Liczba wyświetleń: 1495
Prokuratura uchyliła część środków zapobiegawczych wobec żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze na granicy. Główny zarzut pozostaje jednak niezmieniony.
To ciąg dalszy sprawy, o której opinia publiczna dowiedziała się dopiero na początku czerwca. Pod koniec marca żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć polsko-białoruską granicę.
Gdy migranci przekroczyli granicę, a strzały w powietrze ich nie powstrzymały, żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej zaczęli w obronie koniecznej strzelać w ziemię, niektóre z wystrzelonych łącznie 43 pocisków trafiły rykoszetem w płot.
„Migranci w końcu się wycofują. Kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza Straż Graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową” – pisał Onet, który ujawnił całe zdarzenie.
Portal cytował relację żołnierza, według którego „trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów”, wobec dwóch wszczęto postępowanie, a z aresztu wyszli dzięki zbiórce kolegów z batalionu na opłacenie prawnika. Rozmówca „Onetu” zarzucał dowódcom, że nie są zainteresowani, aby pomóc żołnierzom.
Cała sytuacja wydarzyła się w okolicy Dubicz Cerkiewnych, gdzie później, pod koniec maja, śmiertelnie raniony nożem w brzuch został Mateusz Sitek. Nasuwa się pytanie, czy nie jest to następstwo działań związanych z karaniem za wykonywanie swoich obowiązków przy obronie granic.
Według informacji podawanych przez RMF FM prokuratura uchyliła zawieszenie w czynnościach służbowych oraz obniżenie uposażenia do 50 proc. wobec zatrzymanych żołnierzy. Śledczy stwierdzili, że wobec zebranych materiałów dowodowych, powyższe środki zapobiegawcze są nieadekwatne. Jednocześnie zarzuty postawione żołnierzom zostają podtrzymane. Chodzi o przekroczenie uprawnień i złamanie procedur posługiwania się bronią.
Autorstwo: KM
Na podstawie: RMF FM
Źródło: NCzas.info
Hańba wszelkiemu Solidarnemu wymiarowi sprawiedliwości. Na ławie oskarżonych powinni zasiąść wszyscy od 1989 roku ministrowie obrony narodowej ale przede wszystkim politycy zatwierdzający durne, złe, niespójne, niejasne i wykluczające się wzajemnie przepisy dotyczące służby wojskowej. To rezultat oddania nadzoru nad wojskiem w ręce cywilów z których większość nie służyła w wojsku. Mało tego ci ludzie nie mają serca do wojska, nie czują go, lekceważą możliwość przegrania ewentualnej wojny przez swoją haniebną ignorancję. I tu powinno się opracować skuteczne metody odstraszania tak by żołnierz nie musiał używać broni wobec nie żołnierza. Takie metody istnieją: Pojazd Patrolowo Eskortowy na kołach o nazwie Skorpion opancerzony od broni małokalibrowej i wszelkich przedmiotów twardych czy kamieni. Cała operacja odbywała by się z wnętrza pojazdu no chyba że trzeba by skuć napastnika i przewieźć do zatrzymania. Zabiegam od 25 lat o powstanie rodziny pojazdów bojowych nowego typu nie mającego odpowiedników nawet w teori dla armii. Armia argumentuje iż mają lepsze rozwiązania a Amerykanie to wiadomo mają najlepsze. A śmierć żołnierza to tylko statystyka, a nie żadna wpadka. Ale co tam najważniesze są ciepłe posadki i niemała kaska. I jakoś to będzie bo mamy opiekuna w postaci USA i NATO. Według mnie to skrzyżowanie pospolitego ruszenia z każdy sobie swoją własną rzepkę skrobie.