Liczba wyświetleń: 1066
W naszym Sejmie ostatnio mnóstwo przykuwających uwagę spraw i emocji – wczoraj ostro dyskutowano na temat rekonstrukcji rządu, wotum zaufania dla premier Szydło, czy też spraw związanych z ustawami o polskim sądownictwie (KRS i SN). Te tematy nie schodziły z medialnych czołówek. W takim tłoku mało kto zauważył, że nasi posłowie uchwalili jeszcze jedną, acz bardzo ważną regulację. Mowa tu o ustawie o rynku mocy, która w sposób istotny dotknie 18 mln odbiorców energii elektrycznej i wpłynie na płacone przez nas rachunki za prąd!
Stara polityczna zasada mówi, że jak chcesz przeforsować coś niewygodnego dla wyborców, to zrób to pod osłoną wywołujących silne emocje i skupiających pełną uwagę spraw. Takich akurat w ostatnim czasie nam nie brakowało. Wystarczy wymienić grzany już bez umiaru temat rekonstrukcji rządu, kwestię głosowania nad wotum nieufności wobec premier Szydło, czy też skupiającą uwagę większości politycznych komentatorów sprawę nowych ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym. W takim otoczeniu dość łatwo można przeforsować inne, równie ważne sprawy, jednak z jakiegoś powodu niewywołujące aż tak wielkich emocji. I chyba właśnie mieliśmy z tym do czynienia.
6 grudnia Sejm przegłosował bowiem ustawę o rynku mocy. O co chodzi w tej ustawie? W największym skrócie: wprowadza ona zasadę, że odbiorcy energii elektrycznej mają płacić nie tylko za zużytą energię, ale również za samą tylko gotowość do jej dostarczenia, czyli tzw. moc. Pomysłodawcy tej ustawy przekonywali, że jej przyjęcie to gwarancja bezpieczeństwa dostaw energii. Gwarancja ta ma się objawić w podwyżkach opłat OZE i przejściowej.
W ocenie skutków regulacji do przepisów zapisano, że konsumenci (osoby fizyczne) w ciągu 10 lat zapłacą za moc blisko 7 miliardów złotych. Wszystkie wpływy z tego źródła szacowane są na prawie 27 miliardów złotych. Większość z nich zostanie przerzucona na przedsiębiorców, gdzie stawki za gotowość do dostarczenia energii będą większe niż w przypadku osób fizycznych. W efekcie może to wpłynąć na konkurencyjność polskiej gospodarki, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, które za 4 lata będą zmuszone płacić o 520 złotych więcej za prąd rocznie. W perspektywie kolejnych 5 lat wydatki wzrosną o 625 złotych w skali roku.
I wszystko to dzieje się „pod osłoną” wywołujących wielkie emocje narracji o rekonstrukcjach, wotach czy reformie sądownictwa. W takich okolicznościach mało kto zwraca uwagę na takie „detale” jak rynek mocy i ustawa to regulująca, która finansowo dotknie wszystkich Polaków korzystających z energii elektrycznej.
Na podstawie: SuperBiz.se.pl, RMF24.pl
Zdjęcie: blickpixel (CC0)
Źródło: Niewygodne.info.pl
raczej bym powiedział, że sądy są ciut ważniejsze niż większy rachunek za prąd. Ale zgodzę się, że zmiana marionetki-premiera niewątpliwie jest zasłoną dymną
Rzeczywista cena prądu będzie zależała od tego ile furtek będzie w ustawie.