Liczba wyświetleń: 2284
Prokuratura Rejonowa dla Warszawy Śródmieścia-Północ umorzyła dochodzenie w sprawie zrzucenia kobiety ze schodów kościoła przez grupę narodowców. W uzasadnieniu podano, iż odniosła ona obrażenia „w sposób bliżej nieokreślony”, jednak, jak się okazało, nie powołano w tej sprawie nawet biegłego.
W niedzielę 25 października, podczas protestów po wyroku TK, grupa narodowców pod wodzą Roberta Bąkiewicza zrzuciła Angelikę Domańską ze schodów kościoła pw. Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, co zostało udokumentowane na licznych fotografiach. Z miejsca zdarzenia, mocno poturbowaną zabrała ją karetka pogotowia. Śledztwo w tej sprawie zostało jednak 28 grudnia umorzone przez prok. Michała Marcinkowskiego, który stwierdził, że obrażenia Domańska odniosła „w sposób bliżej nieokreślony”, a dla ścigania sprawców czynu z urzędu „brakuje interesu społecznego”.
Już po ogłoszeniu tej decyzji dziennikarze dotarli do informacji, że w związku ze sprawą nie przesłuchano ani Roberta Bąkiewicza (mimo iż na zdjęciach widać, jak trzymał kobietę za ramię), ani żadnego innego uczestnika zajść. Również stwierdzenie prokuratora, które pojawiło się w uzasadnieniu umorzenia, iż poniesione urazy skutkowały „rozstrojem zdrowia trwającym nie dłużej niż 7 dni”, nie zostało poparte żadną opinią biegłego. W odpowiedzi na pytania o to rzecznik Prokuratury Okręgowej tłumaczył, że oparto się na opinii „biegłego lekarza sądowego”, którą rzekomo miała przedstawić sama pokrzywdzona.
Jednak zarówno Angelika Domańska, jak i reprezentująca ją mec. Szpringer zaprzeczyły, jakoby miały dostarczyć prokuraturze lub policji jakąkolwiek opinię biegłego. Jako dowód podają, iż pełnomocniczka poszkodowanej sama wnioskowała o powołanie biegłego przez prokuraturę i że nie istnieje nawet taka procedura prawna, która umożliwiałaby stronie pokrzywdzonej samodzielne dostarczenie opinii biegłego. Mecenas Alicja Szpringer skarżyła się także, że mimo iż prokuratura zdążyła już umorzyć sprawę, ona do tej pory nie otrzymała wglądu do jej akt. Poinformowała, że w sprawie zajść na Krakowskim Przedmieściu skierowała już skargę do biura Rzecznika Praw Obywatelskich, a na dniach złoży zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu dochodzenia.
Autorstwo: Dominik Pieniądz
Źródło: Strajk.eu
Uzupełnienie „Wolnych Mediów”
Na filmie opublikowanym przez WP.pl widać, że kobieta wcale nie została zrzucona ze schodów, ale wyprowadzona. Na filmie nie widać momentu, w której coś jej się stało. Patrz TUTAJ. Wygląda na to, że media manipulują na korzyść jednej lub drugiej strony. Potrzebny byłby naoczny obiektywny świadek lub film pokazujący okoliczności i moment upadku kobiety na chodnik.
Ten artykul to manipulacja. Kobieta zostala z tych schodow wyprowadzona. Prosze nie kasowac, niech wszyscy widza jak lewica klamie (tak jak by to bylo cos nowego).
Oto link jak ona 'spada’ https://wiadomosci.wp.pl/strajk-kobiet-w-warszawie-straznicy-z-onr-popchneli-kobiete-interweniowalo-pogotowie-6568520480704129v
chyba wyszarpana. 🙂
już tak nie broń „patryjotów”, widzieliśmy jak się zachowują jak myślą, że ich nie widać.
lewica kłamie, prawica kłamie, srawica kłamie, a w pisie się cieszą…
dżiz….. …
@tojazenn
Cenny link, dodałem uzupełnienie pod wiadomością, ale jest też cięcie filmu między chwilą, gdy została siłą sprowadzona ze schodów na dół (naruszono jej nietykalność cielesną), a przyjęciem przez karetkę pogotowia. Co się działo w międzyczasie? Może wtedy została rzucona na chodnik a może i uderzona? Przez kogo?
Mamy dwa wideo:
1. na korzyść lewicowców – nie widać momentu upadku kobiety
2. na korzyść prawicowców – nie widać momentu upadku kobiet