Liczba wyświetleń: 1820
Podejrzenie podwyższonej zawartości rtęci było powodem wycofania całej partii steków z marlina hiszpańskiego, sprzedawanych w placówkach sieci Jeromino Martins na terenie całej Polski. To kolejny taki przypadek w Biedronkach w ciągu ostatniego roku.
W poniedziałek przy wejściach do wszystkich sklepów sieci zostały zawieszone kartki z informacją o wycofaniu ze sprzedaży produktów, co do których zastrzeżenie zgłosiła Państwowa Inspekcja Sanitarna. Chodzi o partię ryb z numerami 43701, sprowadzonych z Hiszpanii za pośrednictwem tamtejszej firmy Frime S.A. Problem jest poważny, gdyż – co potwierdza dyrekcja sieci – towar z tej dostawy został rozdysponowany do wszystkich sklepów w Polsce.
Jednocześnie kierownictwo Jeronimo Martins zwróciło się do klientów z apelem o nie spożywania produktów, które mogą wyrządzić poważne szkody zdrowotne. Jak podaje dyrekcja koncernu – wszystkie osoby, które zakupiły marliny z feralnej partii, mogą liczyć na zwrot pieniędzy, jeśli przyniosą do najbliższego sklepu opakowanie z widocznym kodem. Nie ma znaczenia czy produkt był otwarty, jednak konieczne jest aby znajdował się w pudełku.
Podobną wpadkę sieć zanotowała w kwietniu 2015 roku. Wówczas skandal dotyczył steków z rekina o numerze partii 5051. Badanie sanepidu, podobnie jak w przypadku marlina, wykazało przekraczająca normę zawartość rtęci. Trujące mięso pochodziło do portugalskiego producenta Gelpeixe.
Rtęć występuje w ciałach praktycznie wszystkich ryb rzecznych i morskich. Zwiększoną zawartość tego pierwiastka mają szczególnie ciala tych zwierząt, które żywią się innymi gatunkami ryb, co wpływa na proces kumulacji rtęci w ich organizmach. Drugim czynnikiem, który sprawia, ze zawartość rtęci w produktach rybnych przekracza dozwoloną normę jest zanieczyszczenie ich naturalnego środowiska. Skażenie wód implikuje czasem koniecznością wprowadzenia zakazu połowów na danym akwenie. Taka sytuacja miała miejsce w latach 1970. w Niemczech, gdzie wyłączono z obszaru łowisk teren ujścia rzeki Łaby, po tym jak wykryto ponad tysiąckrotne przekroczenie dopuszczalnej normy zawartości ciężkiego pierwiastka.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
Do tego tony nazistowskiej broń chemicznej na dnie Bałtyku i tablica Mendelejewa na obiad gotowa!
Kto wypłaci odszkodowania za zdrowie ,to tym co już zjedli zatrutą rybę ? Wpierw badanie ryb , później sprzedasz ryb, inaczej robicie z ludzi szczury doświadczalne . Morze zmoże , bo jest szerokie i głębokie, gorzej z człowiekiem!
wszystko jest zatrute, pytanie jest o dawkę! chyba że sam produkujesz żywność gdzieś np. na pustkowiu w Bieszczadach
Strzeżcie się ryb słodkowodnych! Bałtyk jest mocno zanieczyszczony, ale ryby z rzek, czy (skażonych) jezior to prawdziwa bomba toksyczna z opóźnionym zapłonem!
Względnie najczystsze (najmniej albo wcale skażone) ryby są te, które żyją krótko i pochodzą np. z Atlantyku.
Sprzedaż skażonych rtęcią ryb w ogóle nie powinna mieć miejsca! W normalnym świecie, gdzie nie rządziła by mamona, taki sklep czy nawet cała sieć zostałaby natychmiast zamknięta!!!
są jeszcze ryby stawowe i akwariowe
mam pytanie co szanowni forumowicze jedzą? ja zrezygnowałem z ciał zabijanych zwierząt, ziaren zbóż, mleka (poza kokosowym), a z warzyw/owoców z psiankowatych. kiedyś zajadałem się rybami, ale teraz jedzenie ich to jak gra w rosyjską ruletkę.
@kierownik.karuzeli:
Czy mozna zjesc… ciala zywych zwierzat? 😛
Poza zarcikiem…: pasteryzowanego mleka i jego przetworow, gmo, zywnosci korporacyjnej/z hodowli masowej.
Ja niedługo chyba nic nie będę jadła. Oddychać też nie będę :/
Mam nadzieję, że uda mi się uprawiać niebawem warzywa, jakieś owoce. Że jakoś dam radę ogarnąć. Oby. Mięsa nie jadłam 5 lat, ale zaczęłam znowu jakiś czas temu. Za 3 lata znowu rzucam 🙂