Liczba wyświetleń: 1048
Wyrywanie zębów kombinerkami, bicie, rzucanie, uderzanie norkami o klatki, noszenie za ogon, i wiele innych – takie drastyczne sceny rozgrywają się na fermach futrzarskich w województwie zachodniopomorskim. Dowodem jest film „Przemoc na fermach norek” opublikowany przez Szczecińską Inicjatywę na Rzecz Zwierząt Basta! działającą w ramach Koalicji na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych Antyfutro.
UWAGA! Materiał zawiera drastyczne sceny rozgrywające się na fermach futrzarskich.
Materiały zostały nagrane w latach 2010-2012 w miejscowościach: Słajsino (inwestor Van Ansem), Wołowiec (poseł Andrzej Piątak) i Rościn (hodowca Kim Bennike). Fundacja Viva zapowiedziała, że złoży w tej sprawie powiadomienie do prokuratury o popełnienie przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.
W połowie listopada Stowarzyszenie Otwarte Klatki, działające w ramach Koalicji Antyfutro, opublikowało raport „Drapieżny biznes”, przedstawiający rzeczywistość hodowli norki amerykańskiej na futro w Polsce – przypomina Fundacja MRNRZ Viva! Rok wcześniej zaprezentowano raport „Cena futra”, zawierający dokumentację z 52 ferm lisów, jenotów i norek z całej Polski. W opracowaniu ujawnione zostały m. in. skandaliczne warunki panujące na fermie należącej do posła Andrzeja Piątaka.
Zebrane materiały dowodzą, że zwierzęta na fermach cierpią z powodu chorób, stresu i braku przestrzeni – przekonują organizacje broniące praw zwierząt. Do tego dochodzą kwestie zanieczyszczenia środowiska i utrudniania życia mieszkańcom pobliskich miejscowości, w związku z czym w Polsce trwa regularna walka przeciwko hodowlom – w województwie zachodniopomorskim m.in. w Przelewicach, Lipianach, Karsku, Modrzewiu, Rościnie.
„Ujawnione nagrania dają kolejny aspekt etyczny przeciwko fermom: świadome, celowe i rutynowe zadawanie bólu zwierzętom, traktowanym jak przedmioty dla wyładowania ludzkiej agresji”– czytamy w komunikacie prasowym przesłanym przez Fundację MRNRZ Viva!
Obrońcy praw zwierząt posiłkując się nagraniami, złożyli kilka zawiadomień do prokuratury, ale wszystkie zostały umorzone.
Źródło: Ekologia.pl
Czego się spodziewać… Kasa z tego niezła leci zapewne więc nikt nie ubije kury znoszącej złote jaja…
Kury nikt nie ubije, ale ja bymn chetnie ubil kilku opiekunow kurnika.
Bydlo….
Wszystkie poruszone problemy mają charakter lokalny i ich rozwiązanie może być różne w poszczególnych przypadkach dlatego należy zaniechać wszelkich inicjatyw ustawodawczych.
Demonstrantów publicznych należy karać porządkowo , bo protesty mają służyć promocji opinii a nie wymuszaniu niedemokratycznych decyzji kosztem użytkowników dróg publicznych.
Decydujący głos w sprawie powinni mieć lokalni mieszkańcy bo to oni ewentualnie są narażeni na nieprzyjemne zapachy, zanieczyszczenie lokalnego środowiska czy wreszcie wycie cierpiących zwierząt. Trzeba uczyć się demokracji i jak najczęściej stosować lokalne referenda, nie tylko do odwołania lokalnej władzy , wójta lub burmistrza. Wzorować się na Szwajcarii.
Oczywiście wszelkie zastosowanie przemocy np. oswobodzenie zwierząt z klatek powinno być surowo karane łącznie z odstąpieniem od ukarania zabójcy agresora. Wybitny ekolog sforsował nocą ogrodzenie i dopuszczając się gróźb wobec zbudzonego właściciela otworzył pierwsze klatki . Zignorował strzał ostrzegawczy. Właściciel zastrzelił agresora.
W sprawach cywilnych sądy powinny przestrzegać obowiązku uprzedniego wniesienia wpisu (10% ? wartości pozwu) i nie stosować zwolnień bo to z naszych , podatników , pieniędzy finansowane są te akty wielkoduszności tak popularne wśród sędzin najniższego szczebla (sądów rejonowych).
Oswabadzanie z klatek cierpiących zwierząŧ – przemoc. Nieźle masz w głowie.