Liczba wyświetleń: 1059
Rumuńskie prawo nadal będzie przewidywać kary za korupcję, a nie tylko za te jej przejawy, w których chodziło o naprawdę poważne pieniądze. Premier Sorin Grindeanu po pięciu dniach masowych protestów ogłosił wycofanie się z fatalnej ustawy. Tak wyglądało centrum rumuńskiej stolicy przedwczoraj.
Dekret przyjęty w ostatni wtorek miał obowiązywać od 10 lutego. Zakładał, że nadużycia władzy, przypadki konfliktu interesów i zwyczajnej korupcji, w których korzyść (lub strata dla państwa) byłaby niższa niż 200 tys. rumuńskich lejów (w przybliżeniu analogiczna suma w złotówkach) nie byłyby karalne. Co więcej, na jego mocy 2500 osób skazanych za takie przestępstwo miało opuścić zakłady karne. Nie mając odwagi ogłosić amnestii dla osób, które w przeszłości zostały prawomocnie skazane po głośnych procesach, rząd Rumunii zamierzał doprowadzić do ich zwolnienia, posługując się kuriozalnymi argumentami o „przeludnieniu więzień” i „dostosowywaniu prawa do założeń konstytucji”.
Wieść o taryfie ulgowej dla sprzedajnych polityków czy urzędników oburzyła Rumunki i Rumunów na tyle, że jeszcze w dniu ogłoszenia nowego prawa na ulice większych miast w całym kraju zaczęli wychodzić na ulice. Przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj w Bukareszcie demonstrowały dziesiątki tysięcy ludzi. Były to największe protesty od 1989 r. i manifestacji przeciwko Nicolae Ceausescu.
Wczoraj, gdy premier Sorin Grindeanu oświadczył, że rząd odwoła oburzający dekret, również trwał protest. Po przekazaniu wieści przez media zamienił się w ogromną uliczną imprezę. Manifestanci dęli w wuwuzele i gwizdki, machali narodowymi flagami, wołali „Korupcja zabija!”. Przemawiający podczas protestów aktywiści zwracali uwagę, że realizacja dekretu będzie ogromnym krokiem w tył w walce z nękającą Rumunię praktycznie od początku istnienia tego państwa korupcją.
„Nie chcę dzielić Rumunii. Ona nie może podzielić się na pół” – oznajmił Grindeanu na ekspresowo zwołanej konferencji prasowej. Rząd ostatecznie wycofa się z dekretu dzisiaj na specjalnym posiedzeniu.
Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu