Liczba wyświetleń: 695
Podczas gdy w ostatnich tygodniach plany zlikwidowania Stambulskiego parku Gezi wywołały masowe protesty w Turcji, mieszkańcy Serbii stanęli w obliczu podobnej walki. Zaplanowana autostrada zniszczyłaby 600-letni dąb w środkowej Serbii, lecz po kilku dniach protestów wydaje się, że rząd uległ naciskom i zmienił projekt budowlany tak, by drzewo oszczędzić.
Pod koniec czerwca 2013 r. poinformowano, iż na budowę Korytarza 11 – długo oczekiwanego i strategicznego fragmentu autostrady mającej przebiegać przez centrum Serbii – rząd już zabezpieczył 340 mln euro (około 435 mln dolarów) pożyczki, i przewiduje kolejnych 700 mln euro (około 895 mln dolarów).
Lecz Serbowie szybko odkryli, że autostrada ma przebiegać przez miejscowość Savinac w pobliżu Gornji Milanovac, dokładnie przez miejsce, gdzie teraz rośnie 600-letni dąb. Reakcja przeciw tym planom była natychmiastowa, poczynając od ludzi wyrażających oburzenie na portalach społecznościowych do protestów zorganizowanych w Savinac i w internecie.
Poza tym, że dąb jest wspaniałym pomnikiem natury o znaczeniu historycznym, wśród Serbów istnieje również przesąd, że ścięcie tego drzewa przyniesie tragedię, lub nawet śmierć. Starszyzna mieszkająca na serbskiej wsi ostrzega przed igraniem z dębami, uważanymi tu za niezwykle szanowane drzewa. Gdyby przedstawiciele rządu i kierujący budową autostrady wiedzieli, że ten konkretny dąb stoi na drodze Korytarza 11, mogliby poszukać rozwiązania tej sytuacji. Jednakże według Ministra Urbanistyki i Budownictwa Velimira Ilicia, nikt wcześniej „nie zwrócił ich uwagi” na tę kwestię.
Media społecznościowe w Serbii wkrótce przepełniły się protestami obywateli oznaczonymi tagiem #hrast (#dąb) zarówno na Twitterze jak i na Facebooku.
Minister Ilić szybko zareagował na głosy protestów przeciwnych wycięciu dębu, które rozpoczęły się na portalach społecznościowych i wkrótce przelały na serbskie media. Minister stwierdził, iż znajdzie rozwiązanie które pozwoli przenieść 600-letnie, 40-metrowe masywne drzewo o średnicy 7,5 metra do innej lokalizacji. Internetowy tabloid Telegraf był jednym z tych, którzy kwestionowali to rozwiązanie i skonsultowali się w tej sprawie ze specjalistami: „Bezpieczne przeniesienie dębu tej wielkości wymaga wiele pracy, dużej liczby pracowników, miejsca i odpowiedniego sprzętu. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce nikt jeszcze tego nie przetestował, więc uważam, że próba przeniesienia dębu będzie oznaczała jego koniec. To wszystko bzdury. W krajach, które bronią swojego, drzewo takie jak to zostałoby „włączone” w plan przestrzenny – mówi botanik Olja Vasić.”
Podczas gdy minister i pozostali urzędnicy szukali różnych rozwiązań problemu, obywatele zorganizowali protesty wokół drzewa w Savinac. W ostatnich dniach czerwca mieszkańcy zaczęli gromadzić się wokół drzewa w celu jego uratowania. Do protestów pod sztandarem „Dąb nie może upaść” przyłączyli się między innymi serbski poeta Dobrica Erić, który wywodzi się z okolicy, jak i organizacje pozarządowe takie jak „Zieleń Serbii”.
Protesty trwały do pierwszego weekendu lipca 2013. Spotkania w sprawie drzewa odbyły się w Ministerstwie Urbanizacji i Konstrukcji, a także w Radzie Ministrów premiera Ivica Dačicia, po których 9 lipca minister Ilić złożył publiczne oświadczenie: dąb zostanie zachowany. Według doniesień tabloidu „Kurir” Ilić powiedział: „Asfalt zostanie zupełnie odseparowany przez kolumny ze zbrojonego betonu, dzięki czemu nie uszkodzi on korzeni, a korzenie asfaltu. W ten sposób zapobiegniemy przewidywanemu uszkodzeniu autostrady.”
Zarówno autostrada jak i dąb, starszy o stulecia od niektórych narodów, są dla Serbii bardzo ważne. Podczas gdy autostrada obiecuje niezwykle potrzebne logistyce rozwiązanie dla regionu Serbii gdzie kwitnie rolnictwo i przemysł, obywatele Serbii udowodnili, że są pewne rzeczy, których nie są gotowi dla tego celu poświęcić.
Blogger Zoran Sokić, w nawiązaniu do sytuacji dębu, który wstrząsnął krajem, wspomina swoje dzieciństwo w zalesionych górach środkowej Serbii, podkreślając wagę jaką trzy drzewa odegrały zarówno w jego dzieciństwie jak i procesie dorastania: „Mogę tylko stwierdzić, że w moim rodzinnym mieście ktoś, kto buduje autostrady, będzie wysławiany podczas slav (obchodów świętego patrona rodziny wśród serbskich prawosławnych chrześcijan) i spotkań w lokalnych kawiarniach po zbieraniu malin przez co najmniej najbliższe tysiąc lat. Stare są lokalne opowieści (prawdopodobnie tak stare, jak dąb w Savinac), że jesteśmy ślepą uliczką, że komuniści nie pozwolili zbudować tu linii kolejowej, bo był to obszar Czetników, że cała nasza młodzież się wyprowadzi jeśli nie przeprowadzimy tu autostrady – zgadza się. Jednak z drugiej strony nie oddałbym żadnego z moich trzech drzew, nawet za trzy autostrady lub trzy linie kolejowe.”
Autor: Danica Radisic
Tłumaczenie: Anna Chworow
Źródło: Global Voices
dąb jest świętym drzewem Słowian, ich wycięcie w tzw. gajach przynosiło nieszczęście.
np. we Wrocławiu dęby stały na miejscu obecnego ratusza na rynku. Po ich ścięciu po przyjęciu chrześcijaństwa miasto nieustannie nachodzą powodzie… a były i inne klęski, do czasu aż na ratuszu umieszczono…dęby. Tyle o przesądach.
Coś w tym jest.
A od strony tych ekoterrorystów z EuroKoryta to skoro tak są za ochroną środowiska to czemu nie protestują gdzie te jadaczki krzykaczy? Nie ma? Czemu? Bo ich interesem jest budowa drogi (patrz na kwotę pożyczki czyli chodzi o pieniądze).
Ten dąb jest pomnikiem przyrody i powinien zostać. Serbowie oklaski dla Was.
Przesądy, przesądami, ale wycinać 600 letnie drzewo to zbrodnia. I tutaj widzę miejsce na działania ekologów.
O najważniejszych sprawach zawsze decydują darmozjady polityczne.
Jeśli go zetną,znaczy to ,że są głupsi od buta.