Liczba wyświetleń: 903
Światowe media z jakiegoś powodu ignorują bardzo niebezpieczne wydarzenia, jakie mają miejsce nad Krymem. Amerykańskie bezzałogowce wielokrotnie naruszają tamtejszą przestrzeń powietrzną, a rosyjskie wojska strzelają do nich jak do kaczek. Wygląda na to, że mamy do czynienia z niewypowiedzianą wojną Stanów Zjednoczonych przeciwko Rosji i agresją, która może przerodzić się w kolejny światowy konflikt.
Dwa światowe mocarstwa prowadziły dotychczas wojny pośrednie na terytoriach innych państw. Dotyczy to np. Ukrainy, Syrii, Iraku, Libii oraz Jemenu. Armia USA i Rosji co prawda angażuje się militarnie, ale ogranicza się zazwyczaj do finansowania, szkolenia i dozbrajania konkretnych ugrupowań. W przypadku Syrii mamy prorosyjskiego prezydenta Assada i wojska rządowe, oraz organizacje opozycyjne, w tym terrorystyczne, które powstały dzięki wsparciu państw zachodnich.
Lecz sytuacja na Krymie jest zupełnie inna. Można wręcz powiedzieć, że trwa tam otwarta wojna między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się to niemożliwe, zwłaszcza że zachodnie media nie trąbią o tym na prawo i lewo. Wojna mocarstw stała się faktem i można ją określić jako cichą wojnę.
Duża ilość amerykańskich bezzałogowców została zniszczonych, gdy maszyny naruszyły rosyjską przestrzeń powietrzną. Rosjanie przejęli nawet kontrolę nad jedną z nich – RQ-4 Global Hawk wylądował na lotnisku w pobliżu Symferopola. Jest to identyczna sytuacja sprzed lat, gdy dron RQ-170 Sentinel wtargnął w irańską przestrzeń powietrzną, po czym został przechwycony przez armię Islamskiej Republiki Iranu.
Rosja wysłała do Stanów Zjednoczonych oficjalną notę protestacyjną, która została kompletnie zignorowana. Problem w tym, że Krym jest od pewnego czasu rosyjski, a przestrzeń powietrzna nad tym półwyspem jest strzeżona przez rosyjskie systemy obrony powietrznej. Jednak nie wszystkie państwa uznały aneksję Krymu – Stany Zjednoczone postrzegają go jako terytorium ukraińskie, dlatego też amerykańskie władze uważają, że bezzałogowce nie naruszyły rosyjskiej przestrzeni powietrznej.
Sytuacja jest bardzo poważna. Skoro Rosja tak po prostu strzela do amerykańskich dronów, wkrótce Stany Zjednoczone mogą dać odpowiedź i zaczną strzelać do rosyjskich samolotów w Syrii. Z drugiej strony, być może USA chcą sprowokować Rosję do działań zbrojnych i inwazji na Ukrainę, co media będą przedstawiać jako putinowską agresję, której trzeba się przeciwstawić. Należy przypomnieć, że państwa Europy Wschodniej są od dłuższego czasu nastawiane na wojnę z Rosją – potrzebny jest tylko odpowiedni moment i dobry pretekst.
Autorstwo: John Moll
Na podstawie: Russia-insider.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Nigdy pokój nie był i nie jest celem działań USA, które koniecznie chcą wywołać w Europie wojnę! Nic nie jest ważniejsze dla USA od jego dolara $$$
Cholerni Jankesi!Wojenka im się uśmiecha tylko po to, żeby zarobić i osłabić UE i Rosję.Kibicuję w tej sprawie Władimirowi.Wygląda na gościa grającego czasem w szachy i rozumiejącego, że chcą go tu wpuscić w maliny a Niemcy już kilkakrotnie glośno powiedzieli, że wojna z Rosją im nie w smak.I dobrze. Jako mieszkańcy ewentualnego pola walki takiej wojny nie mamy żadnego interesu by do niej doszło. Wszystkim bojowo nastawionym antyrosjanom polecam na otrzeźwienie:
http://www.prisonplanet.pl/polityka/wiodacy_niemiecki,p1271279219
Typki takie jak Brzeziński już przed 2001 pisały o potrzebie ,,Nowego Pearl Harbour” by USA zdyscyplinowały swoich niewolników. Obecnie USA ma stracha, że ich słabość inni wykorzystają by ich dogonić i zostawić w tyle.