Liczba wyświetleń: 2138
Rząd Donalda Tuska ogłasza „sukces”. Nie będzie bowiem podatku od samochodów spalinowych, za to będą dopłaty do elektryków, które przecież też będzie trzeba sfinansować z podatków. Wszyscy zrzucimy się na drogie zabawki dla najbogatszych. Efekt będzie podobny, jak przy kredycie hipotecznym 2 proc., gdy ceny nagle wystrzeliły w kosmos. Rząd sprzedaje to jako „logikę zachęty”.
Rząd Tuska zapowiada zmiany w KPO. Jedna z nich zakłada, że nie zostanie wprowadzony podatek od aut spalinowych. W jego miejsce będzie dofinansowanie elektromobilności.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oznajmiła, że na początek do samochodów elektrycznych, których bez żadnych dopłat niewielu chce kupować, na rynek zostanie wrzuconych 1,5 miliarda złotych. Po 30 tys. zł dla każdego.
„Nie będzie podatku od samochodów spalinowych. Przyjmujemy zupełnie inną logikę, logikę dopłat, czyli logikę zachęty, a nie logikę kary. Dopłat dla tych, którzy zechcą kupić samochody elektryczne” – wskazała Pełczyńska-Nałęcz.
„Przeznaczamy na to 1,5 mld zł z grantu. To będą środki na trzydziestotysięczne dopłaty, jako bazowe, dla samochodów nie tych z najwyższej półki, tylko tych ze średniej półki” – wyjaśniła, doprecyzowując, że jeżeli ktoś będzie mniej zamożny będzie mógł liczyć na „trochę więcej”, jeżeli samochód będzie złomowany, będzie można zyskać „jeszcze trochę więcej”.
Najnowszy ruch rząd jest szeroko krytykowany. „Uśmiechnięci idioci. Półtora miliarda na zabaweczki, których nikt nikt nie chce bez dopłat kupować. Z publicznej kasy” – napisał publicysta Łukasz Warzecha.
„Po logice dopłat do mieszkań lepiej sytuowanym, rząd KO, Lewicy i 3D zaskakuje logiką dopłat do samochodów lepiej sytuowanym. Łączy je wspólny mianownik gorzej sytuowanych, którzy się na to zrzucą” – komentuje Emil Krawczyk.
Krytycznych komentarzy ze strony znanych osób jest znacznie, znacznie więcej.
Autorstwo: KM
Źródło: NCzas.info
Czyli biedni dorzuca sie dla polityków i reszty hucpy na auta…. marny nasz los
Kupię, jak samochód będzie z polskiej firmy, na polskich częściach i wyprodukowany w Polsce. Czyli nigdy.
Polecam wypowiedzi p. Artura Bartoszewicza.
Miażdży zielony ład i elektryki.
Łatwo w sieci znaleźć.
Na ten moment auta elektryczne to są zabaweczki. Głównie w leasingu na firmę. Kupują lekarze, prawnicy, wolne zawody, przedsiębiorcy. Po co? Aby dojeżdżać do pracy. I to jest wszystko w temacie tego para auta. A teraz ekonomia. Ludzie to biorą jako ciekawostkę, aby wyróżnić się z tłumu, pokazać, że maja mozliwości finansowe, sa trendy, itp. Patrzą na to przez pryzmat raty leasingowej.
Inna sprawa, że oni tego nie wiedzą, my tak, że są użytecznymi ebilami. Im sie wydaje, że taniej się przemieszczają, albo są ekologiczni bo ładują auto głównie prądem z węgla, czyli po południu i w nocy, w garażu. Mają fotowoltaikę, niektórzy korzystają z wirtualnego magazynu energi, o ile dawniej podpisali umowę prosumencką. Jest cool. Tylko tyle, że w istocie nakręcają kretyński rynek demolujący ekologię. Koszty ekologiczne wyprodukowania elektryka(głównie akumulatora) są większe niż auta spalinowego. Koszty utylizacji takiego auta również są o wiele większe. Jest pozorna oszczędność w eksploatacji, ale nie przy ilości kilometrów do pracy i z powrotem. Elektryk oczywiście kosztuje więcej, więc i cena nominalna i rata leasingowa to ujmują. Zatem osoba kupująca elektryka to inteligentny inaczej. Ale w zasadzie nie można zabronić tego ludziom. Tylko niech nie mówią, że to z powodu ekologi. Mogę zrozumieć, że ktoś sobie popełnia na złosc i kupuje takie auto z ciekawości, aby potem widzieć jak go omijają auta na trasie szybkiego ruchu gdy jedzie w ptarzony w ekranik pokazujący mu usmiechnietą buźke lub kwiatka. Oto doczekaliśmy się pokolenia inteligentnych idiotów, lekarzy, prawników i biznesmenów. Najpierw kupowali autko elektryczne swoim dzieciom na trzecie urodzinki, a potem sami zamarzyli o takiej zabaweczce, bo to nie jest samochó, jeśli nie możesz wjechać na auostrade i ją przelecieć migiem 200km/h. Samochód to ma być samochód , a nie narzędzie dla masochistów. Widać mamy już pokolenie wytresowanych użytecznych urni, kochających gdy wciska im sie kit do głowy…
Akami, Ale pierdoły. 200km/h to 2k5 PLN i 12pkt. Elektryk nic do tego nie ma. Tesla uzyskuje 100km/h poniżej 3 sek. 250km/h w … Najtańszy 17-konny elektryk odjeżdża smrodom na każdym skrzyżowaniu. 1/10 kosztu paliwa do smroda. Itp itd
MariuszM, a smrody będziesz kupował zagraniczne bo?