Liczba wyświetleń: 1072
To słowo-wytrych, którego używają sceptycy, gdy nie potrafią wytłumaczyć zjawisk, które jawnie zaprzeczają teoriom ich materialistycznej nauki. Z jakiegoś niezrozumiałego dla logicznie myślącego człowieka powodu powoływanie się na „przypadek” ma według racjonalistów spełniać kryteria naukowości.
We Wszechświecie obowiązują ściśle określone prawa (greckie słowo „kosmos” oznacza „porządek”) i nie ma w nim miejsca na przypadek. Istnienie przypadków w znaczeniu zdarzeń nieprzewidywalnych i nie podlegających istniejącemu prawu zamieniłby każdy kosmos w chaos.
Świat został stworzony według odgórnego, inteligentnego planu. „Na początku było słowo”, a więc u podstaw stworzenia wszystkiego stoi informacja, bez której niemożliwe jest zrealizowanie czegokolwiek.
Zanim powstał kamień, najpierw musiała zaistnieć idea kamienia. Podobnie z organizmami żywymi: ewolucja nie przebiega w przypadkowy sposób – zmieniają się one według odgórnie określonego planu, a nie na skutek „przypadkowych” mutacji genów. Gdyby istniał przypadek, to z żołędzia wyrósłby klon lub róża, mysz urodziłaby słonia, w naszym organizmie przestałaby panować homeostaza, a planety i elektrony pospadałyby ze swoich orbit. Tymczasem stało się coś odwrotnego – to chaos prawybuchu zamienił się w porządek naszej rzeczywistości.
Kiedy chcemy zbudować komputer nie zdajemy się na przypadkowe wrzucanie do niego części, np. z odkurzacza i kosmicznej rakiety, lecz ustalamy, do czego ma on służyć, a następnie starannie planujemy jego budowę, bez „przypadkowych” błędów matematycznych piszemy oprogramowanie itp.
Istnienie każdego z nas też nie jest dziełem przypadku. Jesteśmy tu zgodnie z odgórnym planem i mamy do wykonania konkretne zadania – na przykład mamy się czegoś nauczyć. Rodzimy się w nieprzypadkowym momencie, jesteśmy zdrowi i piękni lub przeciwnie, chorujemy i ulegamy wypadkom również nie przez przypadek. Wszystko, co nas spotyka jest konsekwencją naszych wcześniejszych myśli i czynów, czyli łamania bądź przestrzegania kosmicznych praw.
Słowo „przypadek” oznacza w rzeczywistości to, co komu w życiu PRZYPADA, czyli mówiąc inaczej – co mu się należy.
Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Ezoteryczny obraz świata
„Gdyby istniał przypadek, to z żołędzia wyrósłby klon lub róża, mysz urodziłaby słonia, w naszym organizmie przestałaby panować homeostaza, a planety i elektrony pospadałyby ze swoich orbit.”
czy ja dobrze rozumiem? autorka uważa za „przypadek” zdarzenie absurdalne, pozbawione związku przyczynowo-skutkowego, po czym pisze:
„Rodzimy się w nieprzypadkowym momencie, jesteśmy zdrowi i piękni lub przeciwnie, chorujemy i ulegamy wypadkom również nie przez przypadek. Wszystko, co nas spotyka jest konsekwencją naszych wcześniejszych myśli i czynów, czyli łamania bądź przestrzegania kosmicznych praw.”
czym uznaje, że tylko ten właściwy, jedyny plemnik taty trafia w określonym z góry momencie do tej jednej, jedynej komórki jajowej mamy nieprzypadkowo, a w sposób przez kogoś zaplanowany i na dodatek to ten ktoś decyduje, że jestem piękny lub brzydki? i jeszcze dodatkowo decyduje on czy na gwoździu, na który nadepnę z powodu kosmicznego porządku oczywiście zasłużenie, będzie znajdował się gronkowiec i to za to, co zrobiłem czy pomyślałem?
…
najczęstszym błędem w takich „opracowaniach” jest mylenie potocznego pojęcia przypadek z określeniem procesów probabilistycznych. nie jesteśmy w stanie obliczyć gdzie znajduje się dana cząsteczka, ale możemy obliczyć prawdopodobieństwo jej znalezienia się w danym miejscu z pewnym przybliżeniem. dlatego twierdząc, że mutacja zaszła przypadkowo nie mamy przecież na myśli, że nagle ni stąd ni zowąd w ciele myszy pojawia się kod genetyczny słonia, a tylko to, że zaszła jakaś zmiana, która pociągnie za sobą lub nie jakieś konkretne skutki! co do rachunku prawdopodobieństwa nie będziemy chyba dyskutować?
…
„Zanim powstał kamień, najpierw musiała zaistnieć idea kamienia.”
nie musiała. powstał kamień a potem został nazwany. co prawda dziwnym wydaje się być fakt, że ewolucja przebiega jakby w sposób celowy, jednak w warunkach konkurencyjności nie powinno to dziwić. być może istnieje mechanizm modyfikacji kodu, którego nie znamy, ale twierdzenie, że każda mutacja jest zaplanowana i prowadzi do konkretnych celów wydaje mi się piorunująco mroczna…
…
„Świat został stworzony według odgórnego, inteligentnego planu. ?Na początku było słowo?, a więc u podstaw stworzenia wszystkiego stoi informacja, bez której niemożliwe jest zrealizowanie czegokolwiek”
jak moje akwarium… 😀