Liczba wyświetleń: 642
Greccy rolnicy zbuntowali się przeciwko sieciom supermarketów. Zaczęli sprzedawać plony bezpośrednio klientom – ci pierwsi zarabiają więcej i dostają pieniądze od razu, ci drudzy natomiast kupują żywność taniej.
„Gazeta Wyborcza” opisuje kolejny etap „ziemniaczanej rewolucji”. W sobotę w miasteczku Katerini rolnicy sprzedali ponad 100 ton mąki po 50 eurocentów za kilogram. Dla klientów to atrakcyjna cena, bo w supermarkecie wynosi ona 1,20 euro. Po mąkę, zamówioną z wyprzedzeniem, stawiło się ponad 2 tys. mieszkańców. Podobne punkty sprzedaży tworzone są w innych miastach. Cieszą się popularnością, napędzaną dodatkowo kryzysem gospodarczym w Grecji, który mocno obniżył dochody wielu osób i rodzin.
Pomysłodawcą sprzedaży płodów rolnych bez pośredników jest Elias Tsolakidis, na co dzień pracownik European College of Sport Science w niemieckiej Kolonii. Jego pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Zyskali rolnicy, którzy otrzymują więcej pieniędzy – pośrednicy płacili im po kilkanaście centów za kilogram mąki – i w dodatku otrzymują je od razu, bez czekania przez kilka miesięcy na uregulowanie rachunków przez supermarkety. Zyskują klienci, bo kupują mąkę taniej. Ci ostatni zyskali też dodatkowo, bo sieci handlowe już zaczęły obniżać ceny produktów rolnych. Do niedawna kilogram ziemniaków sprzedawały za 70 centów, dziś można je kupić nawet za 29 centów.
Pomysłodawca akcji pozyskał do współpracy już kilkudziesięciu wolontariuszy i chce „eksportować” pomysł do innych krajów. – „Nawiązaliśmy już kontakt z małymi organizacjami w Hiszpanii i Francji, które mają bezpośredni kontakt z farmerami”. Również w Grecji pomysł znajduje kolejnych zwolenników – niedawno do producentów mąki i ziemniaków dołączyli rolnicy wyspecjalizowani w uprawach oliwek i ryżu.
Źródło: Nowy Obywatel
Proste jak drut a jakie pożyteczne.
Zawsze to jakieś wyjście.
Nie pozwolą na to ci co trzymają łańcuchy w garści. Przed Grekami jeszcze długa i ciężka droga do wyzwolenia się.
To jest odpowiedź dla tych, co twierdzą, że bez rządu zapanuje chaos. Ludzie są skłonni do jednoczenie się zawsze. Jest to nasza naturalna skłonność, jednak tępiona przez system.
Tak właśnie zaczynają się rewolucje. Od dołu.
@rebelia – nie jakieś wyjście, tylko doskonałe wyjście. Jedyne słuszne.
Problemem całego globu jest FAKT, że najwięcej ludzi pracuje na stanowiskach w działach handlowych lub marketingu. Jednym zdaniem: oni nic nie produkują! Poza handlowaniem tym, co ktoś inny wytworzył i pobieraniem haraczu (marży) – nic więcej oni nie robią.
To musi zostać rozwiązane. Każdy może coś wnieść dla dobra wszystkich. Nie tylko handelek i wodolejstwo.