Liczba wyświetleń: 955
Poprzednia ustawa o nasiennictwie, zawierająca zapisy dotyczące GMO – uchwalona przez Sejm 1 lipca 2011 roku – została zawetowana przez prezydenta. W Sejmie 29 lutego br. odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu zmian w ustawie o nasiennictwie. Projekt Bronisława Komorowskiego uzyskał poparcie klubów koalicji PO-PSL, SLD i Solidarnej Polski, przeciw opowiedzieli się politycy PiS, co przesądza sprawę skierowania tego dokumentu do dalszych prac w komisji rolnictwa.
„Podejmujemy akcję: Żądłem w rząd! STOP agrochemii!!!STOP GMO!”, by uświadomić politykom, że zostali wybrani, by reprezentować interesy polskiego społeczeństwa, a nie ponadnarodowych korporacji” – pod takim hasłem kilkanaście osób protestowało 28 lutego br. przed Sejmem przeciwko projektowi ustawy o nasiennictwie autorstwa prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zdaniem organizatora pikiety, Koalicji Polska Wolna od GMO, ten projekt, to kolejna próba otwarcia Polski na uprawy GMO. Dlatego przedstawiciele Koalicji przekazali posłom petycję w sprawie ustawy o nasiennictwie, w której zawarli swoje propozycje zmian.
Rozmowa z Leną Huppert, członkinią Koalicji „Polska Wolna od GMO” i prezesem prezes Fundacji Wspierania Rozwoju Kultury i Społeczeństwa Obywatelskiego QLT.
JOANNA SZUBIERAJSKA: W styczniu tego roku Bronisław Komorowski skierował do Sejmu projekt ustawy o nasiennictwie. Czym się różni ten projekt ustawy od tej zawetowanej przez prezydenta w sierpniu?
LENA HUPPERT: Obecny projekt utrzymuje zakaz wprowadzania do obrotu nasion roślin GMO, bezwzględnie wymaga jednak doprecyzowania definicji pojęcia „obrót”. W obecnej formie projekt dopuszcza sprowadzanie nasion GM na własny użytek, przez co sprawia, że zakaz jest nieskuteczny.
– Jak odnosicie się do słów Donalda Tuska, że jednoznacznie „nie” dla GMO nie jest możliwe?
– Nikt nie mówi o absolutnym NIE, lecz o niedopuszczaniu do obrotu organizmów, które są ewidentnie szkodliwe dla całego środowiska naturalnego, w tym człowieka, i dla polskiej polityki rolnej. Badania – tak, uwalnianie przy obecnym stanie wiedzy – nie! Gdyż proces ten jest nieodwracalny.
– Politycy straszą, że za niedostosowanie przepisów dotyczących GMO do wymagań unijnych, grożą nam wysokie kary finansowe.
– Żaden z krajów UE nie zapłacił kary za wprowadzenie zakazu GMO, więc nie rozumiem, dlaczego politycy sieją dezinformację i próbują manipulować polskim społeczeństwem, przedstawiając takie czarne scenariusze… Domagamy się szerokich konsultacji społecznych i niekorporacyjnych informacji na temat GMO w mediach.
– Podsumowując: przeciwko czemu protestujecie?
– Protestujemy przeciwko uzależnianiu polskiego rolnictwa od obcych korporacji, które wylobbowały sobie 90% powierzchni zasiewów roślin rolniczych w naszym kraju. Oznacza to, że łączna powierzchnia wysiewów polskich, tradycyjnych nasion wynosić będzie maksymalnie 10 proc.. Protestujemy przeciwko ograniczaniu dostępu do polskich nasion i wyprzedawaniu polskich centrali nasiennictwa – ponad 80 proc. jest już w obcych rękach.
Protestujemy przeciwko oddawaniu polskiej polityki żywieniowej w obce ręce, bo to potężne narzędzie władzy, a także przeciwko brakowi dbałości o zdrowie i życie Polaków. Niezależne badania nad GMO dowodzą, że GMO jest wysoce szkodliwe dla żywych organizmów, prowadzi do wielu chorób i bezpłodności u myszy.
Protestujemy przeciwko uwalnianiu GMO do środowiska, gdyż jest to proces nieodwracalny. To m.in. powód, dla którego Niemcy, Francja, Włochy, Austria, Szwajcaria, Luksemburg i in kraje UE zakazały u siebie GMO.
Protestujemy przeciwko manipulowaniu społeczeństwa polskiego poprzez dezinformację. Protestujemy przeciwko rozsiewaniu mitów, np że GMO mamy już wszędzie i od dawien dawna. GMO nie jest pozyskiwane na drodze zapyleń krzyżowych, lecz w wyniku łączenia genów organizmów, które by nigdy nie miały możliwości się ze sobą skrzyżować (np. gen ryby w pomidorze, gen szczura w sałacie, gen meduzy w ziemniaku, gen ludzki w ryżu i w karpiu itp). Protestujemy wreszcie przeciwko patentowaniu natury – przeciwko ACTA.
– Dziękuję za rozmowę
Autor: Joanna Szubierajska
Źródło i zdjęcie: Ekologia.pl
Najgorsza jest niska świadomość społeczna na temat GMO. Apeluję do wszystkich, którzy mają wiarygodną wiedzę na temat GMO i związanych z tym zagrożeń: uświadamiajmy swoich sąsiadów, kolegów, znajomych, dzielmy się linkami, drukujmy co lepsze artykuły i dajmy je do przeczytania ludziom nie korzystającym z netu. Czym więcej będzie nas świadomych, tym większe szanse na powstrzymanie tego szaleństwa!
Monsanto podsypało kasy politykom to teraz przepychają ustawy by się tym GMO trucicielom odpłacić.
Czy wiecie co mówi i myśli Papież i duchowieństwo o GMO? Jest to ciekawe, a ludzie sobie nie uświadamiają jak duży to ma wpływ na świadomość Polaków.
Te barany podpiszą wszystko za garść monet i dobre słowo .
A za to to już kula w łeb.
Monsanto wycofuje się z Francji i Wielkiej Brytanii, to musi sobie to odbić na rządzonej przez PO Polsce.