Rząd próbuje cenzurować media społecznościowe

Opublikowano: 21.09.2024 | Kategorie: Media, Polityka, Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2318

Niedawne zatrzymanie internauty za post w mediach społecznościowych dotyczący rzekomych szabrowników na terenach dotkniętych powodzią budzi poważne obawy o stan wolności słowa w Polsce. Działanie to jest nie tylko niepokojącym przykładem nadużycia władzy, ale także jawnym naruszeniem konstytucyjnej gwarancji wolności wypowiedzi.

Policja, twierdząc, że internauta rozpowszechniał nieprawdziwe informacje, zdecydowała się na drastyczny krok, jakim jest zatrzymanie i zapowiedź postawienia zarzutów z art. 172 „Kodeksu karnego”, dotyczącego utrudniania akcji ratowniczej. Takie podejście władz do krytycznych lub kontrowersyjnych wypowiedzi w internecie jest niebezpiecznym precedensem, który może prowadzić do autocenzury i tłumienia debaty publicznej. Co więcej, działania te wydają się być selektywne i arbitralne. Podczas gdy jeden internauta zostaje zatrzymany za wpis, który władze uznały za nieprawdziwy, liczne inne doniesienia o szabrownikach, w tym ostrzeżenia ze strony Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, pozostają bez konsekwencji. Ta niekonsekwencja podważa wiarygodność argumentu o walce z dezinformacją i sugeruje, że prawdziwym celem może być uciszenie niewygodnych głosów.

Szczególnie niepokojące są zarzuty internauty dotyczące manipulacji medialnych ze strony TVP. Jeśli są one prawdziwe, to mamy do czynienia z podwójnymi standardami — z jednej strony państwowe media mogą bezkarnie manipulować przekazem, z drugiej zaś obywatele są karani za wyrażanie swoich opinii i doświadczeń w mediach społecznościowych.

Konstytucja RP wyraźnie gwarantuje wolność wypowiedzi i zakazuje cenzury. Artykuł 54 stanowi, że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Działania rządu, polegające na zamykaniu ludzi za wpisy w mediach społecznościowych, są jawnym pogwałceniem tych fundamentalnych praw.

Trend ten wpisuje się w szerszy, niepokojący wzorzec obserwowany w wielu krajach, gdzie rządy, pod pretekstem walki z dezinformacją, wprowadzają coraz bardziej restrykcyjne regulacje dotyczące mediów społecznościowych. Takie działania często prowadzą do ograniczenia wolności słowa i tłumienia krytyki wobec władz. Rządzący, podejmując takie działania, zdają się zapominać, że są sługami narodu, a nie jego panami. Prawo powinno być stosowane równo wobec wszystkich, a nie selektywnie wykorzystywane do uciszania niewygodnych głosów. Demokracja opiera się na wolnej wymianie idei i poglądów, nawet jeśli są one kontrowersyjne lub niepopularne.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. replikant3d 21.09.2024 16:15

    Tyle że od DEKAD w krajach tzw ,,zachodu,, w tym w Polsce NIE MA żadnej ,,demokracji,, Uświadomcie to sobie wreszcie. To są ,,miękkie dyktatury,, A tak po za tym od kiedy nasze klakierki sprzedajne przejmują się tym ,,tworem,, zwanym dla beki konstytucją? Od lat jest ona tak naprawdę martwym zapisem.

  2. Rat 21.09.2024 19:10

    Może aresztowali go w te sposób ze względu na inne powody i to był tylko pretekst. Za pewne chodziło o to że był przeciwnikiem rządu. i o uciszenie go oraz danie przykładu innym że mają siedzieć cicho. Ale płonne takie nadzieje tuska bo ludzie nie są głupi i wszystkich nie uciszą.Tusk to idiota.

  3. Domin92 21.09.2024 23:55

    Obstawiam że Tuskowi chodziło głównie o to że ktoś śmiał napisać (być może prawdę) że TVPO cenzuruje i reżyseruje wypowiedzi powodzian. No bo jak to tak, za TVPiS kłamali, większość to wie, ale teraz jak Tusk wszedł to przecież nie kłamią 😀 😀 Elektorat Tuska wierzy że TVP jest w końcu wolne, więc przecież nie może wyjść na jaw że tak samo mataczą jak PiS. Zostały jeszcze wybory prezydenckie i PO ma zamiar je wygrać. Obawiam się że tak się stanie. Nawet mimo tego, że wychodzą na jaw fakty które pokazują ignorancję rządu przed jak i podczas powodzi. W sumie… jeśli mam być szczery to nie ma na kogo głosować. Uważam że nawet jakby Konfederacja rządziła, byłoby podobnie i niewiele by się zmieniło. U nas od dawna jest tak że opozycja mówi mądrze a rząd robi głupoty. Potem do władzy dochodzi opozycja i robi głupoty zapominając o swoich obietnicach i postulatach, a były rząd staje się opozycją i nagle zaczyna mówić z sensem i mówi o rzeczach, których nigdy by nie zrobił w czasie swoich rządów. Taki standard w tym naszym smutnym kraju, niestety… i przykro to pisać, ale uważam że nic się nie zmieni. Ludzie ciągle się nabierają.

    Jestem pewien na 90% że za 3 lata większość ludzi stwierdzi że ten Tusk to jednak oszust i za PiSu było lepiej. PiS dojdzie do władzy, ludzie znów będą niezadowoleni że kradną itp i stwierdzą że tym razem Tusk to już na pewno im pomoże i trzeba na niego głosować xD

  4. MasaKalambura 22.09.2024 01:58

    Jeśli ktoś czytał Ayn Rand “Atlas zbuntowany”, może widzieć podobnie, bo chyba jesteśmy w takim dziwnym okresie opisanym przez tę panią w książce, kiedy socjalistyczne republiki wygrywają demokratycznie nad kapitalizmem, a najlepsi po stronie innowacyjności tworzą wymiar równoległy.

    Socjalizm praktyczny, to cenzura poprawności. Wolność mowy ograniczona. Kto przeżył choć dekadę w takim systemie, nie da sobie wmówić, że jest inaczej.

    Wolność w mowie w naszym języku zupełnie niedawno została kolejny raz wynaleziona. I wyjątkowo jest zwalczana. Choć ryzykiem obarczone jest posługiwanie się nią, warto pielęgnować umiejętność pisania wolnością. Bycia nią.

    Bo zapach jej tak ulotnym i łatwy do zapomnienia jest.

  5. adm. Maurycy Hawranek 22.09.2024 11:08

    Przypomnę, że słowo dezinformacja nie oznacza fałszywej informacji, tylko informację prawdziwą przedstawioną w sposób niewygodny dla rządu. Szerzenie dezinformacji nie jest przestępstwem, choć rząd tworzy wrażenie, że tak. Dodam jeszcze, że można w Polsce zawieszać wolność słowa tylko podczas stanu wojennego, a nie przy innych stanach wyjątkowych (w tym wypadku w stanie klęski żywiołowej).

    Dziwi mnie również bardzo swobodne interpretowanie przepisu kodeksu karnego o karach za utrudnianie akcji ratunkowej. Stworzono ów przepis, by zwalczać osoby blokujące np. drogę ewakuacji, przebijające opony karetki pogotowia, atakujące fizycznie ratowników, uniemożliwiające reanimację, etc. A nie ostrzeganie przed złodziejami i krytykowanie dziennikarzy. Rząd Tuska w tej kwestii nie różni się niczym od rządu Morawieckiego. Jedni i drudzy monstrualnie nadinterpretują przepisy na swoją korzyść, wbrew intencjom ustawodawcy, który je przegłosował, aby zastraszyć społeczeństwo, by się autocenzurowało.

    W 1997 roku wolność słowa jakoś nie utrudniała akcji ratowniczych i mogli mówić na żywo w telewizji, co chcą, bez „ustawek”, a teraz utrudnia? Takimi nagonkami na internautów rząd sam sobie szkodzi — podważa do siebie zaufanie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.