym glifosat byłby wstrzyknięty embrionom” – powiedział prof. Andres Carrasco, jeden z głównych autorów badań.
Ilość potrzebna do wywołania defektów przy narodzinach dzieci jest mniejsza niż ta, jakiej używa się w zabiegach agrotechnicznych. Warto zauważyć, że glifosat był wstrzykiwany bezpośrednio w embriony płazów, a nie podawany w produktach żywnościowych, jak to ma miejsce w przypadku ludzi.
Takie zjawisko jest możliwe, bowiem nasz pokarm żywi nasze komórki, jakie z kolei będą żywić płód ludzki, trawienie pokarmu zawierającego chemikalia będzie mieć podobne, choć być może nie aż tak drastyczne skutki. I oczywiście nie po raz pierwszy glifosat i Roundup produkcji Monsanto ujawniają swoją szkodliwość w zakresie powodowania defektów przy narodzinach dzieci.
Soja GMO jest głównym zbożem produkowanym w Argentynie. To 3. największy eksporter na świecie, a zużywa się tam między 180 a 200 milionów litrów glifosatu rocznie. W rejonach rolniczych, gdzie opryski produktami Monsanto są powszechne, wystąpiły liczne przypadki zachorowań na raka. Łączy się je z używaniem opisywanych środków chemicznych.
W dystrykcie o nazwie Ituzaingo, na obrzeżach Cordoba, w ciągu ostatnich 8 lat odnotowano ok. 300 przypadków zachorowań. Mieszka tam ok. 5 tys. ludzi.
“W małych społecznościach, jak Ituzaingo, jest już za późno, ale musimy mieć system ochronny, jaki będzie pomagał żądać od spółek dania nam bezpiecznych warunków pracy, a nade wszystko musimy mieć bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące zabiegów agrotechnicznych, jakich nikt nie będzie w stanie nadużywać ze względu na naszą ignorancję albo z powodu chciwości” – powiedział Carrasco.
Carrasco i inni wzywają rząd Argentyny, aby przydzielił środki na dokonanie bardziej wnikliwych badań w zakresie skutków stosowania glifosatu na ludzi. Mówi: „Spółki twierdzą, że wypicie szklanki glifosatu jest zdrowsze niż wypicie szklanki mleka, ale w rzeczywistości użyli nas oni jako królików doświadczalnych”.
Opracowanie: Elizabeth Renter
Źródło oryginalne: Activist Post
Źródło polskie: Stop Syjonizmowi
Prawie każdy rolnik w Polsce używa tego syfu.
Polecam zapoznanie się chociażby z informacjami w Wikipedii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Roundup
przez to paradoksalnie zdrowiej jest mieszkać w mieście niż na wsi.
kiedyś przejeżdżałem obok opryskiwanego pola, głowa łupała mnie cały dzień i kręciło mi się w głowie.
Wiadomo było od dawna, późno się obudzili. Niestety Roundup jest używany do dosuszania zbóż przed samym zbiorem. Powinien ktoś zbadać nasze pieczywko i kaszki 😀
Co do mieszkania w mieście, na pewno nie jest zdrowiej, bo na wsi powietrze jest przeważnie zdrowe, a w mieście cały czas zanieczyszczone. Do tego w mieście dochodzi hałas, zanieczyszczenie światłem w nocy i osaczenie tłumem. Poza tym w kupowanym żarciu jest najwięcej oprysków. Zboże na mąkę pochodzi z wysokowydajnych upraw (sztucznie nawożonych i dużo pryskanych), bo to bardziej tradycyjne nie spełnia parametrów i sprzedawane jest na paszę dla zwierząt. Warzywa i owoce leżąc w sklepach muszą być ładne, więc też wymagają chemii, żeby robak ich nie nadgryzł.
Najgroźniejszym składnikiem takiego syfu jest chciwość.
Podobnie jak każdego innego…
@adambiernacki Starszej daty rolnicy używają tego mniej lub nie stosują środków tak toksycznych, jak roundup, który jest stosunkowo drogi. Wbrew pozorom ieszkańcy miast często stosują go do pielęgnacji swoich zachwaszczonych trawników i ogródków przydomowych, a nawet kostki brukowej, nie mówiąc już o odchwaszczaniu miejskich skwerów i parków.
Jednak rolnicy wykształceni, absolwenci techników i akademii rolniczych mają już inny stosunek do takich środków i podobnie jak lekarze stają się dilerami koncernów farmaceutycznych, tak oni w imię nowoczesności i maksymalizacji zysków bezkrytycznie stosują chemię w rolnictwie. Także chciwość.
Dokładnie a ci co będą pierwsi masowo uprawiali GMO to najgorsze spośród chciwych świń.