Liczba wyświetleń: 672
Razem z rozpoczęciem polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, dostaniemy od rządu Tuska swoisty prezent w postaci tzw. e- myta. Wprawdzie nowe opłaty za przejazd niektórymi autostradami, drogami ekspresowymi i drogami krajowymi dotyczą tylko samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony, autobusów i busów ( także samochodów osobowych z przyczepami) ale koszty tej nowej opłaty poniesiemy my wszyscy.
Na razie opłaty dotyczą około 1,5 tys. km dróg ale docelowo obejmą one 2 tys. km autostrad, 5 tys. km dróg ekspresowych i 600 km dróg krajowych, co oznacza objęcie tym systemem większości dróg zbudowanych czy zmodernizowanych w ostatnich latach.
Jak wynika z obliczeń przeprowadzonych w Katedrze Ekonometrii i Statystyki Uniwersytetu w Toruniu średni koszt przejechania 1 km po drogach objętych tym nowym systemem przez samochód ciężarowy wzrośnie z 8 do 15 groszy czyli prawie dwukrotnie.
Jeszcze większe wrażenie robi porównanie dotychczasowych opłat za przejazd samochodów ciężarowych (tzw. opłat winietowych) z e-mytem na konkretnych odcinkach dróg o objętych nowym systemem opłat. Przykładowo koszt przejazdu samochodem ciężarowym z Warszawy do Świecka wzrośnie z dotychczasowych 40 zł do 260 zł, a z Rzeszowa do Zgorzelca drogą A-4 z 46 zł do 200 zł.
Tak gwałtowny wzrost kosztów transportu zapewne będzie gwoździem do trumny wielu firm przewozowych w Polsce szczególnie tych mniejszych bo będzie to już druga fala wzrostu kosztów transportu w tym roku.
Tą pierwszą spowodował gwałtowny wzrost cen paliw, który przełożył się na 30-40% wzrost cen usług transportowych. To w sposób oczywisty spowodowało spadek popytu na usługi transportowe, a tym samym ogromne kłopoty wielu firm transportowych.
Koszty e-myta firmy transportowe znowu będą musiały przerzucić w koszty usług i część z nich zapewne w związku z tym zniknie z rynku na skutek kolejnej fali zmniejszenia popytu na usługi transportem samochodowym.
Ale wiele towarów w tym w szczególności żywność, musi być przewożona transportem samochodowym. Szacuje się, że udział kosztów transportu w cenie żywności wynosi przeciętnie od 2 do 7%. Po wprowadzeniu e-myta udział ten będzie wynosił przeciętnie od 4do 14% co w oczywisty sposób przełoży się na wyraźny wzrost cen żywności.
Sumarycznie wzrost stawek VAT, cen paliw i wreszcie wprowadzenie e-myta spowoduje wzrost cen żywności w tym roku o 20-30%. A ponieważ w wielu polskich rodzinach wydatki na żywność stanowią ponad 50% całości wydatków więc takie podwyżki cen żywności oznaczają znaczące pogorszenie ich sytuacji materialnej.
Wprowadzenie e-myta jest wprawdzie realizacją prawa unijnego ale jego zastosowanie w Polsce jest wyjątkowo rygorystyczne. Dodatkowo objęto nim busy i samochody osobowe z przyczepami, a także przyjęto stawki za kilometr podobne do tych w krajach zachodnich co oznacza, że przy naszym poziomie dochodów ich ciężar jest wyjątkowo dokuczliwy.
Co więcej e-myto jest już 3 obciążeniem dotyczącym transportu ciężarowego w Polsce. Najpierw w 1997 roku zlikwidowano podatek od środków transportu wliczając obciążenia z niego wynikające w cenę paliw. Później jednak przywrócono podatek od środków transportu dla samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony, a także autobusów ponieważ był to podatek wpływający do budżetów gmin, a budżet państwa nie był w stanie pokryć im wszystkich ubytków w dochodach z tego tytułu. Teraz e-myto dotyczy tej samej kategorii pojazdów.
Tak silne obciążenie transportu samochodowego będzie więc z jednej strony powodowało upadłość wielu firm transportowych, z drugiej natomiast wzrost cen wielu towarów w tym w szczególności żywności.
Ledwie na trochę większą skalę niż do tej pory, zaczęliśmy przy użyciu unijnych pieniędzy budować i remontować drogi, a już wiemy że za poruszanie się nimi trzeba będzie słono dodatkowo zapłacić. Na razie samochody ciężarowe ale dalej pójdzie już jak z płatka.
Autor: Zbigniew Kuźmiuk
Zdjęcie: Davide Costanzo
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny
Dziwi mnie tylko że Rostowski jeszcze nie dostał nobla z ekonomi.
super, kocham ekologie szczegolnie jesli rzad sie za nia zabiera, zwykle swporwadza sie do zwiekszenia podatkow lub dodania nowych „ekologicznych” oplat (ktore rzadko kiedy ida na ekologie).
Pojazd przedstawiony na zdjęciu ma DMC do 3,5 t więc nie ma nic wspólnego z tematem 🙂
Ze strony czysto matematycznej to autor bajki pisze. „Szacuje się, że udział kosztów transportu w cenie żywności wynosi przeciętnie od 2 do 7%. Po wprowadzeniu e-myta udział ten będzie wynosił przeciętnie od 4do 14% co w oczywisty sposób przełoży się na wyraźny wzrost cen żywności.” Jeżeli udział kosztów transportu w cenie żywności wynosił powiedzmy 7% to jakim cudem podwojenie opłaty przejazdowej dwukrotnie podniesie ten udział dwukrotnie? Przecież koszty transportu to nie tylko opłaty drogowe. To też koszty funkcjonowania firmy, płace i zyski właściciela, podatki, wreszcie koszt paliwa i amortyzacji pojazdu.
Generalnie opłaty drogowe nie są natomiast w Polsce takie duże. A przede wszystkim tiry tranzytowe niszczą drogi. Nie wspominając o środowisku. To niech płacą.
Tu opłaty w krajach europejskich:
http://www.pzmtravel.com.pl/informacja-o-oplatach-drogowych.html
Wiele krajów ma winiety też dla osobówek…
Tu opłaty dla ciężarówek w Niemczech:
http://www.toll-collect.de/mautsystem/tcrdifr002-012_schadstoffklassen.jsp;jsessionid=DAD1A540D97C7057DF72095B75C48144.app02
@edek
Sluszna uwaga. Autor artykulu troche sie zapedzil w obliczeniach. Mysle ze wyniklo to ze zrozumialego zdenerwowania opisanym faktem. Rzad Tuska wprowadza zamieszanie na rynku, nie rozumie tego co robia. Z otwarta geba i wywieszonym jezorem nasluchuje wytycznych UE nadzorowanej przez zachodnich bankierow i wprowadza pomysly absurdalnych, szamoczacych sie w swojej niewiedzy „kapitalistycznych cwiercekonomow”. Tusk i jego klika musza odejsc!
edek@
„Generalnie opłaty drogowe nie są natomiast w Polsce takie duże. A przede wszystkim tiry tranzytowe niszczą drogi. Nie wspominając o środowisku. To niech płacą.”
To Ty będziesz płacił. 😉 W droższych towarach. Firmy przewozowe to nie róg obfitości.
Nie rozumiesz że państwo nakładając wyższe podatki szkodzi wszystkim? Ale oczywiście, nie nakładają na mnie więc dobrze im tak. Trochę perspektywicznego myślenia.
Niepoważnie:
Generalnie Tuzk przekłada pieniądze z kieszeni obywateli do swoich.
Zlikwidować obowiązkowy podatek – przepraszam, mafijny i krwawy haracz z ludzkiej krzywdy.
Dodam, że obserwuję tego folksdojcza.. i domniemam, że on niedługo zejdzie 😛 w ciągu roku zestarzał się potwornie. Złoty cielec go zeżre 😛
@mylo
Absolutnie nie popieram rządu. I uważam, że wysokie podatki są szkodliwe. Jednak przewozy towarowe, a szczególnie tranzytowe w głównej mierze przyczyniają się do niszczenia dróg. Wg różnych badań tir 40 tonowy niszczy drogę w takim stopniu, jak przejazd tysiąca samochodów osobowych. I to są fakty. A straszenie większymi cenami jest nie na miejscu. Opłaty dla ciężarówek nie są w Polsce wysokie. Zobacz ceny w podanych linkach. I w ten sposób preferuje się przewozy wysokotonażowe i na duże odległości. Żywność przewożona lokalnie przez pojazdy poniżej 3,5 tony nie zdrożeje, bo nie wzrosną opłaty dla tych pojazdów. Z tego punktu widzenia (ale też lokalnych wytwórców) to dobrze. Z przewozów wysokotonażowych korzystają głównie koncerny. I jeszcze raz powtórzę. To przede wszystkim tiry niszczą drogi.
uważam , ze wożenie rzodkiewki z a do b , tylko dlatego , ze jest 3 grosze tańsza nie ma sensu. Mam z reszta znajomego , który wozi jakieś serki z Żywca do Szczecina. wiem , on żywi rodzinę, ale dlatego musi zaraz wozić takie pierdoły ?