Problem mieszkaniowy widziany oczami kamienic

Opublikowano: 06.08.2009 | Kategorie: Prawo, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 725

I znów przerobiliśmy kolejną odsłonę spektaklu pt. „Lokatorzy sprzedani z kamienicą”.

Znów pod wojewódzkimi urzędami demonstrowali „pokrzywdzeni”, znów dobrotliwi politycy wypowiedzieli nad ich „krzywdą” słowotok współczucia i zrozumienia, znów reporterzy wykrzyczeli do słuchaczy i czytelników, jaka to dokonała się zbrodnia na narodzie.

Znów z telewizyjnej „Sprawy dla reportera” wytoczy się lawina taniej demagogii, jak to bezduszny kapitalizm gnębi biednych emerytów oraz lud pracujący.

Może warto opowiedzieć o tym, co z PRL-u okazało się najtrwalsze i do dziś nieusuwalne? Przecież są pola, na których komunistyczna propaganda i zbrodnicza praktyka realnego socjalizmu narobiły tak wielkiego spustoszenia w umysłach, że nawet rozsądni ludzie się poddają.

Oprócz mitu „Niemca – odwiecznego wroga narodu polskiego”, jest jeszcze „Kamienicznik – odwieczny wróg uciemiężonego ludu”. Dwa nieusuwalne dogmaty.

Dobry jest jedynie ten kamienicznik, który pozwala nam mieszkać do woli i bez ograniczeń, nie pobiera czynszu i jeszcze opłaca za nas wodę, ciepło, prąd i wywóz śmieci. Każdy inny, to złodziej, krwiopijca, bezduszny łotr i kołtun.

Zastanawiam się, dlaczego od lat wszyscy przyłączają się do tego chóru, dlaczego mało który dziennikarz odważa się tłumaczyć, że dom podlega takim samym prawom własności, jak każde inne dobro, że można go kupić, sprzedać, darować lub odziedziczyć?

Że dawne domy zakładowe nie były własnością mieszkańców, tylko przedsiębiorstwa, że wraz z prywatyzacją firmy i one stały się prywatne? Że to właściciel – a nie lokatorzy – ma wyłączne prawo decydować, czy dalej dom utrzymywać, czy i komu go zbyć?

Dlaczego unikamy jasnego tłumaczenia ludziom, że wynajem mieszkania w cudzej kamienicy, to jest usługa, która ma swoje koszty, więc trzeba za nią płacić czynsz w takiej wysokości, która pozwoli właścicielowi utrzymać dom w dobrym stanie i jeszcze zapewni mu godziwy zysk?

Można roztaczać ckliwe opowieści o ludziach, którzy spędzili w swych mieszkaniach kilkadziesiąt lat i teraz ich nie stać na ich wynajem, ale nie zmieni to reguł żelaznego rachunku kosztów i przychodów, a wreszcie i podstawowych norm prawa.

Zacznijmy wreszcie odważnie wskazywać właściwego adresata tych pretensji: czyli prezydentów miast, burmistrzów i wójtów. Bo to właśnie gminy są odpowiedzialne za to, aby każdemu, kogo nie stać na wynajem lokalu w prywatnej kamienicy, zapewnić mieszkanie komunalne albo dopłacać do obecne płaconych czynszów.

A jeśli nie stać obywatela nawet na lokal komunalny, to powinien dostać mieszkanie socjalne.

Jest to elementarny obowiązek, z którego gminy się nie wywiązują, unikając jak ognia spełniania tych powinności. Nie budują mieszkań komunalnych, nie utrzymują mieszkań socjalnych, ochoczo kierują społeczne protesty przeciwko „wyzyskiwaczom”. Nie dają lokali zastępczych ludziom eksmitowanym, skutecznie podrzucając ich właścicielom domów (i jeszcze za to nie płacą).

Tak zwane ludowe państwo zagrabiło ongi cudze mienie, by je oddać ludowi. Zbudowało też trochę własnego mienia, wmawiając ludowi, że to wspólna własność, która nic nie kosztuje. Dwadzieścia lat temu to państwo zbankrutowało, wcześniej całe mienie doprowadzając do ruiny.

Niby wszyscy wiemy, dlaczego tak się stało, ale ciągle przekonujemy, że winni wszystkiemu są ci „oni”, czyli złodzieje i grabieżcy, którzy ukradli majątek po dobrym wujku i teraz chcą się na nim wzbogacić.

W centrum stolicy województwa śląskiego, u zbiegu ulic Matejki i Słowackiego, stoi pomnik współczesnego bolszewizmu: całkowicie zrujnowana kamienica, świecąca pustymi oczodołami, odrapana, wypalona, zalana, wybebeszona i rozkradziona. Z jej właściciela, Jerzego Seiferta, stosowne urzędy i właściwe prokuratury zrobiły już pieniacza, awanturnika i przestępcę, nie wyłączając sugestii choroby psychicznej.

Tymczasem jedynym jego grzechem była święta i bezgraniczna naiwność, że w praworządnym państwie można, ot tak, po prostu kupić sobie kamienicę i korzystać względem niej z normalnych praw właścicielskich.

Autor: Michał Smolorz
Źródło: Indymedia

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy autorów i użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne TUTAJ, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym e-mailem.

11 komentarzy

  1. Człek 06.08.2009 10:40

    Wreszcie ktoś kto nie pływa na fali populizmu.

  2. Heh! 06.08.2009 11:05

    „Że dawne domy zakładowe nie były własnością mieszkańców, tylko przedsiębiorstwa, że wraz z prywatyzacją firmy i one stały się prywatne? Że to właściciel – a nie lokatorzy – ma wyłączne prawo decydować, czy dalej dom utrzymywać, czy i komu go zbyć?”
    Trzeba tu wiedzieć na jakiej zasadzie było to budowane. Ale wiem jak zazwyczaj to się odbywało. Pracownicy godzili się na mniejsze wypłaty w zamian za wybudowanie im kamienicy lub bloku mieszkalnego. Tak jakby płacili za te kamienice. Oczywiście nie spisywano umów, wtedy wszystko się załatwiało na ładne oczy i na słowa.
    Ludzie ci myśleli że nie muszą już odkładać na mieszkanie i ogólnie się martwic o nie. Później jako że nie było pisemnego potwierdzenia takiego stanu rzeczy to ich eksmitowano z mieszkań na które oni sami spłacili przez 40 lat pracy w danym zakładzie.
    Ktoś ich kiedyś oszukał a teraz za to zapłacili.
    Ale z kamienicami są lepsze przekręty, sam się z jednym użeram to naprawdę dziki zachód jest. Wszystkie chwyty dozwolone.
    Ja nie wiem na jakiej zasadzie jeśli ojciec się zrzekł kamienicy to jego syn ma dalej do niej prawo?

  3. abernau 06.08.2009 12:32

    @Heh!
    „Ja nie wiem na jakiej zasadzie jeśli ojciec się zrzekł kamienicy to jego syn ma dalej do niej prawo?”
    Na takiej samej jak ociec moze sie zrzec prawa do samochodu. Z kamienica jest jak z autem – jest moje i moge wozic kogo chce i za jaka chce oplate. Jak sie komus nie podoba, niech sobie sam kupi auto (kamienice) i robi z nim co mu sie zywnie podoba.

    Bardzo dobry artykul, brawo!

  4. Fenix 06.08.2009 12:39

    I tak to jest dziedziczenie , po PRL biedy , a bogactwa przez starobogackich ?Tu dochodzi do paradoksów historycznych tzn kiedy się urodziłeś czy przed wojną czy po ! I kto jest dziedzicem właścicielem , z przed wojny ? itd >i zwykłego wyłudzania ziami przez KK ,czy rekompensaty za ziemi czy kamienice ? I tak syn powinień byc pozbawiony tych praw do kamienicy , po zrzeczeni się ojca !

  5. Heh! 06.08.2009 12:48

    Nie wiesz o co biega. Kamienica w której mieszkam należała do bogatego żyda. Po wojnie kamienica totalnie była zdewastowana i podziurawiona. Osoba która posiadała akt własności zrzekła się przed sądem prawa do niej jako że remont i utrzymanie tego obiektu były zbyt kosztowne. Prawo własności przeszło na miasto. Miasto rozpoczęło sprzedaż mieszkań za grosze i dołożyło ludziom do remontu. Kamienicę wyremontowano za pieniądze mieszkańców. Mają prawo własności mieszkań a tu się okazuje że bodajże wnuk owego bogatego ex posiadacza po obejrzeniu sobie stanu tej kamienicy stara się o nią przed sądem. To ładnie dziurawe prawo mamy że w ogóle zezwala na takie rzeczy.
    Do tego dochodzi takie coś jak zasiedzenie.
    Na nieruchomości to jest chyba ze 30-40 lat a tam miasto urzęduję już od końca wojny i na pewno nie należy uznać tego za zasiedzenie w złej wierze. Czyli to po 30 latach kamienica powinna już na pewno należeć do miasta.

  6. Fenix 06.08.2009 12:49

    I tak po wojnie budowano socjalizm ,wszystko jest nasze Panstwa ;czyli niczyje albo spółdzielcze po wniesieniu odpowiedniej opłaty jak za budynki , oczywiście dwa razy spłacone az tu sie okazuje po 20 latach ,ze to nic nie znaczy ze ku,piliśmy mieszknaie zadłuzają się na 15 lat ! Bo ziemia nie ma uregulowanej własności prawnej ,pod budynkiem i tak okazuje sie własnością jakiegos tam kuma zyda ,którego dziadek wyemigrował po wojnie ? Toż to jedna paranoja ! I nawet nie jest śmieszne ?

  7. Heh! 06.08.2009 12:49

    Poczytam kiedyś w kodeksie cywilnym o tym bo to są jakieś fanaberie.

  8. krzychoo 06.08.2009 22:19

    „Można roztaczać ckliwe opowieści o ludziach, którzy spędzili w swych mieszkaniach kilkadziesiąt lat i teraz ich nie stać na ich wynajem, ale nie zmieni to reguł żelaznego rachunku kosztów i przychodów, a wreszcie i podstawowych norm prawa.”

    Znam jeszcze jedną ckliwą opowieść. Ale za to ze szczęśliwym zakończeniem. Szczęśliwym dla autora powyższego tekstu. Bo dla eksmitowanej osoby, musiał to być koszmar. Nawet mu zdechnąć w spokoju nie dali i potraktowali jak śmiecia.

    http://lewica.home.pl/?id=16345

    Nie zamierzam płakać nad losem kamieniczników. Każdy kto prowadzi własny interes może splajtować. Jego ryzyko.

  9. leon amator 06.08.2009 23:01

    „Dwadzieścia lat temu to państwo zbankrutowało, wcześniej całe mienie doprowadzając do ruiny.”

    Skoro to państwo całe mienie doprowadziło do ruiny, to co się prywatyzuje od 20 lat? Ruiny? Doszukiwać się logiki w tekstach natchnionych ideologów raczej nie ma sensu.

  10. leszek56 10.08.2009 17:59

    Czy nikt nie słyszał o mieszkaniach zakladowych , spóldzielczych , kazdy mógł dostać do remontu ruinę..np. strychy ? To właśnie za Gierka wybudowano najwięcej mieszkań w dziejach Polski…wliczjąc nawet okres 20-sto lecia przed woj.
    Mieszkania zakładowe były budowane na zasadzie zgody ogółu pracowników….pracownicy godzili się na mniejszy fundusz socjalny /odpisy/…wypracowany zysk zakładu..to było ich kosztem !
    Po r.89 zaczęła się prywatyzacja…tym pracownikom nie dano możliwośći wykupienia ich mieszkań.
    Całe osiedla były sprzedawane z lokatorami…..komu ? WIEMY…komuniśći zaczęli się uwłaszczać…rozpoczęły się eksmisje..dramaty związane z podnoszeniem czynszów…samobójstwa narastają w nie spotykanym stopniu….w statystyce nie było czegoś takiego jak przyczyny ekonomiczne….Nikt narodowi nie wytłumaczył..co to jest ten kapitalizm…a w naszym kraju zaistniał w najbardzij okrutnej postaci…..wszystkie ekipy rządowe tłumaczyły „FAKT” nie przystosowaniem !!! 40 50-io latkowie nagle zmuszeni zostali do szybkiej nauki jazdy na deskorolce…o spółdzielniach mieszkaniowych nawet nie chce mi się pisać…państwo w państwie….dosyć !

  11. Fenix 10.08.2009 19:04

    @ Leszek a może warto pisać o tych spółdzielniach i rzucić im w twarz tym złodziejstwem zdzierstwem i machlojami wykorzystywaniem , nieswiadomych ludzi .! Prześledzić drogę błędów po nastaniu Wałęsy i jego rzadach , i kto na tym skorzystał i kto się dorobił ;jak zwykłego obywatela robiono w konia ! Jak się potoczyły sprawy mieszkaniowe spółdzielcze czy zakładowe ? Czy wpłaty członkowskiego w PKO 20 latach ,oczekiwania na mieszkanie ,oczywiście 3 razy dewaluacja zł . By póznie j uczyć młodych jakich błędów nie popełniać !!!!. Warto by zrobić ciekawy film dokumentalny, napisać pracę magisterską , jak to się działo przez lata za PRL z mieszkaniami ! By pózniej oceniac i kto tak naprawdę jest właścicielem ? A tak było ; zapisy by pózniej wpłacić wkład za mieszkanie, w PKO a po 15 czy 20 latach je otrzymałeś lub nie ! By spłacić jednorazowo dług zadłuzenia za panstwo ,które wzięło pozyczkę by je wybudować tzw. KREDYT ! A wyzbyło się długów bo przerzuciło je na spółdzielców , następnie od spółdzieli mozna było mieszkanie wykupić na własnośc, za astronomiczną sume zadłuzają się na 15 lat ! By w koncu za premiera Kaczyńskiego kupić mieszkanie za złotówkę płacą 800zł notaruszowi I to niektóre , bo tylko te które miały uregulowaną własności prawną gruntów . To naprawde tragikomedia Polska 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.