Liczba wyświetleń: 862
WARSZAWA. Nie milkną echa wtorkowego finału Pucharu Polski, w którym zmierzyły się drużyny Lecha Poznań i Legii Warszawa. Drobne incydenty, które miały miejsce po zakończeniu spotkania, stały się kolejną okazją do wzmożonej nagonki na polskie środowiska kibicowskie. Premier Donald Tusk zapowiedział zaostrzenie walki ze „stadionowymi bandytami”, zaś lokalne władze i policja postanowiły ukarać kluby Lecha i Legii zamknięciem stadionów.
6 maja, przed i w trakcie meczu Legii z Koroną Kielce w Warszawie odbył się antyrządowy protest kibiców Legii, którego celem było wyrażenie niezadowolenia ze stosowania odpowiedzialności zbiorowej. Z okrzykami „Donald matole, Twój rząd obalą kibole”, „Polska to my, a nie Donald i jego psy”, czy „Ole, to my kibole!” fani Legii przeszli w krótkim pochodzie, by następie rozstawić się z transparentami vis a vis stadionu, gdzie odbywała się pikieta protestacyjna, oraz gdzie prowadzony był doping. Podczas protestu przygotowano również pozew zbiorowy, będący reakcją posiadających karnety i bilety na mecz kibiców, którym odebrano możliwość wejścia na stadion. W proteście wzięli udział także kibole kieleckiej Korony, których kilkudziesięcioosobowa grupa została przywitana gromkim „Piłka nożna dla kibiców”.
Źródło: Autonom
Zamknęli stadiony i nie wpuścili kiboli. To nie tak, powinni wpuścić kiboli i dopiero wtedy zamknąć stadiony 🙂
I w razie potrzeby donosic im amunicje, az emocje opadna i wszystkie, najbardziej nawet zadawnione spory, zostana rozstrzygniete raz i na zawsze.
Pozdrawiam,
Prometeusz
Najlepiej jest wskazać winnych i wylać dziecko z kąpielą. Wszystkiego zakazać! Mecze transmitować tylko w TV bo się i jeszcze na reklamach zarobi a już delikwent po meczu od srebrnego okienka nie odejdzie. Heh, boi się rząd środowisk kibicowskich bo są nastawieni narodowo i antyrządowo. Dlatego się ich gnębi. Owszem nie przeczę są wśród nich czarne owce ale to jak zawsze margines.