Liczba wyświetleń: 850
Rezydent największego pałacu w Warszawie lubi latać po świecie. Tak sobie. Ostatnią podróż wykonał pod hasłem spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem. O tym jak został przyjęty z sarkazmem, mówi w swoim satyryczno-politycznym programie George Galloway (parlamentarzysta Wielkiej Brytanii): „Polski prezydent Duda odczekał w hallu Białego Domu półtorej godziny, żeby na rozmowę z prezydentem USA poświęcić 10 minut. Gdyby mi się zdarzyło coś podobnego, wiedziałbym, że od tej chwili przestałem być prezydentem jakiegokolwiek państwa” – dodaje Galloway.
Bo prezydent Trump wziął się na sposób. Kto chce coś z nim omówić, załatwić sprawę — ma najpierw odpowiedzieć na pytanie: co zrobiłeś na zajmowanym stanowisku przez ostatni tydzień. Jeśli gość ma kłopot z pamięcią, albo szczerze odpowiada, że nic mu się nie udało, oznacza to koniec rozmowy. Pod takim kątem trwają czystki wielu instytucji, gdzie nagromadzenie leni i darmozjadów jest sposobem na okradanie podatników i wygodne życie.
Czytanie w prasie o dokonaniach pałacowego rezydenta z Polski po wizytach na światowych forach, na ogół przekracza cierpliwość, bo wykracza daleko poza 10-minutowy dialog chłopa z obrazem.
Swój praktyczny egzamin aplikanta do audiencji, prezydent Donald Trump wyjawia przy okazji spotkania z innym europejskim dostojnikiem – rezydentem Pałacu Elizejskiego. Wstępna rozmowa Amerykanina z Francuzem zajęła ponad dwie godziny. Później, nastąpiła wspólna konferencja prasowa. To wydarzenie trwało 48 minut. Uwidoczniło ono, że prezydent Trump został dużo wcześniej dobrze do niego przygotowany. O ile zazwyczaj lubi mówić dużo i śpiesznie, tym razem czytał obszerne podsumowanie spotkania, z którego wynikało, że panowie zgodzili się w temacie Ukrainy, czyli – wojnie kładziemy koniec i to rychło. NATO nas nie interesuje, a najwyżej zaangażowanie własnych oddziałów pokojowych poszczególnych państw. Emmanuel Macron, zachęcony familiarnością Trumpa, zwracając się poufale „Drogi Donaldzie”, zapewnił, że odbył już rozmowy z przywódcami 13 państw europejskich w tak rozumianym temacie. Panowie zgodzili się również w kwestii potraktowania „wsparcia pomocowego” dla Ukrainy, jako kredytu, który trzeba będzie spłacić wbrew dziecięcej interpretacji o fundowaniu drogich zabawek niegrzecznym dzieciom. Suwerenność jest tożsama z odpowiedzialnością. Wszak na tenże kredyt złożyły się pieniądze podatników.
Wniosek z przebiegu tej wizyty jawi się klarownie: głowy poszczególnych państw będą uczestniczyły w dalszych naradach i decyzjach, bo komisarze europejscy reprezentują wyłącznie siebie. Rozejm, potem stabilny pokój jest docelowym dążeniem aktualnej administracji USA, co zgadza się z interesem narodowym państw Europy. Dalszym krokiem po ustąpieniu zagrożenia wojną, ma być rozwijana racjonalna współpraca gospodarcza. Rozmówcy zgodnie przyznali, że gospodarka staje się aktualnie podstawowym tematem troski i szukania rozwiązań. Powojenne skutki dotykają każde państwo, które poddało się retoryce wojennej, ponosząc na nią nakłady. Poświęcając tysiące istnień młodych ludzi na froncie, obniżając stopę życiową większości społeczeństwa godzącego się na finansowanie wojny, dławi się gospodarkę.
Swoje życzliwe w tonie przemówienie, korzystając z notatek, prezydent Macron wygłosił w języku ojczystym.
Kontrastuje cel wystawiania na publiczny widok ukraińskich flag pojawiających się w państwach Zachodu. Inspiratorzy tych akcentów nawołują do dalszej wojny. Natomiast na Ukrainie, mimo zakazu zgromadzeń, ludność domagająca się powrotu synów, mężów z frontu, niesie takie same flagi, wołając o pokój. Na tym tle, politycy w Polsce z elementarną dozą rozsądku powinni zgodzić się na zamknięcie MSZ jako wysoce szkodliwej od 35 lat instytucji leni, niedbałych o prawidłowe relacje międzynarodowe. Ich dziełem jest zamykanie rynków zbytu, przez co poupadały sukcesywnie wszelkie branże produkcji. Własną żałosną i żenującą biernością w sytuacji atakowania Polski, nie wykazali się nigdy gestem obrony honoru. Zamiast tego, utrwalają nieprzerwanie przekonanie o kłótliwości Polaków, inspirują spory międzynarodowe, a najnowszym – przykład z Iranem. Nie ma najmniejszych podstaw utrzymywać z naszych podatków ministerstwa dbającego o sprawy zagranicy, zamiast spraw polskich za granicą.
Nowym prezydentem zostanie ten, kto na to konkretnie zapracuje.
Autorstwo: Jola
Źródło: WolneMedia.net
To właśnie miałem na myśli pisząc jakiś czas temu, że przydałaby się nam Elonowa ekipa do odchudzania budżetu i ucisku neofeudalnego w jakim trzyma nas współczesna kapitalistyczna oligarchia.
Ale kto mógłby u nas czegoś takiego dokonać? Większość na szczycie u koryta to spekulanci, materialiści, a nawet 'paru’ złodziei się znajdzie.
Ze święcą szukać takich nieprzekupnych idealistów. Może gdyby z rządami nie wiązały się żadne profity natury ekonomicznej, to te ludzkie wszy same by odpadły od państwowego organizmu.
Niestety ludzie w PL pragną widzieć tych samych kłamczuchów i zgodnie z syndromem sztokholmskim – szaleńczo liczą na to że „tym razem” ich nie oszuka. Ci z partii telewizyjnych są kompletnie niewybieralni z punktu widzenia normalnego człowieka. Powinni zwykli ludzie zacząć się wybierać nawzajem – tylko problem bo zwykli ludzie nie są znani innym zwykłym ludziom – dlatego choćby jest problem ze zbieraniem podpisów… wolą starych kłamczuhów… Ja na takiego właśnie zwykłego , bezkompromisowego człowieka – Macieja Maciaka – zbieram podpisy i jest trudno… ale to jedyny sposób by cokolwiek zmienić…
Znacie Sykulskiego? ponad rok temu założył stronę maciejmaciak.pl gdzie wraz ze zdjęciami Maciaka publikował teksty ksenofobiczne, antysemickie, symbole rasistowskie i nazistowskie… poszło zgłoszenie do policji, policja w postaci screenshotów wysłała zgłoszenie do prokuratury, prokuratura przez rok badała sprawę i wysłała do sądu. Sąd wydał wyrok że dowody są niewystarczające – gdyż są to screeny z zawiadomienia. Prokuratura przez rok KOMOLETNIE nic nie zrobiła…. ładnie nie? Po zawiadomieniu na policję strona szybko znikła…Tak są niszczeni zwykli ludzie którzy chcą coś zmienić a są niezłomni. Chcecie coś zmienić to zbierzcie po parę podpisów – formularze są na stronie komitetu – kwwRDiP.pl