Liczba wyświetleń: 1599
Okazuje się, że polskie służby bardzo chętnie ingerują w życie swoich obywateli. Raport firmy Apple ujawnił szokujące statystyki, których nikt by się nie spodziewał.
Jak informuje portal „Na Temat”, Apple podało niedawno do publicznej informacji bardzo ciekawy raport. W dokumencie firmy pojawiają się informacje dotyczące liczby próśb o udostępnienie poufnych danych użytkowników sprzętów elektronicznych Apple. Prośby te były wystosowywane przez instytucje i służby najróżniejszych państw na świecie, a okres z którego pochodzą to pierwsza połowa 2015 roku. W raporcie znalazła się tabela, która podsumowuje ile razy wystosowano prośbę o wgląd do urządzenia.
I tu na prowadzenie wysuwa się Polska. Miejsce lidera zapewniło aż 241 509 wniosków o możliwość kontroli sprzętu. Z kraju wystosowano tak szokująco dużą ilość próśb tego rodzaju, że Apple zaznaczyło nawet Polskę na liście gwiazdką. Najbardziej zadziwiający jest fakt, że ogółem wszystkich próśb było 360 000. A więc daje to dwa razy więcej zgłoszeń niż wszystkie kraje na świecie razem wzięte.
Polski rekord wydaje się jeszcze dobitniejszy, gdyby spojrzy się na wyniki innych krajów. USA, które zamieszkuje aż 300 milionów mieszkańców, ma na swoim koncie jedynie 9 tysięcy zgłoszeń. Jeszcze bardziej imponująco wygląda porównanie z Chinami, krajem liczącym 1,3 miliarda osób. Z Chin pochodziło jedynie 4,3 tysiąca próśb.
Wspomniana gwiazdka na liście przy Polsce jest odnośnikiem do wyjaśnienia, od jakich służb pochodziły wspominane prośby. Jak się okazało były to służby celne i skarbowe. Wydaje się niestety, że po 26 lat od upadku starego systemu, w Polsce nadal atrakcyjnym rozwiązaniem jest inwigilowanie obywateli.
Źródło oryginalne: PL.Delfi.lt
Jak dobrze, że tego aplowego złomu nigdy nie tykałem.
Druga rzecz, że kraj jest przeżarty agenturą i niestety agenturą, która nie służy Polsce tylko w przerwie robienia lodów i korumpowania władzy wysługuje się obcym ofshore balancerom.
A skoro skorumpowanej władzy miliardy przeciekają przez palce to trzeba znaleźć kogoś kogo najłatwiej można złupić.
Beeeee zabeczalo stado baranow
i obojetnie wzruszajac ramionami
udalo sie do urn wyborczych,
aby zaglosowac na PoPis.
Chwala pastuchom! elektrycznym. 😉
Dla przeciwwagi polecam ten artykuł (zwłaszcza pierwszy komentarz). Możliwe, że to po prostu Polska biurokracja, a nie tajne służby:
http://mojmac.pl/2015/09/30/olbrzymia-liczba-urzadzen-ktorych-dotyczyly-zapytania-polskich-wladz-do-apple/
Brakuje nam sprzętu, oprogramowania, fachowców nie potrafimy inwigilować nawet grypsów. Ale za to mamy dużo biurokratów.
Wyjaśnienie jest prozaiczne i całkiem inne niż wydźwięk artykułu – w skrócie nie chodzi o inwigilację użytkowników, a nielegalny proceder handlu sprzętami Apple i wyłudzenia zwrotu podatku. Proceder na potężną skalę, przewalono olbrzymie ilości sprzętu.
Świetnie cały mechanizm opisany jest na stronie w komentarzu:
https://zaufanatrzeciastrona.pl/post/polskie-sluzby-celne-i-skarbowe-zazadaly-od-apple-danych-241-509-urzadzen/#comment-34032
do czego odsyłam i wszelkie komentarze bez zapoznania się z tymi informacjami – nie mają sensu.
Tym razem nie chodziło o inwigilację użytkowników, ale o machloje, co nie zmienia faktu że poziom inwigilacji w naszym kraju jest kolosalny i prośby o billingi i inne dane od operatorów sieci komórkowych zdarzają się niewspółmiernie często w porównaniu do innych krajów.