Liczba wyświetleń: 622
Profesor Leokadia Oręziak, znana jako specjalistka od rynków finansowych i systemu emerytalnego, nie pozostawia suchej nitki na rządowych planach przekazania pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych na Indywidualne Konta Emerytalne. Jej zdaniem dzięki tej operacji premier Mateusz Morawiecki chce doraźnie pozyskać pieniądze na swoje bieżące programy, zaś środki gromadzone na emerytury zostaną de facto sprywatyzowane i przekazane banksterom.
„Rząd Prawa i Sprawiedliwości przedstawia dzisiaj propozycję przekazania całości środków z OFE, w kwocie 162 mld zł, na prywatne, indywidualne konta emerytalne uczestników OFE. Środki te będą w 100 proc. prywatne i dziedziczone” – zapowiedział szef rządu ponad tydzień temu. Tym samym konta w OFE zostaną przekształcone w rachunki w IKE, z kolei powszechne towarzystwa emerytalne w towarzystwa funduszy inwestycyjnych.
Od pieniędzy przekazanych do IKE zostanie jednak pobrana tak zwana opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc., ponieważ bez niej pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec podlegających opodatkowaniu emerytur wypłacanych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jednocześnie Morawiecki przyznał otwarcie, że przekazanie funduszy z OFE do IKE będzie faktycznym ich sprywatyzowaniem.
Wiele osób zapomina bowiem, że oszczędności zgromadzone w OFE są środkami publicznymi, dlatego po ich przekazaniu do IFE zostaną one sprywatyzowane. Według Oręziak oznacza to wydanie pieniędzy emerytów na łaskę i niełaskę systemu finansowego, ponieważ to właśnie obecni i przyszli emeryci poniosą koszty oraz ryzyko lokowania tych środków na rynku finansowym.
Wykładowca Szkoły Głównej Handlowej dodaje, że de facto będzie to kontynuacja neoliberalnej reformy emerytalnej z 1999 roku, która miała na celu „zapewnienie nowego źródła wielkich zysków dla instytucji finansowych, w tym banków, firm ubezpieczeniowych, towarzystw zarządzających funduszami inwestycyjnymi i emerytalnymi oraz powiązanych z nimi elit”. Oręziak dodaje, iż większość osób zdecyduje się na przekazanie pieniędzy do IKE, bo ich oddanie do ZUS-u będzie wymagało podjęcia wysiłku wypełnienia specjalnej deklaracji.
Okręziak zauważa entuzjazm, jaki zapowiedzi Morawieckiego wywołały wśród przedstawicieli instytucji finansowych, liczących na zasilenie ich kwotą blisko 162 mld złotych. Trudno się temu dziwić, ponieważ dzięki temu będą one mogły przez wiele lat pobierać opłaty za tzw. zarządzanie aktywami, a przede wszystkim inwestować pieniądze z IKE według swojego własnego uznania. Właściciele przekazanych im środków będą mieli z kolei spore kłopoty, aby dowiedzieć się, na jaką tak naprawdę emeryturę mogą liczyć.
Na podstawie: Innpoland.pl, Oko.press
Źródło: Autonom.pl
Tym razem bez plakatów z palmami.
„politycy” chcą sprowadzić nawet marsjan, byle by tylko płacili ZUS. Na 3 mln Ukraińców w zus-ie zarejestrowanych jest 560 tys. Po latach dzietności madki polki na poziomie 1.3, emerytur nie będzie i na to wszyscy powinni się przygotować.
Gdyby te środki w ZUS były waloryzowane tylko średnimi wynagrodzeniami to by było można się zastanawiać, gdzie je zostawić, ale oni waloryzują to też w oparciu o inflację z GUS. Można być naiwnym, że ceny rosną o 2% rocznie, ale jakoś pamiętam, że opłaty za mieszkanie 7 lat temu miałem za 300zł, a teraz mam za 500, czyli wychodzi ok. 9% rocznie.
Wygląda na to, że przechowane przez 20-30 lat PLNy stracą ponad połowę wartości, więc już lepiej brać to co jest w IKE i inwestować. Już wiadomo, że można kupić wódkę, bo od nowego roku będzie droższa … itd 🙂
Balcer: z Twoich danych wychodzi 7,5% a nie 9%, ale co do reszty to masz rację. Choć jak wszystko dupnie, to i w IKE cguja zostanie. Tylko nieruchy i metale będą mieć wartość, choć i to w przypływie szaleństwa mogą nam próbować odebrać ( kataster, konfiskata Au)